język polskijęzyk angielski

Peschina, Helmut

Peschina, Helmut

Ur. w 1943 r. austriacki pisarz. W Wiedniu studiował łacinę, filologię klasyczną, germanistykę i teatrologię, był także słuchaczem Wiedeńskiej Akademii Filmowej. W latach 1981-1991 współredagował pismo literackie „Podium”. Jest członkiem wielu ugrupowań literackich. Sztuki Peschiny zostały przetłumaczone na język angielski, bułgarski, flamandzki, włoski i polski.

Miasto bez Żydów

Tytuł oryginalny
Stadt ohne Juden
Tłumacz
Szalsza, Piotr
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
w 1924 powstała ekranizacja w reż. H. K. Breslauera
Szczegóły obsady
+ Redaktorzy, Dziennikarze, Posłowie

Z miasta wyjeżdżają ostanie pociągi, a w nich: „dyrektorzy i kierownicy wielkich banków […] żydowscy dziennikarze […]”. A potem: „O godzinie trzynastej syreny obwieściły, że ostatni pociąg z Żydami opuścił Wiedeń. O osiemnastej rozdzwoniły się wszystkie dzwony kościelne, obwieszczając, że w całej Austrii nie ma już ani jednego Żyda”. Można zaryzykować stwierdzenie, że w sztuce proces wysiedlenia znacznej populacji miasta dzieje się ot tak, jakby nigdy nic, i czytelnik praktycznie na samym początku zostaje wrzucony w wir codzienności... Nawet niektórzy Żydzi, jak na przykład Sznojcel, poparli projekt tej oburzającej ustawy. Dlaczego przypieczętowali wyrok na samych siebie? Miasto bez Żydów Helmuta Peschiny, będące adaptacją powieści Hugona Bettauera, analizuje tak bardzo aktualne antropologiczne procesy piętnowania kozła ofiarnego jako rzekomego elementu destabilizującego społeczny ład. W latach 20., 30. i 40. ubiegłego wieku „kozłem” byli Żydzi – a dzisiaj…?

„Od uniwersytetu aż po Bellarię piękny, spokojny i wytworny budynek parlamentu otoczony był zwartym ludzkim murem. Tego czerwcowego dnia, około dziesiątej godziny przed południem, cały Wiedeń zebrał się tutaj po to, aby uczestniczyć w wielkim i doniosłym wydarzeniu historycznym, którego znaczenia nie można było jeszcze dokładnie określić”.

Owym doniosłym wydarzeniem budzącym powszechną ekscytację było ogłoszenie w parlamencie przez kanclerza Szwertfegera projektu ustawy, która miała na celu usunięcie z miasta wszystkich bez wyjątku przedstawicieli ludności niearyjskiej. Akcja, jak zapewniał kanclerz, miała się odbyć „w sposób cywilizowany i sprawiedliwy”. Podkreślając swój wielki szacunek dla cnót i talentów żydowskich, wyjaśnił, że należy „usunąć z krwiobiegu elementy obcości”, bo „albo będziemy musieli zrezygnować z naszych chrześcijańskich wartości, z naszego jestestwa, z sensu naszego życia, albo zrezygnujemy z obecności Żydów”. Zgromadzone tłumy zareagowały aplauzem.

Ustawa wchodzi w życie, a wszelkie próby niepodporządkowania się zagrożone są karą śmierci. Szwertfeger zostaje okrzyknięty wybawcą narodu. Wiedeń jest sukcesywnie „oczyszczany” z ludności żydowskiej, co budzi początkowo powszechny entuzjazm. Wkrótce jednak władze miasta muszą skonfrontować się z nieprzewidzianymi konsekwencjami swojej decyzji. Oto radca gminy Sznojcel, zapomniawszy w ideologicznym ferworze o pochodzeniu swojego zięcia, musi teraz rozstać się z własną córką i wnukami – z tych samych powodów rodzinę traci także arcybiskup Austrii. Oto panny w wiedeńskiej dzielnicy uciech pozostają bez środków do życia, tracąc swoich mecenasów. Kolejne fabryki zawieszają produkcję, sklepy ogłaszają upadłość, wzrasta bezrobocie. Wiedeń traci na znaczeniu w Europie, a wraz z pogarszaniem się sytuacji w społeczeństwie pojawia się coraz większy niepokój.Aż pewnego ranka… Do miasta przyjeżdża legitymujący się fałszywym francuskim paszportem Leo Strakosz, Żyd incognito, którego ustawa o wysiedleniach rozdzieliła z ukochaną Lottą. Leo ryzykuje życiem z wielkiej miłości, ale i z potrzeby wstrząśnięcia sumieniem mieszkańców miasta i otwarcia im oczu. Czy nie jest na to za późno?

Sztuka jest adaptacją powstałej w roku 1922 porażająco proroczej powieści Hugona Bettauera, za którą autor zapłacił życiem (zabójca po roku więzienia odzyskał wolność). Cechą szczególną scenicznej adaptacji są postaci narratorów, którzy komentują akcję, budząc skojarzenia z antycznym chórem, choć celniejsze byłoby usytuowanie ich roli w kontekście Brechtowskiego „efektu obcości”. Narratorzy zastępują tradycyjne didaskalia, opisują okoliczności towarzyszące kolejnym scenom. Dzięki temu poważny ton sztuki zostaje przełamany tonem buffo. Realizatorzy mogą pokusić się o skomponowanie piosenek w oparciu o kwestie Narratorów, będących wszak równocześnie czynnymi bohaterami sztuki. Ten wywiedziony z teatru epickiego zabieg sceniczny może spełnić rolę interludium – bezpośredniego zwrotu do widza, stanowiąc dla niego zachętę, by sam się przejrzał w owym lustrze. Wszak w dzisiejszych czasach karnawałowa rzeczywistość, „świat na opak”, zdaje się wszechobecna.