Rodzinny dramat, rozgrywający się w 1984 roku. Bolesna, straszna, chwytająca za serce historia o przemocy w rodzinie. Od lat nieprzerwanie grana na Węgrzech.
"Przepełniona groteską i czarnym humorem sztuka węgierskiego dramaturga Beli Pintera bez zbędnych ceregieli odsłania kulisy patologicznego domostwa styranizowanego przez milicjanta – alkoholika, który z pełnym zaangażowaniem podchodzi do swej roli głowy rodziny i zamienia swój dom w koszary wojskowe. Błyskotliwie napisana oraz brawurowo zagrana sztuka angażuje uwagę i rozśmiesza, choć często z ukłuciem wyrzutów sumienia, bo opowiada historię dramatycznych przeżyć członków styranizowanej rodziny. Absurd miesza się z bólem i cierpieniem tworząc smakowity teatralny kąsek dla publiczności. Oczywiście, nie byłby on taki bez koronkowej reżyserii, sugestywnej gry aktorskiej oraz groteskowej scenografii, dopełniającej obraz degrengolady ogniska domowego, w którym kobiety są zepchnięte do służebnic i maskotek sfrustrowanego mężczyzny."
Anna Kędziorek, AICT/IATC, 31.10.2012
Królowa ciast to kronika rodzinnej tyranii, z centralną postacią ojca alkoholika - mitycznego potwora - i sparaliżowanymi strachem, poniżanymi członkami rodziny. Ten strach i kilka wyraźnych motywów epoki wielu widzom nadal potrafi przypomnieć koszmary minionej dyktatury, czyli świat niczym z Orwella.
„Jest już ktoś, kto opowiada rzeczy nie do opowiedzenia. Nazywa się Béla Pintér."
(Katalin Gabnai)
„Królowa ciast to bezlitosna i cudowna baśń dla dorosłych. O czym? Może o tym, że to nie my jesteśmy odpowiedzialni za winy naszych ojców i matek. Może o tym, co jesteśmy winni naszym dzieciom i bliskim. Może o tym, że istnieją cuda. Może o tym, że ich nie ma. Może o tym, co znaczy być dorosłym. Może o tym, że to nie zabawa."
(Balázs Zsedényi)