język polskijęzyk angielski

Dańczyszyn, Aleksandra

Dańczyszyn, Aleksandra

Poetka, polonistka. Laureatka licznych konkursów poetyckich, w 2015 r. reprezentowała Polskę na Międzynarodowym Festiwalu Poetyckim Transpoésie w Brukseli. W 2020 r. debiutowała tomikiem poetyckim Kochanie. Jej wiersze były tłumaczone na języki angielski, francuski i flamandzki.
 

Nieludzki dramat

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
Ukraina

Utwór Aleksandry Dańczyszyn jest poetyckim zapisem kolejnych dni rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Otwiera go cytat z wiersza Stanisława Barańczaka Nigdy naprawdę, który stawia pytanie o moralne prawo do pisania o doświadczeniach, do których poeta nie ma dostępu ze względu na to, że sam ich nigdy nie przeżył. Nieludzki dramat Dańczyszyn staje się swoistą odpowiedzią na zadane przez poetę pytanie. Autorka jest przekonana, że pisarze mają moralny obowiązek opowiadać o cierpieniu, którego są obserwatorami. Nagłaśniać nie dość słyszalne głosy.

Tekst składa się z trzydziestu jeden krótkich dramatyczno-poetyckich form, które autorka nazywa „Aktami”. Każdy z nich jest zapisem jednostkowego doświadczenia, będącego zapośredniczonym głosem Ukrainek i Ukraińców lub opisem medialnie rozpowszechnionych zdarzeń. Wielu z nich przyglądaliśmy się wszyscy, śledząc kolejne doniesienia dotyczące rosyjskiej inwazji w internecie czy telewizji. Poszczególne akty odpowiadają różnym obliczom toczącej się w Ukrainie wojny. Stąd obok aktów bohaterstwa i człowieczeństwa występują akty bestialstwa i ludobójstwa. W ten sposób autorka ukazuje kompleksowy obraz wojennego doświadczenia. Wskazując nie tylko na oczywiste okrucieństwo i brutalność rosyjskiej inwazji,  ale również na te głosy czy wydarzenia, które dają nadzieję i świadczą o sile ducha ukraińskiego narodu, a także udowadniają, że nawet w najbardziej nieludzkiej sytuacji jest przestrzeń na ludzkie odruchy i zachowania.

Utwór Aleksandry Dańczyszyn można traktować jako prawdziwą lekcję empatii. Rozumianą jednak nie tylko jako bierne współodczuwanie, ale również jako akt niezgody na barbarzyństwo i nieludzkie traktowanie, a także potrzebę aktywnego niesienia pomocy i wzięcia odpowiedzialności za nagłaśnianie głosów ofiar. Tylko w ten sposób, dzięki nawet najmniejszym i czasami pozornie nieistotnym okruchom człowieczeństwa, nieludzki dramat ma szansę się w końcu zakończyć.