Dwie pary małżeńskie spotykają się w domku letniskowym celem omówienia planowanego wesela ich dzieci. Na początku wszystko przebiega nad wyraz sprawnie, w miłej, zgodnej atmosferze. Udaje się określić przybliżoną datę ślubu, ustalić, jakie miejsce jest potrzebne na organizację przyjęcia, podjęte są wstępne decyzje w sprawie usług cateringowych, a nawet co do spodziewanego wystroju sali i oczekiwanego rodzaju muzyki itp. Jest „bardzo przyjemnie i sympatycznie". I nagle sielankową atmosferę naruszają pewne drobne na pozór zdarzenia - gospodyni rozgotowuje się golonka, druga z uczestniczek spotkania dostrzega pająka i wpada w histerię. Od tego momentu, pomimo starań zebranych, nie udaje się już powrócić do stanu poprzedniej beztroskiej „mieszczańskiej" sielanki. Jest coraz gorzej, a kolejne psychofizyczne problemy bohaterów dają o sobie znać. Piętrzą się wewnątrzmałżeńskie kłótnie i spory, dochodzi do kłopotliwych interakcji między obiema parami. Mama Narzeczonej twierdzi, że Tata Narzeczonego celowo obnażył się przed nią w łazience, potem zaczyna z nim perwersyjnie flirtować - tymczasem Mama Narzeczonego romansuje z Tatą Narzeczonej. Oba małżeństwa na przemian fiksują się i reflektują. W II akcie napięcie jest już tak duże, że pozostaje tylko samobójstwo albo zbrodnia. W miarę rozwoju akcji sztuka traci pozory realizmu. Pozornie niewinne zabawy wkrótce skończą się tragedią: Mama Narzeczonego umrze na zawał w trakcie ćwiczeń jogi, a Tata Narzeczonego zostanie uduszony sznurkiem...