język polskijęzyk angielski

4

Luter / von Bora

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka dotarła do finału Sceny Nowej Dramaturgii. Jej czytanie performatywne odbyło się 17 listopada 2023 roku w ramach Rzeszowskich Spotkań Teatralnych – Festiwalu Arcydzieł, w Teatrze im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie.
Szczegóły obsady
istnieje możliwość zmniejszenia obsady, grania podwójnych ról
Czas akcji
sztuka zaczyna się wiosną 1523 roku, a kończy latem 1525 roku
Miejsce akcji
akcja osadzona jest w kilku miastach Pierwszej Rzeszy oraz w Rzymie

Rzecz dzieje się w XVI wieku. Marcin Luter, ekskomunikowany niemiecki duchowny, wielki reformator Kościoła, umożliwia rzymsko-katolickim zakonnicom porzucenie stanu zakonnego oraz wejście w związek małżeński, co pośrednio ma również pomóc mu w uzyskaniu poparcia wpływowych postaci ówczesnych Niemiec. Wszystko dzieje się oczywiście w tajemnicy i pod osłoną nocy. Choć i tak wieści o działalności Lutra oraz jego, ciut podejrzanego i nawiązującego kolejne małżeństwa, pomocnika Filipa, roznoszą się po całej Europie i docierają do zaniepokojonych uszu watykańskich kapłanów, a nawet samego papieża. Do tego dochodzą również inne, bardziej znane i oburzające Rzym działania Lutra. Takie jak słynne 95 tez przybitych do drzwi kościoła zamkowego w Wittenberdze czy odchodzenie od niezrozumiałej dla wiernych łaciny i tłumaczenie Biblii na język niemiecki. 

Akcja sztuki rozpoczyna się w momencie, w którym z zakonu wraz z dwiema najbliższymi towarzyszkami ucieka Katarzyna von Bora. Kobieta jako dziecko trafiła do klasztoru ze względów ekonomicznych - jej ojca nie było stać na utrzymanie całej już i tak nadmiernie licznej rodziny. Po latach spędzonych za klasztornymi murami i po nawiązaniu sekretnej korespondencji z Marcinem Lutrem, von Bora decyduje się na opuszczenie zakonu. Jak się jednak okazuje, młoda kobieta nie jest zainteresowana przypadkowym zamążpójściem. Jak twierdzi: swoje życie na zawsze poświęciła Bogu. Do tego potrafi również czytać, pisać, a nawet komponować muzykę, więc wyróżnia się na tle innych zakonnic i dlatego od razu odrzuca wybranego dla niej młodego i przystojnego, ale niezbyt inteligentnego kandydata na męża. Kiedy ostatecznie trafia z powrotem na zamek w Wartburgu, ma szansę w końcu zbliżyć się do samego Marcina Lutra. Były mnich jednak, mimo nawiązania z nią listownej religijno-emocjonalnej więzi, nie od razu potrafi się przed nią otworzyć, a tym bardziej nie jest gotów dla niej porzucić złożonych przez siebie ślubów czystości. Katarzyna, jako kobieta i zbiegła zakonnica, w XVI wieku nie ma zbyt wielu możliwości. Może przyznać się do czarnej magii i zawisnąć na stryczku jako czarownica albo wyjść za mąż i oddać się pod opiekę mężczyźnie. 

Luter / von Bora Adriana Szafrańskiego to przenikliwa, świetnie napisana i inteligentna refleksja dotycząca religijnych dogmatów, a także przejmująca analiza czasów, w których jedynym wyborem kobiety było małżeństwo albo klasztor. Autor, który sam jest luteraninem, przygląda się tytułowym i cały czas nie do końca w Polsce rozpoznanym postaciom z niezwykłą uważnością. Przedstawia ich zarówno jako wielkich reformatorów Kościoła, jak i zwyczajnych ludzi, którym nieobcy jest lęk, samotność, a także – naturalna i problematyczna dla rzymsko-katolickiej zasady celibatu – potrzeba bliskości. Czy oddając się Bogu, można oddać się również drugiemu człowiekowi? Jak mówi Marcin Luter do Katarzyny von Bory w ostatniej scenie sztuki podczas wspólnie spożywanej kolacji: „Bóg nie jest człowiekiem (...) Bóg jest miłością”.
 

