Za kulisami blasku walca i cesarskiego Wiednia kryje się opowieść o trzech kobietach, które kochały, nienawidziły i kształtowały Johanna Straussa. Monodram o sile, ambicji i samotności – o kobiecym świecie, bez którego nie byłoby Króla Walca. Sztuka Susanne Felicitas Wolf to fascynujący monodram skonstruowany jako tryptyk teatralny — trzy kobiece głosy opowiadające, każda z własnej perspektywy, historię życia u boku najważniejszego kompozytora XIX-wiecznej Austrii. Jetty Treffz, Lili Dittrich i Adela Strauss — trzy żony, trzy odrębne światy — snują nie tyle biografię Straussa, ile opowieść o sobie, o roli kobiet w patriarchalnym świecie muzycznego Wiednia i o swojej walce o miłość, godność i miejsce w historii.
Tekst Wolf, mocno osadzony w faktach biograficznych, nie jest klasyczną biografią sceniczną. To raczej rodzaj literackiej partytury, w której słowa, emocje i legendarne walce, polki i marsze Straussa układają się w dramatyczną symfonię życia i sztuki. Narracja, balansująca pomiędzy realizmem a emocjonalnym monologiem wewnętrznym, przypomina formę wspomnień lub spowiedzi, w których autorka odsłania skrywane dramaty wielkich dam estrady i salonów.
Dramaturgia utworu przypomina nieco tradycję teatru monologowego, znaną choćby z tekstów Almy Mahler-Werfel, Leni Riefenstahl czy postaci kobiecych z dramatów Petera Shaffera, ale dzięki wkomponowaniu autentycznej muzyki Straussa osiąga niepowtarzalną aurę. Walc „Nad pięknym modrym Dunajem” i „Zemsta nietoperza” nie są tu tylko ozdobnikami — stanowią równoprawny element narracji i emocjonalnego pejzażu bohaterek.
„Madame Strauss” to nie tylko opowieść o relacjach damsko-męskich, ale też uniwersalna przypowieść o marzeniach, zdradzie, samotności i przemijaniu. Autorka w mistrzowski sposób ukazuje, jak kobiety, stojąc z pozoru w cieniu, kształtowały losy geniusza — od artystycznego triumfu, po osobiste katastrofy.
Minimalistyczna, ale otwarta na rozbudowaną inscenizację forma monodramu daje reżyserowi duże możliwości: spektakl może przybrać kształt intymnej spowiedzi, ale też barwnej, muzycznej opowieści z udziałem fortepianu, zespołu kameralnego czy nawet orkiestry. To propozycja idealna dla aktorki z charyzmą, potrafiącej w jednej roli pomieścić świat trzech tak różnych kobiet.