Dzieje pewnego domu w Dreźnie, który między 1933 i 1993 rokiem trzykrotnie zmieniał właścicieli, to pretekst do opowiedzenia trudnej i zdecydowanie niejednoznacznej historii niemieckiej rodziny.
Historia ta, jeśli przedstawić ją chronologicznie, wydawać się może banalna: niemieckie małżeństwo odbiera profesorowi pochodzenia żydowskiego jego dom, a potem denuncjuje go wraz z żoną na gestapo. Mężczyzna przejmuje nie tylko jego majątek, ale i uniwersytecką katedrę. W 1945 roku kończy życie z „Heil Hitler" na ustach. W 1953 roku jego żona z małą córeczką ucieka na Zachód, w 1978 roku przyjeżdża z wizytą, mając nadzieję na odzyskanie listów od męża zakopanych 25 lat wcześniej w ogródku (razem z tytułowym kamieniem), jednak wobec wrogiego nastawienia ówczesnych lokatorów wraca z niczym. W 1993 roku odzyskuje dom i wraca na stałe do Drezna.
Marius von Mayenburg jednak nie przedstawia tych wydarzeń chronologicznie. W epizodach z różnych lat poznajemy kawałek po kawałku prawdziwą historię rodziny, jakże znacząco różniącą się od wersji oficjalnej, w której ojciec rodziny ratował Żydów i umożliwiał im ucieczkę za granicę, a zginął od zbłąkanej rosyjskiej kuli, zaś matka nie należała do partii nazistowskiej.
Achronologiczny sposób opowiadania tej historii tworzy niezwykłe napięcie i cały czas zmusza do zastanawiania się, jak było naprawdę.