język polskijęzyk angielski

3

Infernet

Gatunek sztuki
Kryminał
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Miejsce akcji
willa z tarasem na odludziu

Grupa osób uzależnionych od Internetu – Nikola i jej kochanek Bruno, małżeństwo Melania i Konstanty, emerytka Magda i nerd Izydor – zostaje przywieziona do samotnej willi w lesie na odwyk od sieci, zorganizowany przez tajemniczą firmę o nazwie „INFERNET”. Kierowca Mikołaj odjeżdża, zostawiając ich na pustkowiu i bez możliwości kontaktu ze światem. Zapewnia, że wkrótce dotrze ich trener, któremu coś wypadło. Kiedy jednak trener się nie pojawia, frustracja zaczyna narastać. W dodatku Konstanty znajduje zwłoki żony, co wygląda na samobójstwo przy pomocy trucizny. Ale gdy okazuje się, że również Izydor nie żyje, staje się jasne, że chodzi o morderstwo. Tylko czy winny jest ktoś z nich, czy obcy, który mógł ukryć się w willi? Postanawiają przeszukać budynek. Bruno i Nikola udają się na piętro. Po chwili dobiega stamtąd krzyk – Bruno nie żyje. Dziewczyna stanowczo zaprzecza, że miała z tym coś wspólnego. Napięcie sięga zenitu, a pozostała przy życiu trójka – Nikola, Magda i Konstanty – zaczyna wpadać w paranoję, podejrzewając siebie nawzajem. Niespodziewanie do willi przybywa śledczy Maks. Okazuje się, że policja wiedziała o podejrzanych rzeczach, które już wcześniej miały tu miejsce. Podczas prowadzonego przez Maksa dochodzenia umiera Konstanty i wychodzi na jaw, że wszyscy denaci wypili wodę mineralną – zapewne zatrutą. Ale kto to zrobił i dlaczego? Maks idzie na piętro zabezpieczyć dowody, a wracając, spada ze schodów. Teraz na placu boju zostają Nikola z Magdą i zaczynają prowadzić własne śledztwo.

Infernet Anny Burzyńskiej oferuje niespodziewane zwroty akcji oraz wciągające zagadki kryminalne. Atmosferę przepełnia napięcie i groza, jednak tekst napisany potocznym, chwilami wręcz slangowym językiem, nie jest pozbawiony komicznych sytuacji. Sztuka porusza współcześnie istotny temat uzależnień od Internetu, a także coraz powszechniejszych cyfrowych przestępstw.

Bez prawdy

Tytuł oryginalny
Transparency
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
małe miasteczko położone na skraju lasu
Prapremiera
26.09.2009, Ransom Theatre Company, Old Museum Arts Centre Theatre w Belfaście, reż. Rachel O'Riordan

Simon i Jessica są małżeństwem. Simon pracuje w Lasach Państwowych, a jego żona w miejscowym szpitalu jako technik radiologii. Poznali się, kiedy mężczyzna złamał rękę i trafił do niej na prześwietlenie. To była miłość od pierwszego wejrzenia. On nie mógł oderwać wzroku od jej długich nóg i jedwabistych włosów, a ona, zanim go jeszcze poznała, już zakochała się w jego pięknie brzmiącym nazwisku: Lansdowne. Kto by mógł podejrzewać, że właśnie to nazwisko i pragnienie Jessiki, by nosiły je ich dzieci, stanie się zarzewiem rodzącego się między nimi konfliktu… Z czasem wyjdzie na jaw, że Simon nigdy nie był ze swoją żoną do końca szczery. Jako dziesięciolatek uczestniczył w grupowym morderstwie dwuletniego chłopca, na skutek czego trafił do poprawczaka, a potem otrzymał nowe imię i nazwisko i rozpoczął pracę w Lasach Państwowych. Jessica nie wie również, że jej mąż ze względu na morderstwo dziecka ma zakaz zbliżania się do dzieci. Tajemnice Simona z czasem zaczynają małżeństwu coraz bardziej ciążyć. Jessica podejrzewa go nawet o romans, gdy okazuje się, że jego partnerem do squasha nie jest mężczyzna (jak zakładała), ale kobieta. Nie wie bowiem, że Andy jest psycholożką, z którą Simon musi spotykać się regularnie w ramach programu resocjalizacji.

