Do domu obok wprowadzają się Inni. Państwo Starsi uchylają firankę i z niepokojem obserwują ruchy nowych sąsiadów. Są jacyś dziwni, może należałoby przygotować strzelbę? Odmienne odczucia mają dzieci, Tomek i Ela. Kiedy sąsiedzi odwiedzają rodzinę Starszych, okazuje się, że nie są tacy groźni. Może i posługują się odmienną mową (w tekście ich kwestie są czytane od prawej do lewej), a przyniesione przez nich ciasto jest trochę pikantne, ale zasadniczo Inni są w porządku. Rodzice pozostają jednak nieufni. Mało tego - stopniowo narasta atmosfera paranoi...
Kiedy Ela spóźnia się do domu, Starsza i Starszy wszczynają alarm. Starsza jest przekonana, że córka została porwana przez sąsiadów. Tymczasem Ela jest bezpieczna w towarzystwie swojej nowej koleżanki - Anny Innej. Również i Tomasz próbuje przełamać lody i zaprzyjaźnić się z Anną, mając nadzieję na to, że przyjaźń przerodzi się w coś więcej...
Inni poruszają temat nietolerancji, ale nie obciążają winą nastoletnich bohaterów. Ci są przedstawieni jako jednostki ciekawe siebie, otwarte i zażenowane zaściankowością starszego pokolenia. Resentyment pielęgnują w sobie przede wszystkim Starsza i Starszy oraz pozostali przedstawiciele ich pokolenia, choćby policjanci bezpodstawnie plądrujący dom państwa Innych. Autor zastosował ciekawe rozwiązanie - Inni mówią tym samym językiem co Starsi, tylko czytanym od prawej do lewej (ciekawostki: imię córki państwa Innych, Anny Innej, jest palindromem, czyli wyrazem czytanym tak samo wspak; Starszy odkrywa w sobie nagłe zainteresowanie palindromami). Pomimo trudnego tematu sztuka obfituje w poczucie humoru, a co najważniejsze - ma pozytywne zakończenie. Nie zabrakło również małego "plot twistu" - zadurzony w Annie Tomek dostaje od niej kosza. Okazuje się, że Anna i Ela stały się dla siebie kimś więcej niż koleżankami - są lesbijkami. Tym samym "Inni" mogą być przyczynkiem do rozmowy na temat bardzo wielu rodzajów inności i wykluczeń.