To opowieść o grupie przyjaciół z czasów studenckich, którzy dostrzegają, jak wiele ich teraz dzieli, różni i drażni. Jak stali się sobie obcy, choć łączą ich piękne wspomnienia. To także historia o rozczarowaniu, zmarnowanych szansach, braku zrozumienia dla dzisiejszego świata. Na żywca to sztuka pełna ironii, poczucia humoru, która rozprawia się z iluzjami młodości bez kiczu i patosu; kameralna i dojrzała.
Sześćdziesięciojednoletni Ronni zaprasza swoich przyjaciół z czasów studenckich, by przekazać im ich rzeczy. Po trzydziestu latach życia w wynajętym mieszkaniu okazuje się, że nowy właściciel budynku każe się wszystkim wyprowadzić. Na dodatek w trakcie rozmowy wychodzi na jaw, że Bernd ma udziały w firmie, która wykupiła dom Ronniego. Przyjaciele oskarżają go o nielojalność... Wszyscy postanawiają sprawdzić, czy w mieszkaniu Ronniego nie ma przypadkiem czegoś wartościowego. Demolują praktycznie całe mieszkanie, dyskutując o zmarnowanych ideałach. A to dopiero pierwsza fala lawiny wydarzeń. To spotkanie eksprzyjaciół staje się powodem narastającej melancholii za straconą młodością i prowadzi do refleksji na temat własnego życia, bo mieli zupełnie inne marzenia w młodości i z trudem przyznają sami przed sobą, że zaskoczyła ich starość.