Poetycka (miejscami filozoficzna) tragikomedia Ewalda Palmetshofera w niezwykle suwerenny i innowacyjny sposób wpisuje się w tradycję dramatów "rodzinnych", stawiając przed współczesnym everymanem jego własną fotografię. Na zdjęciu zrobionym z wyjątkową ostrością, bo przy użyciu ironicznego filtru, zobaczymy życie z dnia na dzień, rozsypane pojedyńcze punkty, z których człowiek chciałby zbudować prostą, ale się nie da: "[...] i nie ma linii i ciągle tylko chwila i teraz i rozsypane i teraz i teraz i teraz a pomiędzy nimi nie ma linii, nie ma linii między punktami i nie ma krzywej i nie ma przyszłości, niestety nie ma przyszłości [...]".
Życie toczy się jednak dalej: babcia obchodzi 95-te urodziny, mama przyrządzi fasolkę po bretońsku, więc trzeba pojechać na wieś. Nadarzy się nawet okazja do spotkania dawnych przyjaciół, "u Łukasza", na pogrzebie Łukasza - narkomana zamordowanego przez własnego ojca. I choć imię Hamleta poza tytułem już się nie pojawi, krwawy finał nabierze iście Szekspirowskiego wymiaru.
Całość opowiedziana - co w dobrych dramatach austriackich stało się już tradycją - kunsztownym, zrytmizowanym językiem, czasem potarganym i wybrakowanym, bo w pośpiechu gubiącym słowa, innym razem w matematyce odkrywającym poezję. A co najciekawsze: w opisach dołków życiowych zglobalizowanego świata nie ma nuty żałoby, jest za to bardzo trzeźwa melancholia okraszona ironią i "niebiańsko śmieszne monologi", za które wychwalała autora Gazeta Wiedeńska.
Wiedeńska prapremiera (Schauspielhaus, 11 listopada 2007) w jedną noc przyniosła autorowi najwyższe laury. Prapremiera szwajcarska odbyła się 13. września 2008 w Lucernie; niemiecka - 20. stycznia 2009 w Mannheim.
Komentarze prasowe
- "[...] już dawno nie było tak pięknego dramatu o rodzinie, jak hamlet umarł. nawet siły ciążenia, dramatu, który z jednej strony umie wszystko, co i Ibsen umiał - powolne odkrywanie tego, co kryje się za fasadą ludzką -, a przy tym nareszcie pokazuje, w jakim wieku już jest ten stary Norweg: on już naprawdę liczy całe stulecie. I w którym można tak pięknie zobaczyć, co taka normalna współczesna głowa musi wytrzymać. Na górze sobie jeszcze siedzi w XIX-tym stuleciu, podczas gdy nogi już przemierzają XXI-y wiek. A gdzieś pomiędzy ta wieczna teraźniejszość, która zaraz znowu przeminie i mimo to się nie skończy. Takich dialogów [...] nikt przed Palmetshoferem jeszcze nie napisał." - Franz Wille, Theaterheute 2 / 2008
- "Dzika, anarchiczna sztuka. [...] cudowny teatr." - Norbert Mayer, Die Presse, 23.11.2007
- "[...] niebiańsko śmieszne monologi [...]" - Julia Urbanek, Wiener Zeitung, 23.11.2007
- "[...] na swój sposób to wszystko jest bardzo polityczne." - Ronald Pohl, Der Standard, 22.11.2007
Dla ADiT: nota Tłumacza