Kobiety poznajemy jakby w biegu, nagle, w środku rozmowy, która jednak niesłychanie wciąga − jedna z kobiet (A) uparcie chce się dowiedzieć, dlaczego krąg kobiet nie chce, by została ich liderką. Druga − kandydatka z poparciem (B) − próbuje zachować spokój, choć niezrównoważone zachowanie tamtej doprowadza ją do szału. W pewnym momencie B zdradza, że wszystkie kobiety z irracjonalnych powodów uważają A za wiedźmę; najwidoczniej zawiązały jakiś spisek. Narasta poczucie osaczenia...
W połowie tej wartkiej rozmowy, ukazującej dwa zupełnie różne charaktery, okazuje się, że "wariatka" była w relacji i znała najlepiej mężczyznę, któremu po jego tragicznej śmierci zadedykowano fanklub, jakim jest tajemnicze grono kobiet. Od tej chwili zaczynamy z nią sympatyzować, choć wcześniej byliśmy zdecydowanie po stronie tej "zrównoważonej" i "normalnej". "Normalna" okazuje się osobą tchórzliwą, hołdującą formom społecznym, które są miłe i przyjemne dla ogółu, ale fałszywe. Jej rozmówczyni być może jest dziwna, ale nad wyraz odważna w walce o swoje prawo do bycia inną, a nawet żałosną czy zagubioną − walczy o swoje imię w sposób szczery i pozbawiony wstydu, choć ryzykuje, że zostanie nazwana idiotką.
Stopniowo odsłania się tajemnica, jaką skrywał wspomniany już mężczyzna, tak samo odsłania się powód, przez który bohaterka zmieniła się w kogoś, kto nie pasuje do kręgu kobiet. Sztuka ma jeszcze kilka zwrotów akcji i trzyma w napięciu niczym thriller psychologiczny. Dialogi kobiet przypominają zażartą walkę na ringu bokserskim. I tu, i tu chodzi o zadanie jak najtrafniejszego ciosu.
"A: Te okropne rzeczy to sama prawda i pozostaną prawdą dla nas wszystkich. Czy będziemy przewodniczącymi, czy nie, czy będziemy wymiotować na urodzinach, czy nie, i tak wszystkie skończymy martwe, w zgniliźnie, tak jak Nancy. Tak jak mój tata, jak moja mama, jak mój brat, mój pies, mój kot. Tak jak on i reszta osób, które były wtedy w tym samolocie…
B: Czasami jesteś tak nieczuła, że mam ochotę cię zabić. Czasami mam wrażenie, że nie jesteś człowiekiem, że jesteś obcym, który przybył na ten świat, żeby zniszczyć nam życie. Nie zwracasz uwagi na to, że to, co mówisz może zranić drugiego człowieka".