Bez prawdy (Transparency) australijsko-brytyjskiej pisarki Suzie Miller to wciągający dramat psychologiczny, w którym krok po kroku, niczym po nitce do kłębka docieramy do skrywanej przez lata prawdy. Nagradzana na świecie autorka, znana przede wszystkim z cieszącej się międzynarodowym sukcesem sztuki Prima Facie, w subtelny sposób buduje rosnące napięcie pomiędzy małżonkami. Miller w swojej sztuce stawia z jednej strony pytanie o to, na ile możemy być pewni, że naprawdę znamy człowieka, z którym żyjemy, a z drugiej, czy jesteśmy w stanie wybaczyć mu jego przeszłość. Czy zmiana jest możliwa? Czy jeden czyn na zawsze przekreśla życie człowieka? Dramatopisarka nie formułuje jednak łatwych tez i rozwiązań. Sami musimy się nad nimi zastanowić i – jeśli będziemy w stanie – odpowiedzieć.

Na końcu łańcucha

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
sala teatralna
Prapremiera polska
17.03.2012, Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie, reż. Eva Rysová
Przekłady
na jęz. angielski (Jacek Głowacki), na jęz. ukraiński (?)

Na końcu łańcucha to pierwsza część dramaturgicznego dyptyku Mateusza Pakuły wydanego nakładem wydawnictwa Splot w 2012 roku, w którego skład wchodzi również tekst Twardy gnat, martwy świat. Pełen intertekstualnych odniesień dramat przetwarza wątki z Tytusa Andronikusa Williama Shakespeare’a, Anatomii Tytusa Heinera Müllera, a także Samotności pól bawełnianych Bernarda-Marie Koltèsa. W tekście pojawiają się jednak również cytaty ze znanych piosenek (Wszystko czego dziś chcę, Puszek Okruszek), a także rozpoznawalne postaci ze świata popkultury (Kapitan Planeta, Spiderman). Autor akcję swojej sztuki ubiera w kostium grunge’owego koncertu rozgrywającego się nie gdzie indziej, jak w samym teatrze. Ten zabieg pozwala mu na swobodne żonglowanie zarówno dramaturgią sztuki, jak i jej bohaterami. Aktorzy i aktorki w trakcie toku fabuły przeobrażają się w różne postaci. Dramat rozpoczyna wspomniana już wcześniej piosenka z repertuaru Natalii Kukulskiej – Puszek Okruszek – śpiewana przez małą dziewczynkę przy akompaniamencie grunge’owego zespołu, po zakończeniu której męski głos z offu wita publiczność w teatrze i zaprasza ją na przygotowany koncert. Nie jest to jednak typowy komunikat puszczany przed spektaklem. Monolog mężczyzny co prawda rozpoczyna się od prośby o wyłączenie telefonów komórkowych, ale wraz z kolejnymi zdaniami coraz bardziej przeradza się w swoisty artystyczny manifest. Podczas teatralnego wieczoru nie powstanie żadna wspólnota, a sumienia nie zostaną ukojone. Wszyscy – tak jak byli – pozostaną sami z własnym bólem: „To będzie tylko wycie”. 

Sztuka inspirowana jedną z najbardziej okrutnych sztuk Williama Shakespeare’a, brutalistycznym i postdramatycznym światem Heinera Müllera oraz dojmującym studium o samotności Bernarda-Marie Koltèsa, przetwarza motywy ze wszystkich tych źródeł. Opowiada o patriarchalnej rzeczywistości, rządzonej przez fizyczną i seksualną przemoc, w której kobietom, zredukowanym do ciał wystawionych na żer męskiej chuci, odbiera się (dosłownie i w przenośni) ich języki. Jednak i one, niczym szekspirowska królowa Tamora, mogą stanąć do tej bezwzględnej i krwawej walki o władzę. Mateusz Pakuła w swoim tekście konstruuje dramaturgiczny łańcuch pokarmowy, w którym każdy jest od kogoś zależny. Nawet najpotężniejszy wódz może w jednej sekundzie stać się szekspirowskim Kalibanem. Po Tytusie Andronikusie nie ma już śladu, a w jego miejscu stoi tylko taki sobie, ot, mały, pełen żalu i wyjący „człowień”. Co nie znaczy jednak, że jest mniej niebezpieczny. Ostatecznie pozostaje pytanie o to, co lub kto znajduje się "na końcu łańcucha"…

Trzecie miejsce

Tytuł oryginalny
Un tercer lugar
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
tragikomedia

