Sztuka porusza problem obcego. Obcy jest inny, w tym przypadku ciemnoskóry, wyznaje inną religię, inne zasady, jest obcym elementem w uporządkowanym i sytym świecie cywilizowanego człowieka. Kłopotliwym, destrukcyjnym dysonansem. Wzbudza lęk, niepokój, strach. Ale czy na pewno jest to strach bezpodstawny? Sztuka Anny Habermehl ukazuje ten problem z różnych stron, z kilku punktów widzenia.
Nathalie i Gerard są małżeństwem z wieloletnim stażem, ona jest praworządną urzędniczką biura meldunkowego, on wziętym dziennikarzem. Mają 16-letniego syna, Moritza. Są inteligentni, zamożni, czyści, słowem typowa zachodnioeuropejska rodzina. Jednak daleko im do sielanki, Gerard wyjechał do innego miasta robić dziennikarską karierę i z rodziną komunikuje się jedynie za pośrednictwem przelewów bankowych. Rodzina się rozpada. Akcja zaczyna się, gdy pewnego razu podczas egzotycznego urlopu losy Nathalie i Moritza splatają się z losem Mehdiego, uciekiniera z Algierii.
Sztuka nie jest utrzymana w konwencji realistycznej. Miejsca akcji poszczególnych scen zaznaczone są jedynie symbolicznie. Niektóre sceny utrzymane są w onirycznej, poetyckiej konwencji, co stanowi doskonały punkt odniesienia do publicystycznego tematu sztuki. Problem nielegalnych imigrantów z Afryki ma tu wymiar dużo szerszy niż gazetowa relacja, choć oczywiście Autorka wiernie przedstawia realia i sytuację, w jakiej ci ludzie się znajdują przyjeżdżając nielegalnie do cywilizowanego, zachodniego świata. Jednak jej sztuka nie ma ambicji społecznych. W kontekście problemu imigrantów (czytaj: pojawienia się obcego) pokazuje skomplikowany i niebezpieczny mechanizm destrukcji naszego świata.
Wpływ Mehdiego na syna głównych bohaterów jest ogromny. 16-latek chce mu pomóc poruszony losem nieszczęśliwego człowieka wygnanego ze swojego kraju. Jednak szybko okazuje się, że Mehdi nie jest ofiarą, przeciwnie - to wykształcony inżynier, w jego kraju nie jest prowadzona żadna wojna, a jedyna blizna, jaką posiada, to pamiątka po upadku w dzieciństwie.
Precyzyjnie pokazana jest tu reakcja "białych", sytych ludzi, najpierw obojętność, potem przejęcie się losem drugiego, "gorszego" człowieka, wreszcie udzielona pomoc w postaci mieszkania, jedzenia, ubrania; ale wymagania Mehdiego rosną. Staje się pasożytem żerującym na żywej tkance innych ludzi. Chłopak staje się od niego psychicznie uzależniony, oddaje mu wszystkie swoje oszczędności, kradnie. Angażuje się do tego stopnia, że matka w obawie o syna denuncjuje przybysza, który na skutek tej jej interwencji trafia do więzienia.
Każdy z bohaterów odsłania inny aspekt tej historii. Na przykład: ojciec, jako dziennikarz, również chce wykorzystać historię Mehdiego dla dobra swojej kariery, musi jednak stanąć przed konformistycznym wyborem. Musi rozważyć, na czym więcej zyska, na trzymaniu strony swojego świata czy niechcianego imigranta? Pojawienie się obcego w świecie naszych bohaterów prowadzi nieuchronnie do tragedii. Ingerencja matki okazuje się zbyt późna. Nie zapobiega nieszczęściu, które na zawsze zmieni życie jej syna. Ciekawa formalnie, poruszająca sztuka o problemie istniejącym już także w naszym kraju, który może nie jest tak syty jak Niemcy, ale dla uchodźców z Europy południowo-wschodniej jest wciąż lepszym, kuszącym światem.
- Sztuka została opublikowana w II-tomowej Antologii sztuk współczesnych autorów niemieckich wydanej przez ADiT.