Dynamiczne zwroty akcji, trupy w szafach (a nawet i w zamrażalnikach), specyficzny klimat brytyjskich kryminałów, mrożące krew w żyłach mordercze plany i humor, jaki rodzi się w momencie, kiedy intryga zaczyna się sypać – to przepis na thriller doskonały. W głowach znudzonych sobą męża i żony rodzą się plany morderstw, jedno nieprzemyślane, drugie – przerażająco perfekcyjne.
Po dwudziestu latach angielskie małżeństwo w średnim wieku ma już dosyć „tolerowania się” nawzajem. Victor i Joan nie mogą nawet dojść do porozumienia w sprawie programów oglądanych w telewizji – on to miłośnik starego, dobrego brytyjskiego kryminału, ona namiętnie śledzi programy typu CSI. Małżonkowie nie są tak święci, jak mogłoby się wydawać. Victor to wykwalifikowany pracownik koncernu papierowego, dobrze zarabiający, z odłożoną sumą na przyszłość i wartościową polisą, a do tego… regularnie odwiedzający miłą chorwacką prostytutkę, z którą planuje wspólną przyszłość po wykonaniu perfekcyjnego morderstwa małżonki. Z kolei sfrustrowana seksualnie Joan, na której wdzięki mąż odpowiada chrapaniem i niewybrednymi żartami, nawiązuje romans z taksówkarzem Donem.
Największe fantazje nie rozgrywają się jednak w sypialni. Victor snuje plany wykorzystania oparów cyjanku podczas malowania ścian. Te plany krzyżuje Joan wraz z Donem… Kochankowie zawijają ciało denata w worki i myślą nad alibi. W domu szaleje duch ofiary, a do tego detektyw Grace, działający zgodnie z wizją jasnowidzącej prostytutki Kamili, zaczyna podejrzewać, że pani Smiley ma coś do ukrycia. To jednak nie koniec niespodzianek. Akcja nabiera zawrotnego tempa. Oblicze prawdziwego „morderstwa doskonałego” ujawni się dopiero w zaskakującym finale…
Morderstwo doskonałe skonstruowane jest w mistrzowski sposób. Miłośników kryminału z pewnością urzeknie mieszczański klimat małego brytyjskiego miasteczka, w których, jak wiemy z rozmaitych seriali, najczęściej można spodziewać się intryg, zbrodni i mrocznych sekretów. Nie obejdzie się również bez sporej dawki humoru.