Do mitu o Orfeuszu i Eurydyce najczęściej podchodzono od strony Orfeusza, opisywano historię wielkiej miłości i zejścia w krainę cieni z jego punktu widzenia. Elfriede Jelinek dopuszcza do głosu samą Eurydykę – i nieprzypadkowo jej mówienie zaczyna się w momencie zamilknięcia.
Jelinek, dekonstruując mit o Eurydyce jako bezwolnie kochającej, operuje znaczeniami czerpiąc m.in. z Freuda, Owidiusza, Chamisso. W Cieniach obejrzenie się za siebie Orfeusza to potrzeba zatrzymania Eurydyki dla siebie, jej ujęcia, przywrócenia jako materialnego przedmiotu. Ona jednak cofa się z powrotem w krainę cieni. U Jelinek miłość Orfeusza jest próżnością, wobec świata ma się za boga, wobec żony za wybawiciela, a wręcz zbawiciela. Swoim tak pożądanym śpiewem pragnie dokonać niemożliwego: wskrzesić Eurydykę. To będzie wielkie wydarzenie. W micie nikt Eurydyki nie pyta, czy ona tego chce. U Jelinek okazuje się, że dopiero jako byt bezcielesny może wyrazić swoją wolę: powiedzieć nie.
Eurydyka mówi. Po ukąszeniu przez jadowitego węża umierając przenosi się do świata umarłych. Za życia jako pisarka była w cieniu męża, śpiewaka – idola, boga, ikony, obiektu pożądania małoletnich fanek. Wreszcie rozpoznaje, zaskoczona - a może tylko udaje i kłamie - jak dobrze jej teraz, kiedy jest cieniem nieobciążonym kobiecością, zmieniwszy się z obiektu tęsknoty w podmiot bezpodmiotowy, z podświadomością jako jedyną świadomością, uwolniona od wszelkiej heteronomii. Nie żal jej ciała, co najwyżej pięknych strojów. Jednak jej dopiero co osiągnięty spokój zostaje zburzony, bowiem na górze świat żywych dopomina się o nią: Orfeusz schodzi po żonę i robi z tego wydarzenia publiczny event. To, że chce ją mieć z powrotem w życiu – swoim życiu – wprawia Eurydykę w osłupienie.
Sztuka napisana jest właściwą autorce metodą płaszczyzny tekstowej stanowiącej materiał do skomponowania wersji scenicznej. Archaizmy mieszają się z językiem współczesnym, chwilami dosadnym, innym razem poetyckim. Cały czas jednak pozostajemy w kręgu mitu oraz kobiecej cielesności – uprzedmiotowionej, znienawidzonej, wreszcie odrzuconej, bowiem kobieta – Eurydyka – dopiero jako cień, nieobciążona ciałem jako rolą, przeznaczeniem, może o sobie powiedzieć: jestem.
- Prapremiera światowa materiału scenicznego Schatten (Eurydike sagt) odbyła się w styczniu 2013 w wiedeńskim Burgtheater w reżyserii Matthiasa Hartmanna. Spektakl spotkał się dużym uznaniem krytyków.
- Także w roku 2013 autorka otrzymała za tę sztukę Nagrodę im. Johanna Nepomuka Nestroya (nagroda za tekst).
- Wcześniejsza wersja utworu posłużyła za libretto do opery Monteverdiego (opera miała prapremierę w czerwcu 2012 w Philharmonie Essen, w reżyserii Johanny Wokalek).
- Prapremiera polska Cieni. Eurydyka mówi: - 26 marca 2014 w Teatrze Polskim w Bydgoszczy (koprodukcja Teatru Polskiego Bydgoszcz, Teatru IMKA Warszawa, Teatru Capitol Wrocław - Prapremiera odbędzie się 20 marca w Teatrze Muzycznym Capitol i uświetni rozpoczęcie 35. Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Kolejne spektakle będzie można zobaczyć 26 i 27 marca w Teatrze Polskim w Bydgoszczy oraz od 3 do 6 czerwca w Teatrze IMKA.