Autor przywołuje postać zmarłego w roku 1961 polskiego pisarza Andrzeja Bobkowskiego, który ostatnie 13 lat życia spędził z żoną Barbarą w Gwatemali. Z wyjątkiem końcowej sceny na wzgórzu, akcja sztuki rozgrywa się późną porą w domu małżeństwa Bobkowskich. Jest koniec lat pięćdziesiątych.
Już z pierwszych słów dialogu dwojga głównych bohaterów, Andrzeja i Basi, dowiadujemy się, że pisarz jest chory na raka. Przyjmuje to z pogodną pokorą – w przeciwieństwie do swojej żony, którą, oprócz strachu o ukochaną osobę, przeraża perspektywa, że zostanie sama w obcym kraju. Oswojony ze śmiercią Andrzej stara się intensywnie wykorzystać czas, który mu pozostał, pracując, ile starcza sił. Wieczorem pisze, w dzień oddaje się swojej pasji, modelarstwu i związanemu z nią biznesowi – otworzył sklepik z modelami samolotów Guatemala Hobby Shop.
Tego wieczora Andrzej planuje jak zwykle skupić się na pisaniu. Plany pokrzyżuje jednak nieoczekiwanie późna wizyta nieznajomego Gościa, który przedstawia się jako Wojciech Schmidt i prosi o rozmowę w cztery oczy. Schmidt okazuje się wysłannikiem władz komunistycznych, które proponują Bobkowskiemu powrót do kraju na lukratywnych warunkach, publikację prac i opłacenie kosztów zagranicznej terapii...
Refleksyjny, kameralny dramat, jak na tego autora dość tradycyjny (co pozwala przystosować go np. do formy słuchowiska radiowego).
- Sztuka ukazała się w antologii Witaj Barabaszu, wydanej w roku 2020 nakładem wydawnictwa ADiT oraz Instytutu Literatury.