Lot, wątły i chorowity młody człowiek, nie potrafi uwolnić się od wspomnień o swojej zmarłej matce. Wiedziony tęsknotą za dzieciństwem, przyjeżdża ze swoją nowo poślubioną żoną Myrtle (artystką sceniczną) do starego, rozpadającego się domu rodzinnego. Tam Myrtle doznaje podwójnego szoku: po pierwsze okazuje się, że posiadłości grozi zalanie przez potężną falę powodziową, a po drugie – dom jest już zamieszkany przez przyrodniego brata Lota, Mulata zwanego Kurczakiem, nieokrzesanego brutala i prawowitego spadkobiercę posiadłości. Między braćmi kipi od nienawiści. Myrtle, którą w życiu nieustannie omija szczęście, żyje w świecie romantycznej iluzji, wierząc, że dobre współżycie małżeńskie z Lotem rozpocznie się wówczas, gdy uda jej się pomóc mężowi wrócić do zdrowia. Wkrótce jednak odkrywa, że umierający Lot chce ją wykorzystać i podstawić Kurczakowi, żeby odebrać mu prawo do spadku. Nie spodziewa się jednak, że brat ma wobec niej swój własny, "romantyczny" plan. Nieszczęsna kobieta czuje się jak w pułapce w domu, z którego nie ma ucieczki, a jedynym ratunkiem przed powodzią jest dobra wola Kurczaka. Rozgrywa się trwająca całą noc napięta rozgrywka między pociągającą, ale przerażoną kobietą i również pociągającym, ale śmiertelnie niebezpiecznym mężczyzną. Chora fascynacja z czasem przeradza się w dwuznaczną zażyłość.
Autor zabiera głos nie tylko w kwestii seksualnego wyzwolenia kobiet i traktowania "kolorowych" mniejszości w USA. Zamykając w jednej przestrzeni trójkę bohaterów, z których każdy udaje kogoś innego niż jest, tworzy niemal apokaliptyczną wizję końca pewnego świata. Bierze pod lupę ludzki lęk, zawiść i zazdrość, ale też słabości i marzenia. Traktuje ich brutalnie, żeby wycisnąć kroplę człowieczeństwa. Williams stwarza sytuację, w której brakuje miejsca na konwenanse czy społeczne maski – jak w słynnej Kotce, tak i w Królestwie Ziemi interesuje go w jego bohaterach esencja emocjonalna – instynkt życia.