Schyłkowy PRL, blokowisko w miejscowości Mrożkowo. Jan Kowalski, zwykły, porządny obywatel, ma żonę Alicję. Jego spokojne życie pewnego dnia przerywa wizyta sąsiadki Maślankowej, która nakłania go, żeby wstąpił do Postępowego Zrzeszenia Emerytowanych Hodowców Tygrysów. Dla Jana brzmi to zupełnie abstrakcyjnie, ale sąsiadka zdaje się być bardzo zaangażowana w działalność społeczną (jest to oczywiście parodia komunizmu). Prawdziwa lawina zdarzeń uruchamia się, gdy Jan stawia przed swym blokiem drewnianą ławkę – staje się ona zarzewiem konfliktu, ponieważ różne osoby i organizacje chcą wykorzystać ten ogrodowy mebel do własnych celów wizerunkowych, politycznych, a nawet bojowych. Jan zaczyna być nagabywany przez chciwego Prezesa Spółdzielni, agitatorów innych zrzeszeń, Policjanta, telewizję... Dla nich Jan jest marionetką do osiągnięcia własnych celów. Po wielu latach spotykamy głównego bohatera (który jest teraz burmistrzem Mrożkowa) w sądzie – trwa jego proces o rzekome kłamstwo lustracyjne. Dawni oprawcy po zmianie ustroju są nadal wpływowi, próbują usunąć Jana ze stanowiska, aby zaprowadzić w Mrożkowie własne porządki.
Ławka Jerzego Handzlika to sztuka o konflikcie jednostki z totalitarnym państwem. Prozaiczne postawienie ławki lawinowo wprowadza zamęt w życiu jednostki. Ławka przypomina również niektóre dramaty Vacláva Havla, ośmieszające komunistyczną rzeczywistość, zwłaszcza polityczną nowomowę i frazesy wygłaszane przez władzę. Sztuka nawiązuje do głośnego parę lat temu „otwierania" teczek przez IPN za rządów partii PIS. Dowcip podawany jest subtelnie i polega przede wszystkim na absurdzie i ironii. Ta gorzka komedia skłania – raz jeszcze – do namysłu nad dzisiejszą polską obyczajowością.