Dramat Taboriego jest kolejnym teatralnym eksperymentem tego autora. Na wstępie pisze on: Jeszcze nigdy nie robiłem czegoś takiego, żeby sztukę, która właściwie wymaga 18 aktorów, zrobić tylko z dwoma. To zupełnie nowa rzecz, toteż jestem rad. Zapis tekstu odbiega od teatralnych standardów ma formę opowiadania, którego akcja rozgrywa się w roku 2066. Świat stał się okrutny z powodów przeludnienia świata, trzeba eliminować starych ludzi. Za granicę starości przyjmuje się osiągnięcie wieku pięćdziesięciu lat. Świat, który tworzy tło akcji dramatu, ma wiele cech masowej kultury amerykańskiej. Sposoby eliminacji starych ludzi przypominają nam obrazy eksterminacji Żydów w czasie Holocaustu. Obywatele są zmuszani do comiesięcznego meldowania się przed komisją, która dokonuje selekcji odrzuceni wsiadają do czarnego autobusu, który wywozi ich w nieznanym kierunku. Społeczeństwo jest zastraszone i posłuszne wygląda na to, że nikt nawet nie chce przeciwstawiać się istniejącym zasadom. Ale dwójka bohaterów (Karl i Santora) podejmują próbę ucieczki przed swoim przeznaczeniem. Santora jest aktywną działaczką podziemia, gdzie działają staruszkowie, którzy czują się jeszcze silni i zbyt młodzi na to, żeby umierać. Dysponują różnego rodzaju środkami (maseczki odmładzające, gazety, ulotki), właściwie nie zbyt skutecznymi wobec szalejącego terroru. Oddział Santory wpada w ręce policji politycznej denuncjuje ich współpracujący z reżimem Karl, którego kobieta obdarzyła uczuciem i zaufaniem. W finale działacze ruchu oporu zostają umieszczeni w czarnym autobusie, są wśród nich Karl i Santora. Autor po raz kolejny zabiera głos na temat bardzo aktualny szczególnie po 11 września. Sprzymierzenie się Karla z wrogiem ma wymiar groteskowy i komiczny. Tak jakby autor wskazywał, że człowiek jest zdrajcą z natury.
Mimo że autor wybrał konwencję science fiction dramat odnosi się do współczesności nastawionej na kult młodości, przedstawionej groteskowo.