On i Ona, Maria i Piotr. Oboje z przeszłością i oboje po przejściach. On, pisarz i erudyta po dwóch małżeństwach, a także ojciec byłego narkomana, ona prawniczka, wdowa i babcia. Pewnego dnia spotykają się przypadkiem na promocji książki znajomego Piotra. Mężczyzna oczarowany spojrzeniem nieznajomej kobiety jest przekonany, że Maria jest tą, na którą już od wielu lat czeka. Rozpoznaje w niej swoje marzenie: kobieta jest niczym materializacja pięknego i tajemniczego widma, które zdarzyło mu się już wcześniej spotkać przynajmniej dwukrotnie. Raz na szlaku górskim prowadzącym do Doliny Pięciu Stawów, a drugi raz po ciężkiej podróży w przypadkowym autobusie, wiozącym mężczyznę z dworca do domu. Piotr decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce i nie pozwolić Marii rozpłynąć się w powietrzu. W tym celu nagrywa kasetę, którą wysyła jej do odsłuchania i która staje się początkiem ich tajemniczej rozmowy i erudycyjnej gry, pełnej literackich i artystycznych odniesień.
Iść za marzeniem to sztuka o miłości, na którą nigdy nie jest za późno, a także poruszający zapis zbliżania dwójki dojrzałych osób i kiełkującej pomiędzy nimi intymnej relacji. Stanisław Brejdygant z rzadko spotykaną uważnością oraz wrażliwością dokumentuje ten proces, ukazując kolejne jego etapy: od ostrożnego dystansu, aż do coraz większej bliskości. Zarówno mężczyzna, jak i kobieta coraz bardziej się przed sobą odsłaniają. A co za tym idzie, zamiast chować się wziąż za erudycyjnymi nawiązaniami i skojarzeniami, zaczynają opowiadać sobie nawzajem o coraz to bardziej intymnych i nieraz bardzo trudnych doświadczeniach, które naznaczyły ich życie. Dramat zbudowany jest wyłącznie z samych monologów, które kobieta i mężczyzna wypowiadają w samotności swoich pokoi. Dzięki temu zabiegowi postaci na swoich nagraniach mają odwagę powiedzieć zdecydowanie więcej niż powiedziałyby sobie w twarz.
Sztuka Stanisława Brejdyganta to świetny materiał dla pary starszych aktorów, którzy pomimo nieubłaganego upływu czasu nie zatracili swojej wiary w życie i w miłość. Wbrew wszystkiemu, wciąż pragną „iść za marzeniem”.