Wikingowie z ulicy Północnej

Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
płeć i liczba postaci są decyzją reżysera
Szczegóły
sztuka dla dzieci 5+
Szczegóły obsady
maksymalnie dziewięcioro aktorów – ale można obsadzić aktorów w kilku rolach

Mieszkająca przy ulicy Północnej Wiki jest bardzo samotna. Nie ma rodzeństwa, rodzice są wiecznie zapracowani, a rówieśnicy uważają ją za dziwoląga. Na szczęście Wiki jest dziewczynką obdarzoną wyobraźnią i kochającą literaturę. Ucieka więc w swój świat i przeżywa rozliczne przygody, z których jedna wymyka się spod kontroli i o niej jest ta opowieść. 

Przed obiadem tato nakazuje Wiki umyć ręce i wysprzątać pokój. Dziewczynka stosuje się do polecenia, ale ku jej zdziwieniu i irytacji taty po obiedzie pokój okazuje się jeszcze bardziej zabałaganiony niż przed. Jak to możliwe? Wszystkiemu winien troll Knut, który postanowił wpaść z wizytą, a przy okazji „porządzić się” nieco w pokoju. Knut proponuje Wiki, która sama nazywa siebie wikingiem, wspólną wyprawę z misją na północ Norwegii. Mają tam ocalić chłopca. Jakiego i przed czym? Tej informacji Wiki nie uzyskuje. Przystaje jednak na propozycję i już wkrótce popłynie łodzią do krainy,  gdzie spotka dwie walkirie, dwa kruki Odyna i rekina Ikeę, który zamiast ją zjeść, będzie z nią układać puzzle. Tam też przyjdzie jej zmierzyć się ze straszliwym potworem Krakenem, który raz jeden został już pokonany… przez chłopca wyglądającego i gibającego się zupełnie tak jak ona. Kiedy Wiktoria spotka Wiktora, okaże się, że on także wyruszył na wyprawę po to, by ją ratować, że on też tak jak ona jest wikingiem, i że tak naprawdę nie musieli się wcale aż tak daleko szukać.  

Historia barwna, pełna skandynawskich smaczków, piosenek, humoru, trollowskiego, krakeńskiego i walkirskiego języka. A także – optymizmu!

Fatalista

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
13 lutego 2021, Teatr Dramatyczny, Warszawa, reż. Wojciech Urbański

Warszawa lata 30-te XX w. Małżeństwo syna rabina i córki żydowskiego kupca jak co tydzień zasiada do szabasowej kolacji. Tym razem jednak, nie dość, że Beniamin wrócił z pracy spóźniony i nie chce tknąć rosołu – choć powinien być głodny – to na jego kołnierzyku Lea znajduje ślady szminki. Dzieci zostają wysłane na dwór, a para wykłada karty na stół i przystępuje do porachunków małżeńskich. Beniamin ma, jak się okazuje, nie jeden romans, a dwa: oprócz Goldbergowej, u której chwilę wcześniej najadł się zupy, bywa również u komunistki Dory, z którą ma córkę o znaczącym imieniu Aurora. Lea nie pozostaje mu jednak dłużna: sama przyznaje, że spotyka się raz z Poetą (w którym rozpoznać można postać Jana Lechonia), a raz z pewnym wąsatym Ułanem.

Wypominanie, przekomarzanie się i usprawiedliwianie przenika tu prowadzona pół żartem, pół serio filozoficzna dysputa między fatalizmem – a więc wiarą w przeznaczenie – reprezentowanym przez Beniamina (umywającego tym samym ręce od wszelkich swoich przewinień), a woluntaryzmem – wiarą w wolną wolę – za którym opowiada się niespełniona artystyczna dusza Lei. W pierwszej części tekstu Słobodzianka dającej wrażenie “dobrze skrojonej” romantycznej komedii, spór przeznaczenia i wolnej woli może widzowi wydać się niczym więcej, jak sprytnym zabiegiem autora, podsycającego tym sposobem i tak już błyskotliwie prowadzone dialogi.  Podobnie we wspomnieniach z młodości małżonków: fatalizm Beniamina to tylko sposób na zaimponowanie pięknej Lei. I na tym w pierwszej wersji tekstu z 2019 r. utwór się kończy. Zainspirowany jednak opowiadaniem Isaaca Bashevisa Singera Słobodzianek dopisał dalszą część akcji, drastycznie zmieniając charakter utworu.