W sztuce Denise Desperyoux sześcioro głęboko neurotycznych bohaterów wchodzi w pełne komicznych sytuacji sentymentalne interakcje. Każde z nich tęskni za uczuciem, próbując je tyleż desperacko, co nieumiejętnie odnaleźć. Zaloty przyjmują rozmaite formy. Ismael i Carlota czytają wspólnie traktaty filozoficzne, robią notatki, dyskutują. Samuel tworzy makietę swojego wymarzonego domu i chodzi do Cordelii pożyczyć sól. Tristan cierpliwie wyczekuje na Cordelię z akordeonem, snując nadzieje, że kiedyś może dozna łask. Matilde śledzi Tristana od chwili, gdy ten wyszedł z apteki pod numerem 79, bo wedle wróżby ten numer ma zwiastować spotkanie z mężczyzną jej życia. Wątki miłosne zazębiają się, zahaczają o siebie wzajemnie. Gdzie znaleźć owo „trzecie miejsce” z motta Handkego, w którym dwoje zdoła przezwyciężyć lęki i wewnętrzny chaos? Czy to w ogóle jest możliwe? Dialogi Desperyoux pełne są absurdalnego humoru. W swojej nieporadności – nie tylko w okazywaniu uczuć, ale i w najprostszej komunikacji – bohaterowie Trzeciego miejsca kojarzyć się mogą z postaciami Woody’ego Allena.

Tak blisko, a tak daleko

Tytuł oryginalny
So nah – so fern
Tłumacz
Berlin, Aleksander
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
nieokreślony
Miejsce akcji
hala dworcowa, hotel, skały Pointe du Raz
Prapremiera
1995, Schauspiel Leipzig, reż. Lutz Graf

Czterdziestoletni, bezimienny On przysiada się do osiemnastoletniej Dziewczyny, która słucha wiolonczelowego koncertu w hali dworcowej. Milczący muzyk zdaje się grać już bardzo długo, a czas jakby nie płynął. Nikt nigdzie się nie spieszy i nie wsiada do żadnego pociągu. W hali dworcowej jest jeszcze dwóch szachistów, rozgrywających kolejne partie, a także przechadzający się włóczęga. Wszyscy zdają się być zawieszeni w przedziwnym letargu. Poza czasem i przestrzenią. Nie wiadomo, który jest rok ani gdzie znajduje się zawieszona w próżni hala dworcowa. 

Sztuka czesko-niemieckiego dramatopisarza Jiří Poláka to opowieść o ludziach uciekających przed własną niewygodną tożsamością, a także bolesną przeszłością. Nikt z bohaterów i bohaterek dramatu nie przedstawia się z imienia i nazwiska ani nie deklaruje swojej narodowej przynależności. Wszystko pozostaje domysłem. Nawet wtedy, kiedy głównego bohatera sztuki (Jego) zdaje się w końcu doganiać przeszłość w postaci również czterdziestoletniego, sprawiającego wrażenie jego alter ego – bohatera nazywającego się Monsieur Tomski, nie dochodzi do ujawnienia jego prawdziwej tożsamości. Jakiś rodzaj nadziei i możliwości wydostania się z tego impasu daje relacja dojrzałego mężczyzny z nowo poznaną Dziewczyną. Być może deklarujący, że jedzie do Werony On, w końcu wsiądzie razem z nią do pociągu i uda mu się w ten sposób opuścić dworcową halę? Pytanie jednak, czy jest to w ogóle możliwe.

Tak blisko, a tak daleko to precyzyjna i poetycka sztuka, w której każdy szczegół ma znaczenie. Jiří Polák łączy w niej elementy różnych konwencji (dramatu egzystencjalnego, realizmu magicznego, a nawet groteski), przez co nie da się jej łatwo zaszufladkować. W tekście pobrzmiewają również autobiograficzne wątki samego autora (m.in. emigracja, przyjęcie nowego obywatelstwa). Deszyfracja zapisanych przez autora sensów i kodów, a także ich ponowna aktualizacja przez twórców spektaklu, może okazać się niezwykle inspirującą, artystyczną podróżą.

 

Ty i Ty

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
zamożny dom

Bruno, poddający się terapii alkoholik, przyjeżdża do rodzinnego domu wraz z Ewą (swoją dziewczyną) oraz Moną (koleżanką). (W trójkę byli na tej samej terapii).  Przyjeżdża z konkretnym planem, chce udowodnić rodzicom, że już nie pije, a przy okazji wypomnieć im, że to oni są winni jego alkoholizmu. Pretekstem, który ma mu w tym pomóc, jest film „Narodziny alkoholika”, w którym rodzice będą i świadkami, i oskarżonymi… a on będzie reżyserem. To nie budzi sympatii, ale i odsłania mroczną stronę rodzinnej przeszłości.

