język polskijęzyk angielski

Lament rugbisty

Autor
Tytuł oryginalny
Foreskin's Lament
Tłumacz
Perzanowska, Wioletta
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
Współczesność – czwartkowy wieczór i sobotnia noc
Miejsce akcji
Szatnia, dom Larry'ego

Foreskin – muskularny student, długowłosy ; Ken – niskiego wzrostu, masywnej budowy ; Clean – dobrze zbudowany ; Mean – wyższy i szczuplejszy od Cleana ; Irish – dość wysoki, kościsty ; Tupper – w średnim wieku, brzuchaty ; Larry – po pięćdziesiątce, niewysoki ; Moira – kobieta ok. trzydziestki ; Pat – nieatrakcyjna, po trzydziestce

gatunek: tragikomedia

Większość mężczyzn interesuje się sportem i kobietami. Greg McGee stworzył doskonały portret mikrośrodowiska, które wręcz „pławi się" w obydwu tematach.  Tytułowy lament odnosi się do utraconej świetności w sporcie. Jest to, oczywiście, szersza metafora: kraju i narodu. By lamentować, celtyccy przodkowie autora sięgali po kobzę (do tej pory używa się jej na pogrzebach i innych oficjalnych uroczystościach). To bardzo męski instrument, nie grają na nim kobiety. To lament mężczyzny, niemaskowane niczym pytanie: jak odróżnić mężczyznę od chłopca? Jak być mężczyzną? Jak żyć? Okazuje się, że nie wystarczy uciec od matki.

Akcja toczy się w roku 1980. W Nowej Zelandii, podobnie jak w Afryce Południowej, rugby jest politycznym manifestem. Trener Tupper mówi: „To gra drużynowa, synu. Całe miasto jest drużyną. Gdy gra drużyna, chodzi o honor miasta". Drużyna jest jak armia, zastępuje rodzinę. Nie na darmo trener zwraca się do graczy per „synu". Foreskin mówi do niego „tato". Zastępczej rodziny (prawdziwa go opuściła) szuka w drużynie również Larry. Jego problem ma jednak drugie dno: w drużynie może sublimować swój homoseksualizm. Stąpa po cienkim lodzie, igra z ogniem, lecz nie ma innego wyjścia: tylko z „chłopcami" czuje się na swoim miejscu.

Autor z wielką wnikliwością ukazuje psychikę mężczyzn: na przykład „maczystowskiego" Tuppera i szelmowskiego, perfidnie inteligentnego gracza – Cleana. Portretuje również kobiety: konformistycznie liberalną prawniczkę Moirę i kurę domową Pat. Bez osłonek ukazuje strach „prawdziwych mężczyzn" przed kobietami; w obecności Moiry Tupper zamienia się w „szowinistyczną świnię" (na pokaz), a Clean przybiera „pozycję defensywną". Teren armii, czyli drużyny, jest właśnie tym obszarem, w którym najczęściej dowcipkuje się o kobietach, narzeka na nie, drwi z nich; to w armii i drużynie mniej zręcznych kolegów nazywa się „dziewczynkami", „cipami" itd. Z kolei cały obszar poza (tzw., „prawdziwe życie") jest miejscem, w którym dzielni wojownicy często przegrywają z kobietami, okazują się słabi i bezradni.

McGee ma cięty dowcip, dokonuje bystrej wiwisekcji na stosunkach międzyludzkich, nie popadając przy tym w banał. Lament napletka zebrał mnóstwo nagród i pochwał, m.in. za język, dynamikę i konstrukcję. Jest sztuką bardzo „życiową" i przez to bardzo lubianą i dobrze rozumianą przez publiczność.

 

Sztuka wydana przez Victoria University Press, 1981
Prapremiera: Theatre Corporate, Auckland, 30 października 1980, reż. Roger McGill
 
Z recenzji:
„Make no mistake about it this play marks a quantum leap forward in New Zealand drama" – Peter Wells, NZ Listener
"The most substantial and satisfying dramatic work by a local playwright to appear on the stage... a new maturity has been reached in New Zealand writing for the theatre" – Mike Nicolaidi, Act
Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Lament rugbisty