Rzecz dzieje się przecież w 1938 r., kiedy strach przed wojną był już czymś w pełni uzasadnionym. Kilka dni po kłótni małżonków do ich domu wpada Ułan, proponując wspólną ucieczkę do Rzymu. Niedługo potem przychodzi Dora, w nadziei, że Lea weźmie pod opiekę Aurorę, kiedy ona w Moskwie zabiegać będzie o uwolnienie przyjaciela. Poeta przyjdzie tylko się pożegnać - ucieka do Paryża. Dalej Słobodzianek przenosi widzów do 1945 r. i zniszczonej doszczętnie Warszawy. Dom Lei i Beniamina w cudowny sposób ocalał, jednak z całej rodziny przeżył tylko tytułowy Fatalista.

I tak niewinny i całkiem zabawny wcześniej spór między przeznaczeniem a wolną wolą, w kontekście wojny i Zagłady wybrzmiewa teraz gorzko i przejmująco. Słobodzianek nie próbuje jednak go rozstrzygnąć. Z jednej strony można powiedzieć, że autor zadaje pytanie o to, jak w przeznaczeniu mogą zawierać się tak potworne wydarzenia. Z drugiej, Fatalista zdaje się mówić, że konflikt między wolą jednostki a historią zawsze wygrywa ta druga. Mimo to Beniamin w finałowej scenie odkłada rewolwer, którym planował się zastrzelić. Ostatnie słowo ma więc nie tyle filozofia, ile życie, które koniec końców nie daje się zmieścić w tej czy innej formułce.

Garland

Tytuł oryginalny
Garland
Tłumacz
Nowacka, Iwona
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
Ameryka pod Olsztynkiem
Prapremiera
06.11.2021, Schauspielhaus Graz, reż. Anita Vulesica

Najnowsza sztuka Svenji Violi Bungarten, autorki głośnego i nagradzanego dramatu Maria Magda, doczekała się od razu po napisaniu kilku wystawień w Austrii i Niemczech. Komedia w oryginale rozgrywająca się w Ameryce pod Penig w Saksonii, w polskim przekładzie została w porozumieniu z autorką osadzona przez Iwonę Nowacką w małej, faktycznie istniejącej, polskiej wsi: Ameryce pod Olsztynkiem. W okolicy panuje upał i susza, a jedyne tutejsze radio Garland podaje informacje o pięćdziesiątym drugim pożarze w tym miesiącu. Choć jak się okazuje nie ma pewności, że ten ostatni pożar był wynikiem niesprzyjających warunków pogodowych… W końcu okoliczności zdarzenia nie zostały wyjaśnione, a z płonącego domu dziecka uratowała się tylko i wyłącznie jedna trzynastoletnia dziewczynka: Dorota Sturm, czyli burza. Cechy charakterystyczne? Dwa warkocze, wzrost metr siedemdziesiąt i nad wyraz duże stopy. Rysopis Doroty Sturm warto zapamiętać, bo już wkrótce, po kolejnym pożarze – tym razem farmy – okaże się, że jest poszukiwana przez policję.

Garland to szalona komedia, która łączy w sobie wątki: ekologicznej tragedii, społeczno-ekonomicznej satyry, jak i teatralnego filmu drogi. Jej głównymi bohaterkami i bohaterami poza Dorotą Sturm (nastolatką, która jak magnes przyciąga pecha, ale mimo to pragnie ratować świat przed ekologiczną zagładą) jest: pracująca od rana do nocy i do tego na kilka etatów dziennikarka, marzący o karierze filmowej kierowca tirów, jego brat (podejmujący złe decyzje) policjant, małżeństwo właścicieli zniszczonej w pożarze farmy, a także sama Judy Garland, która ni stąd ni zowąd jak się okazuje pracuje na stacji benzynowej, śpiewa klientom swoje piosenki, po czym wyrusza w drogę skradzioną ciężarówką, aby odszukać opuszczoną przez siebie dawno temu córkę… Proszę więc lepiej zapiąć pasy, bo będzie się działo!