Bodek, jeżdżący na wózku były alkoholik, w czasach swojej prosperity miał – na życzenie zaprzyjaźnionego księdza z parafii – robić pamiątkowe sesje zdjęciowe dziewczynkom, przystępującym do komunii. Poza tradycyjnymi ujęciami, Bodek dostawał również zamówienia od duchownego na pornograficzne kadry. Część tych zdjęć pewnego dnia odkryła siostra Bruna – Beata – która popełniła samobójstwo.

Sztuka Wiesława Wadowskiego przedstawia konflikt pomiędzy dwoma mężczyznami. Bruno oskarża ojca nie tylko o pornograficzną, pedofilską działalność, ale również o chorobę alkoholową, którą zaraził rodzinę. Niedołężny i niesamodzielny Bodek, polegający na opiekującym się nim Ralfie, nie daje jednak łatwo za wygraną. Od początku podpuszcza syna, stawiając z okazji jego przyjazdu na stole butelkę zabytkowej wódki. Alkohol pozostanie nietknięty aż do ostatniej sceny sztuki, kiedy Bruno ulega pokusie. Bodek po obejrzeniu nagrań rozmów ze swoimi byłymi, dorosłymi już „modelkami” pornograficznych ujęć, trafia do szpitala. Zawozi go tam Ralf, który wraca do domu z przesłaniem: wypijcie za zdrowie ojca. Wszyscy traktują jego prośbę bardzo poważnie i piją. Bruno wreszcie czuje się zwolniony z krępującej go abstynencji. Ralf dokumentuje “przemianę” Bruna dla swojego patrona, Bodka.

Dawno nie było komu śpiewać

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Poetycki, emocjonalny i osobisty dramat Prześlugi dzieli się na dwie części. W pierwszej czworo aktorów – trzy kobiety i jeden mężczyzna – balansuje między prywatnymi wypowiedziami (pisanymi na podstawie improwizacji) a odgrywaniem postaci. Każda z nich zaczęła dostrzegać jałowość zarówno w sobie samych, jak i wszędzie wokół, a narastająca frustracja prowadzi je do przewartościowania swojego życia. Dzielą się więc swoimi emocjami, pragnieniami, rozczarowaniami, poszukując innej drogi dla siebie. Chwilę zatem przysłuchujemy się rozmowie o złości i o tym, gdzie dokładnie w ciele się ona znajduje, a za moment lądujemy w kolejce po bilety do teatru, gdzie toczy się dyskusja o dziwieniu się światem. Druga część radykalnie zmienia charakter i styl utworu, przenosząc go gdzieś na pogranicze legendy czy mitu, poszukującego możliwości innego świata.

Rozedrgana, fragmentaryczna i celowo niespójna narracja pozwala autorce swobodnie podążać za skojarzeniami i przemyśleniami, które choć za nic nie chcą ułożyć się w spójną diagnozę rzeczywistości, to nie sposób ich już dłużej dusić w sobie. Pytanie o sens teatru i fikcji w obliczu wojny za progiem stoi więc obok nasyconej absurdalnym humorem wymianie informacji o grzybiarstwie (podobno grzybiarze wstają o 4:48, a więc o godzinie samobójców).
Ów chaos jest jednak celowy, gdyż wszystko to, co między nadmiarem emocji i pragnień a pustką i rezygnacją, stanowi zasadniczą treść dramatu. Tekst Prześlugi wyraża jednocześnie rozczarowanie rzeczywistością, zmęczenie, wycofanie, bezsilność i smutek, jak i z drugiej strony desperackie pragnienie (innego) życia. Poczucie zagubienia wyrastające na tym napięciu zdaje się zasadą organizującą konstrukcję sztuki.

