język polskijęzyk angielski

Happy Birthday, Baby J

Autor
Tytuł oryginalny
Happy Birthday, Baby J
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
jedna z postaci męskich w oryginale jest czarnoskóra; autor wyraził zgodę, by postać Karomiego grał w polskiej wersji biały aktor, pod warunkiem, że zachowany zostanie warunek „inności” postaci; Karomie może być np. narażony na ksenofobię

Tytułowe J jest wychowywane agenderowo. Płeć biologiczna dziecka jest pilnie strzeżona przez jego rodziców, Gary’ego i Louise. To tajemnica wagi prawie państwowej – według Gary’ego i Louise świadomość płci J sprawi, że podejście bliskich i otoczenia zostanie zdeterminowane przez opresyjne kulturowe wzorce. Para urządza drugie urodziny J w domu nad jeziorem – na które, o dziwo, nie przyjeżdża żadne dziecko, a jedynie Megan, dorosła córka Gary'ego z pierwszego związku, a także były kolega z pracy Louise, Patrick, i jego nowy partner Karomie. Zebrani pogryzają krakersy z dipami, popijają dobre wino i prowadzą kulturalne dyskusje o nierównościach społecznych. Wiadomo, że pod całą tą elegancką fasadą ukryta jest tykająca bomba…

Green piętnuje hipokryzję białej klasy średniej o dużym kapitale kulturowym i finansowym. Gary i Louise święcie wierzą w to, że są progresywni – a przez to lepsi od bardziej konserwatywnych rodziców – ale tak naprawdę tkwią w nich straszni mieszczanie. Nie stronią od soczystych steków (ale przecież to bydło jest ze szczęśliwej bio hodowli!), otaczają się elektronicznymi gadżetami (wyzysk pracowników w tak zwanych krajach trzeciego świata – pardon, rozwijających się – jest taki okropny, ale jak tu żyć bez gadżetów wyrabianych siłami ich rąk!), krytykują „kapitalistyczny” zwyczaj śpiewania „happy birthday” jubilatowi (ale kupują ogromną posiadłość za miastem), obmawiają „gorszych” rodziców z dziecięcego klubiku. 

Gary i Louise wierzą, że agenderowe wychowanie J sprawi, że wyrośnie na człowieka wyzwolonego od kulturowych nakładek związanych z płcią. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że za decyzją pary nie stoi dojrzała i przemyślana refleksja, a chęć wpisania się w pewien progresywny trend. Zresztą sam autor nie krytykuje idei agenderowego wychowania, przeciwnie, dostrzega jego zalety, ale piętnuje zakłamanie pewnych grup społecznych (jak powie Megan w jednej z kulminacyjnych scen:  „Cały ten cyrk byłby świetnym pomysłem, gdybyście wy dwoje nie byli najbardziej powalonymi, zapatrzonymi w siebie, zepsutymi ludźmi na ziemi!”). Wydaje się, że bohaterowie nie wybrali modelu wychowania J świadomie, analizując wszystkie za i przeciw, ale zrobili to wyłącznie po to, by potwierdzić swój status społeczny, oparty nie tylko na zamożności, co – a może przede wszystkim – na rzekomej „wrażliwości społecznej” i „świadomości” (choć w istocie nie są nawet świadomi własnego przywileju). Znamienne, że o samym J dowiadujemy się niewiele – nie wiemy, jakie jest, jaki ma charakter, co lubi, a czego nie. Możemy się domyślać, że żółtej piżamki z ręcznie barwionej na Sri Lance bio bawełny nie wybrało sobie samo... 
Obrywa się nie tylko Gary’emu i Louise. Na celowniku jest również Patrick, którego zachowanie najsilniej obrazuje kolejny z ważnych tematów dramatu – fetyszyzację social mediów. Patrick non stop dzieli się swoim życiem za pośrednictwem popularnych serwisów internetowych. Autor nie popada w moralizatorstwo, nie twierdzi, że media społecznościowe są jednoznacznie złe – w końcu gdyby nie one, Patrick i Karomie nie poznaliby się – niemniej wychwytuje związane z nimi pułapki. Ale to nie uzależnienie od smartfona jest największą przywarą Patricka. Mężczyzna traktuje swojego partnera przedmiotowo – chwali się nim niczym zdobyczą, pozwala sobie na niewybredne żarty w zaprzyjaźnionym gronie (dla którego Karomie jest obcą osobą), mówi o nim w trzeciej osobie, zupełnie jakby jego chłopak nie siedział tuż obok. Sam Karomie jest w bardzo niezręcznej sytuacji. Nie dość, że nie zna nikogo ze zgromadzonych, to jeszcze różni go od nich pochodzenie etniczne. Gospodarze wydają się akceptujący – wszak na takiej postawie usiłują zbudować swoją tożsamość – jednak to tylko pozory. Nic dziwnego, że Karomie w końcu wybucha…
 

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Happy Birthday, Baby J