Do przyszłego piątku

Tytuł oryginalny
Bis nächsten Freitag
Tłumacz
Szalsza, Piotr
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Miejsce akcji
gospoda
Prapremiera
2023

Cyniczny wykładowca akademicki Werner o radykalnie prawicowych poglądach oraz uciekający w miłość i literaturę melancholijny księgarz Ryszard, obaj po sześćdziesiątce, spotykają się po latach w gospodzie „Pod czeską ambasadą”, która znajduje się na drodze wyjazdowej z miasta. Spotkań jest trzy – zawsze w piątek o osiemnastej. Dawni koledzy z ławy szkolnej zajadają czeskie specjały, wypijają po jednym, dwa piwa i dyskutują. O tym co było, co jest i co będzie. Na pozór różni ich wszystko – skrajnie odmienne poglądy polityczne, podejście do pandemii Covidu, a także styl życia. Lecz łączy równie wiele. Przede wszystkim wspólna, traumatyczna szkolna przeszłość, spędzona w internacie, prowadzonym przez prowincjonalnego księdza, molestującego swoich podopiecznych. Obaj mężczyźni znajdują się w momencie, w którym odczuwają przerażającą przemijalność zdarzeń oraz upływ czasu, który czyni ich coraz bardziej niesprawnymi – fizycznie i intelektualnie – a także każe myśleć o zbliżającej się i nieuchronnej śmierci. Każdy z nich ma inne strategie na mierzenie się z tym lękiem w ich szarej codzienności, a ich spotkania pomagają im zapomnieć chociaż na chwilę, jak bardzo czują się opuszczeni i samotni. Przynajmniej do czasu.

W niemalże pustej gospodzie pobrzękuje szkło, z zaplecza słychać dźwięk tłuczenia kotletów, a zza okien przytłumiony uliczny szum. Z każdym następnym spotkaniem, a także w miarę wypitego piwa i kolejnych kieliszków śliwowicy, dawni przyjaciele z lat dziecinnych coraz bardziej rozklejają się i coraz bardziej wzbiera w nich złość oraz frustracja. Zarówno na otoczenie, jak i samych siebie. Między nimi a barem krąży rezolutna, obdarzona tyleż humorem i trzeźwym spojrzeniem, co wnikliwym zmysłem obserwacji psychologicznej czeska kelnerka. W kącie siedzi głuchoniemy, szminkujący się Piotruś, który budzi nieustanną odrazę konserwatywnego Wernera. W nostalgicznej aurze baru na rozstaju dróg, który sam zdaje się pamiętać lepsze czasy, z pozoru niewiele się dzieje. Wszystko się jednak zmieni w momencie, gdy w gospodzie pojawi się para zakochanych w sobie bez pamięci niskorosłych nowożeńców, którzy zaproszą klientów do świętowania swojego szczęścia, a także wspólnego tańca. Kto by pomyślał, że takie zaproszenie może spowodować konflikt i w efekcie zakończyć się niespodziewaną tragedią… 

Peter Turrini tworzy z tajemniczej, opuszczonej gospody, w której spotykają się dawni przyjaciele, metaforyczne miejsce zawieszone między życiem a śmiercią. Opowiada o nieuchronności ludzkiego losu, nad którym – tak jak u Czechowa – wisi widmo końca w  postaci strzelby, która ostatecznie będzie musiała wystrzelić… Mroczny, egzystencjalny charakter sztuki, autor okrasza jednak również iście czeskim humorem i czeską terminologią kulinarną, w naturalny sposób kojarzącą się z literacką ojczyzną Hrabala.

Ja, bałwan

Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka rekomendowana dla dzieci od 7 lat
Szczegóły obsady
do realizacji w planie żywym, lalkowym oraz mieszanym; w przypadku realizacji w teatrze formy może zostać zagrana w mniejszej obsadzie
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
lodówka, salon fryzjerski, salad bar, plaża nad morzem
Prapremiera polska
19.06.2016, Teatr „Baj Pomorski” w Toruniu, reż. Zbigniew Lisowski

Marchewka (płci męskiej) zostaje wyjęty przez dzieci z lodówki i wykorzystany jako nos zrobionego przez nich dopiero co Bałwana. Tym samym zostaje również uratowany cudem przed śmiercią w rosole. Marchewka nie podejrzewa nawet, jak bardzo odmieni to jego życie. Spotkanie z Bałwanem, który istnieje od dwóch godzin, zadaje masę ciekawskich pytań, a do tego ma jeszcze całkiem niezłe (choć nieraz irytujące) poczucie humoru sprawia, że dotychczas dość samotny i głównie przesiadujący w salad barze Marchewka wyrusza z nowym znajomym w podróż… w poszukiwaniu sensu życia. Podczas tej drogi będą się od siebie nawzajem uczyć i coraz bardziej do siebie zbliżać, aż w końcu nawiąże się między nimi prawdziwa więź, która nazywa się: przyjaźń. 