Spośród fragmentów rozmów, ironicznych uwag i błyskotliwych obserwacji, przejmująco szczerych zwierzeń w monologach, spośród opowieści o tym, jak ktoś wciąż czeka na swojego księcia z bajki, a ktoś inny, pochłonięty codziennymi, żmudnymi obowiązkami, nie ma na to ani na nic innego czasu, jako kusząca alternatywa wyłania się szaleństwo. Nie jest to jednak do końca szaleństwo rodem z Upadku Joela Schumachera czy Spowiedzi szaleńca Strindberga, do których odniesienia pojawiają się w sztuce. W jednej z teatralnych scen, w których aktorzy na powrót wcielają się w postaci, czekająca na pociąg Anna, poruszona losem leżącego na szynach zranionego gołębia, rzuca mu się na ratunek i sama ginie pod kołami lokomotywy. Wszystkie życiowe rozterki, ogrom presji i emocji, rozpływają się w powietrzu w jednym, szaleńczym zrywie.

To jednak, jak się wydaje, nie tyle gest ostatecznej rezygnacji, ile raczej przebłysk możliwości radykalnie innego życia niż to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Choć każdy przejąłby się losem gołębia, to przecież nikt rozsądny nie oddałby za niego życia, prawda? Co jednak, jeśli przestaniemy słuchać pieśni rozsądku, społecznych norm i oczekiwań, tylko popłyniemy za melodią własnej wrażliwości?

Tej szalonej, wyzwalającej fantazji poświęcona jest część druga sztuki, w której bohaterowie porzucają swoje życia i uciekają do lasu w ramiona obłędu. Tam czeka na nich tajemnicza, odwieczna bestia – Prastwór Perepłut. Jednocześnie zmienia się styl narracji: teraz Anna opisuje myśli i działania potwora, a język – grający w tym utworze pierwsze skrzypce – nasycony zostaje „mięsistą”, cielesną czy bliską natury metaforyką. W paszczy potwora giną wszystkie zmartwienia, słowa, pragnienia... i nie tylko. To, co w pierwszej części zaprzątało głowy bohaterów, teraz rozpuszcza się w prastarym Lesie – symbolizującym rodzaj pierwotnej harmonii. To świat poza uznanymi wartościami, demaskujący iluzję bezpieczeństwa, jaką zapewnia nam kultura czy moralność. W zamian pojawia się pradawna, pozaludzka esencja istnienia. Okazuje się więc, że pod hałasem i zgiełkiem owej cywilizacyjnej pieśni kryła się inna, piękniejsza melodia...

Niby

Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
tekst zakwalifikowany do II etapu 32. Ogólnopolskiego Konkursu na Sztukę dla Dzieci i Młodzieży
Miejsce akcji
teatr

Gdzie indziej mogliby spotkać się gadający kot, dziewczynka, która zniknęła podczas zabawy w chowanego i marzący o karierze aktorskiej lis, jak nie w teatrze! Tomek Kaczorowski zabiera widzów w magiczną podróż po teatralnym świecie – dosłownie i w przenośni. Przypadkowa, acz zgrana grupa wyrusza w drogę po zakamarkach opuszczonego teatru, żeby znaleźć jedzenie dla zamieszkującego budynek Pająka, niespełnionego aktora, który tymczasem jako zakładniczkę więzi babcię Anielę. 

To zatem sztuka, w którą wpisane jest wyjście poza scenę, a widzowie ruszają razem z bohaterami na wycieczkę po kulisach. Zaglądają do magazynu pełnego zakurzonych lalek, do garderoby, gdzie urzęduje emerytowana Diva – pajęczyca, kręcą się po ciemnych korytarzach, przedzierają przez pajęczyny, zdmuchują kurz z rekwizytów, przekomarzając się przy tym i poznając coraz lepiej. 

Kot Felix chciałby wyreżyserować sztukę, byle tylko nie Kota w butach, gdyż pogardza tak oklepanymi tematami. Nibylis jest adeptem aktorstwa i próbuje przełamać swoją nieśmiałość, a Zuza, choć też daje się porwać przygodzie, stara się pilnować swoich futrzastych towarzyszy, żeby zanadto nie rozrabiali.

Tymczasem autor bawi się razem ze swoimi postaciami i nasyca tekst licznymi cytatami i odniesieniami do bajek, sztuk dla dzieci, teatralnych schematów, konwencji, zwyczajów. Z lekkością projektuje ten – pełen niedopowiedzeń i tajemnic – oniryczny teatralny świat. Niby to bowiem tekst wyrażający zachwyt nad magią teatru – rozumianego zarówno jako sztuka: tworzenie światów, powoływanie do życia postaci, jak i jako miejsce: materialność, kostiumy i scenografie, magazyny i tajemnicze mechanizmy sceniczne. To oczywiście również zręcznie skonstruowana i wartko rozwijająca się fabuła, wyraziste postaci, zabawne dialogi i ciepła, bezpieczna, ale ekscytująca atmosfera właściwa dziecięcej eksploracji. To też – jak przypomina początek i koniec tekstu – sztuka o tęsknocie i stracie, które w teatrze mogą przeobrazić się w coś zupełnie innego.