Sztuka Maliny Prześlugi to wspaniała propozycja tekstu dla dzieci od siedmiu lat. Autorka konstruuje opowieść o dwóch pozornie niepasujących do siebie i zupełnie różnych istotach, którym pod wpływem wspólnych doświadczeń – uratowania życia Gołębicy, niesamowitej nauki lotu, a także przeżytego razem nad morzem końca świata – zaczyna na sobie naprawdę zależeć. Do tego stopnia, że gdy zacznie robić się coraz cieplej i termometr zacznie pokazywać plusową temperaturę, Marchewka będzie gotów wrócić nawet z Bałwanem do lodówki, aby kosztem własnego życia uratować swojego najlepszego przyjaciela. Całe szczęście, że z pomocą innych być może znajdzie się inne rozwiązanie i nikt nie będzie musiał wcale umierać, a Marchewka i Bałwan będą mogli dalej zgłębiać sens życia, nawet jeśli w tym celu będą musieli skorzystać z nowych umiejętności i polecieć hen hen daleko… aż na Biegun Północny.

Obywatel Szrajbman

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Głównym bohaterem sztuki jest autentyczna postać: Ilja Szrajbman, reprezentujący Polskę żydowski pływak, wielokrotny mistrz. Jego historia ukazana jest w dwóch płaszczyznach cza w okresie przedwojennym, cofając się aż do pierwszych, dziecięcych zachwytów Szrajbmana sportem, poprzez start reprezentantów Polski (Żydów, Niemców, Polaków, Ślązaków i Ukraińców) w berlińskiej olimpiadzie 1936 i młodzieńcze, niezrealizowane marzenia o obiecanej mu roli Tarzana w powstającej właśnie polskiej wersji filmu. 

Historia Ilji Szrajbmana jest zarazem historią przenikania się środowisk artystycznych (przede wszystkim filmowego) i sportowego w przedwojennej Polsce. Historią pogmatwanych i niełatwych relacji polsko-żydowskich, gdzie obok ogromnego wpływu żydowskich intelektualistów na kształt Polski w latach 1918-1939, prawdziwych przyjaźni i wzajemnego szacunku istniała wrogość i antysemityzm. Tło stanowi narastające zagrożenie ze strony nazistowskich Niemiec, atak na Polskę w 1939 r., zagłada polskich Żydów, powstanie w getcie. Obok Ilji Szrajbmana występują autentyczne postaci, m.in. Juliusz Gardan, Michał Znicz, Wiera Gran, Miriam Ajzensztadt, Szapsel Rotholc, Eugeniusz Cękalski.

Obywatel Szrajbman to także dramat o boleśnie utraconych nadziejach, niezrealizowanych planach, młodzieńczych snach brutalnie przerwanych wybuchem wojny – o indywidualnej tragedii jednostki wplątanej w machinę historii. Dotkliwość przekazu pogłębia wiedza o tym, że większość bohaterów dramatu – postaci autentycznych – straciła wówczas tragicznie swoje młode życie. Świat międzywojnia – a potem wypalony świat pozorów życia już za bramą getta – poznajemy w wartkich, dynamicznych, można powiedzieć „filmowych” dialogach. Forma tekstu, szybkie przeplatanie się scen, także przywodzi na myśl montaż filmowych klatek, między którymi autor wprowadza czasem rodzaj poetyckiego „łącznika”, jak dostrzeżone przez bohatera w książce na straganie w getcie zdanie „Jednym susem rzucił się w wodę”, które wraz z nim przenosi nas błyskawicznie w czasy jego dzieciństwa. 

Klimat Obywatela Szrajbmana kojarzyć się może widzom odrobinę ze spektaklem Bokser Eweliny Marciniak według powieści Szczepana Twardocha. 
 