Kłębuszek

Tytuł oryginalny
Zwutschkerl
Tłumacz
Milewski, Jerzy Krzysztof
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
dla dzieci od 6 do 12 lat, no i dla każdego
Szczegóły obsady
autor sugeruje, by spektakl grały dzieci

Rodzina Lohmanów znajduje w lesie dziwne małe zwierzątko.  Nieidentyfikowalny, pasiasty stworek zyskuje sympatię rodziny i zostaje przez nich przygarnięty.  Początkowo urocza i nieznana istota, czule nazywana przez dzieci i rodziców "Kłębuszek" ze względu na swój mały rozmiar, wyrasta na leniwego olbrzyma o ogromnym apetycie, który wpędza rodzinę w kłopoty finansowe.  Ostatecznie zagarnia całą przestrzeń życiową dla siebie. Dziennikarze, naukowcy, turyści są zachwyceni "Kłębuszkiem", a rodzina postanawia na nim zarobić.

Sztuka opowiada nie tylko o rodzinie. Mówi o naszych relacjach ze środowiskiem naturalnym. Od lat trwająca destrukcja, nadmierny konsumpcjonizm, mania wielkości człowieka powoduje to, że natura się broni. Nasze pozorowane działania nie zatrzymają tego procesu. Natura zaś nie jest taka, jak nam się wydaje, potrafi uniknąć nadmiernego wykorzystania.
Posługując się stylem przypowieści, ale i sporą dozą humoru, autor pragnie pobudzić  młodych widzów do myślenia.

Trunek czy trutka?

Tytuł oryginalny
Pick your poison
Tłumacz
Plisz-Góral, Bogusława
Gatunek sztuki
Kryminał
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Sir Nicholas Blackburn, sędzia Sądu Najwyższego, zaprasza na weekend do swojej wiejskiej posiadłości grupę przyjaciół. Oczywiście nie wszyscy przetrwają to spotkanie, poczynając od Lorda Ernesta Crawforda – młodego, rozpuszczonego arystokraty – który jako pierwszy z gości w tajemniczych okolicznościach zostaje otruty. Sprawy nie ułatwia fakt, że w wyniku burzy posiadłość została odcięta od świata – nie ma możliwości ucieczki, nie ma też co liczyć na pomoc – tymczasem wśród zgromadzonych kryje się morderca. Szczęśliwym trafem jest wśród nich również policjant pod przykrywką, który przyjechał, aby chronić życie… świeżo upieczonego nieboszczyka. Jak ironicznie komentuje Octavia Osborne – zaproszona przez Nicholasa słynna autorka kryminałów – „Dobra robota!”. 

Tymczasem rusza dochodzenie. Publiczność otrzymuje kolejne wskazówki: z walizki Doktora Hayesa zginęła buteleczka z belladoną, a Fifi – pokojówka – rozkładała po domu poprzedniego dnia pułapki na myszy. Trutka, której używała, była przechowywana w zamkniętej spiżarni, klucz jednak zaginął… Każda kolejna poszlaka wskazuje na inną osobę, a padający coraz to na kogoś innego cień podejrzeń powoduje z jednej strony bezustanne kłótnie między gośćmi, a z drugiej… salwy śmiechu na widowni. Barbieri z mistrzowską bowiem wprawą przywołuje znane z kryminałów schematy i konwencje, podkręcając je aż do absurdu. Jak zatem zagłosuje widownia i jak tym razem zakończy się przedstawienie…?

Wyraziste postaci, skomplikowana intryga i włączenie publiczności w akcję to tylko połowa przepisu na sukces sztuki Barbieri. Zabawa konwencją i językiem powieści kryminalnych, najwyższej próby humor sytuacyjny zostały tu umiejętnie wplecione w pełną zwrotów akcji fabułę. To zatem mieszanka gatunków, na której nie traci żaden ze składników: humor tylko podsyca rosnące napięcie, a rozwiązywanie zagadki staje się jeszcze przyjemniejsze, kiedy można całkowicie oddać się dobrej zabawie.