 

 

 

 

 

 

Utracone Trojanki

Tytuł oryginalny
HA-NASZIM HA-AWUDOT ME-TROJA
Tłumacz
Sobelman, Michał
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
w sztuce występują również postaci zbiorowe
Czas akcji
po zakończeniu wojny trojańskiej
Miejsce akcji
obóz Greków w Troi
Prapremiera
16.02.1984, The Cameri Theatre w Tel Awiwie, reż. Hanoch Levin

Utracone Trojanki to jedna ze sztuk mitycznych Hanocha Levina. Dramat oparty jest na antycznych tekstach Eurypidesa - Trojanki oraz Hekabe. Izraelski autor w swoim utworze skupia się na momencie po zakończeniu oblężenia Troi. Ukazuje swoisty krajobraz po bitwie, który przypomina prawdziwe pogorzelisko. Król Priam, a także jego synowie Hektor i Parys, są martwi. Tak samo wielki grecki wojownik Achilles, znajdujący się po przeciwnej stronie konfliktu. 

Akcja sztuki rozpoczyna się, kiedy oblegający Troję zwycięzcy wodzowie mają zadecydować nie tylko o losie samej Heleny (przyczynie wojny), ale również wszystkich trojańskich kobiet, pozbawionych opieki swoich mężczyzn. Te kobiety to królowa Hekabe, jej córki Kasandra i Poliksena oraz synowa (wdowa po Hektorze) Andromacha. Hanoch Levin portretuje brutalną rzeczywistość zarządzaną przez mężczyzn. Bardziej niż na okrucieństwie samej wojny, skupia się na tym, co po niej pozostaje. Przedstawia świat z perspektywy osieroconych kobiet, które bez swoich mężczyzn tracą z dnia na dzień pozycję społeczną i okazują się być wyłącznie przedmiotami, przekazywanymi z rąk do rąk kolejnych władców. Levin poświęca każdej z nich oddzielną scenę. Tak więc otrzymujemy monolog wieszczącej Agamemnowi klęskę Kasandry, opis przerażającego zbiorowego gwałtu na Poliksenie, a także scenę pożegnania Andromachy ze swoim synem, który zostaje zrzucony przez Greków z murów Troi. Obserwatorką tego całego okrucieństwa staje się stara i bezradna królowa Hekabe. Wznoszone przez nią żale i prośby nie przynoszą jednak żadnego skutku. Najbardziej podmiotową i zaradną kobiecą postacią trojańskiej tragedii okazuje się być, paradoksalnie, piękna Helena, zarzewie całego konfliktu. Jako jedyna, dzięki manipulacji i umiejętnemu korzystaniu ze swojej urody, jest w stanie przeżyć w bezlitosnym świecie walczących o władzę, a także prawo do kobiecego ciała, mężczyzn. 

Sztuka izraelskiego dramatopisarza zaskakuje oryginalnym językiem. Hanoch Levin w swoim dramacie łączy poezję i melancholię z niezwykłą brutalnością i naturalizmem opisów dokonywanych przez Greków okrucieństw. Utracone Trojanki to współczesna reinterpretacja znanej nam wszystkim bardzo dobrze mitycznej historii. Jej nowe ujęcie, a także skupienie się na kobiecych wątkach, sprawia, że może wybrzmieć na nowo.

Woyzeck

Tytuł oryginalny
Woyzeck
Tłumacz
Lisiecka, Sława
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
XIX wiek
Miejsce akcji
Darmstadt
Prapremiera
08.11.1913, Residenztheater w Monachium, reż. Eugen Kilian
Prapremiera polska
przekładu Sławy Lisieckiej - 08.02.2014, Stary Teatr w Krakowie, reż. Mariusz Grzegorzek

Woyzeck to jedna z najsłynniejszych i najczęściej wystawianych na świecie niemieckich sztuk dla teatru. Dramat Büchnera opowiada makabryczną historię inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami. Główny bohater był wzorowany na wyczytanym w aktach sądowych przypadku, jakim zajmował się ojciec Büchnera, lekarz sądowy, czyli żyjącym na początku dziewiętnastego wieku bezrobotnym, byłym żołnierzu i fryzjerze – Johannie Christianie Woyzecku – który pod wpływem zazdrości zamordował swoją ówczesną kochankę. Sztuka ze względu na przedwczesną śmierć autora nigdy nie została ukończona, a sceny nie zostały przez niego ponumerowane ani ułożone w docelowym szyku. Wynikiem tego jest otwarta formuła tekstu, co nadaje sztuce nowoczesnego i eksperymentalnego charakteru.

Tytułowy, literacki Woyzeck to biedny, samotny żołnierz, żyjący w prowincjonalnym, niemieckim mieście. Jego kochanką jest Maria, z którą ma małego, nieślubnego synka. Aby zarobić na ich utrzymanie, bierze różnego rodzaju zlecenia, w tym poddaje się również eksperymentom prowadzonym przez Doktora, badającego wpływ żywienia się samym grochem na ludzkie zdrowie. Woyzeck na skutek tej niecodziennej diety, a także kiełkującej zazdrości o Marię i jej relacje z Tamburmajorem, zaczyna podupadać na zdrowiu i słyszeć w głowie nachalne i nieustępliwe głosy, nakłaniające go do zamordowania niewiernej kochanki.

Sztuka Büchnera w przekładzie Sławy Lisieckiej dostępna jest w dwóch wersjach: klasycznej i wersyfikowanej, w stylu różewiczowskim. Gest tłumaczki dodatkowo podkreśla otwartość i elastyczność formuły Woyzecka. W rzeczywistości to od czytelnika, interpretatora czy reżysera spektaklu zależy jego ostateczna wersja.

Lekcja

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Krystyna – była śpiewaczka operowa pod siedemdziesiątkę – żyje wciąż swoimi dawnymi sukcesami. Salon w jej domu wypełniają nagrody, statuetki, dyplomy, a na telewizorze bezustannie odtwarzane są jej dawne występy i wywiady. Lucyna, pomoc domowa emerytowanej gwiazdy, cierpliwie znosi utyskiwania zgorzkniałej i sfrustrowanej artystki. Mimo ciągłych kłótni kobieta próbuje – bezskutecznie – zachęcać Krystynę do innych aktywności niż ciągłe rozpamiętywanie przeszłości.

Pewnego dnia do domu artystki przybywa tajemniczy mężczyzna, który uparcie domaga się prywatnej lekcji śpiewu. Krystyna oczywiście odprawia go z kwitkiem, twierdząc, że nie zajmuje się edukacją amatorów. Krzysztof jednak nie odpuszcza, a jego upór zdaje się sugerować, że chodzi o coś więcej niż tylko lekcję u gwiazdy... Kiedy mężczyzna spotyka się ponownie z Krystyną, zdradza częściowo powody, dla których domaga się spotkania – całe dzieciństwo spędził słuchając nagrań śpiewaczki. Emerytka ulega, domyślając się jednocześnie, że Krzysztof ma jakiś związek z jej burzliwą przeszłością.

Lekcja kończy się konfrontacją, w wyniku której Krystyna domyśla się, że Krzysztof jest porzuconym przez nią po urodzeniu synem. Tym samym ujawnia się ogrom poczucia winy, od którego dotychczas udawało się artystce uciekać, kryjąc się za maską pełnego ciężkiej pracy i sukcesów życia. Krystyna spotyka się ponownie z Krzysztofem, tym razem zapraszając również swoją córkę, Ewę, którą również na swój sposób porzuciła, odmawiając jej uwagi w dzieciństwie. Nastał więc czas rozliczenia, ale czy w obliczu ogromu krzywd i nawarstwiających się przez lata emocji jest jeszcze miejsce na wybaczenie?

Dramat Kupis-Kucharskiej zaczyna się jak mieszczańska komedia o zwichrowanej emerytowanej gwieździe estrady – niekończące się narzekania, kłótnie i tyrady o życiu wielkich artystów zdają się niczym więcej jak satyrą na świat sztuki i artystów. Prześmiewczy charakter pierwszego aktu Lekcji w części drugiej okazuje się jedynie tłem dla rodzinnego dramatu, przedstawiającego – jak się wydaje – nierozwiązywalny konflikt. Wysiłki Krystyny w kierunku odbudowania więzi rodzinnych nie tylko spełzają na niczym, ale zdają się pogarszać i tak napięte stosunki z córką.

Autorka stawia pytania o koszty uprawiania sztuki – zarówno te ponoszone przez samych artystów, żyjących pod ciągłą presją, jak i ich bliskich, zmagających się z poczuciem odrzucenia. Lekcja to tak samo dramat podejmujący refleksję nad środowiskiem artystycznym, co przejmująca i wzruszająca historia o spóźnionej próbie naprawienia życiowych błędów, a także o krzywdzie, która noszona w tajemnicy potrafi urosnąć do przytłaczających rozmiarów.