język polskijęzyk angielski

Nadal burza

Tytuł oryginalny
Immer noch Sturm
Tłumacz
Lachowski, Jacek
Gatunek sztuki
Poza gatunkiem
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
lata 40-te XX wieku, II Wojna Światowa
Miejsce akcji
stepowe błonia, Karyntia
Prapremiera
11.08.2011, Salzburger Festspiele, reż. Dimiter Gotscheff

Nadal burza to jedna spośród najbardziej autobiograficznych sztuk Petera Handkego. Pod względem formalnym sprawia wrażenie monologu. I tak też można ją również próbować realizować. Narratorem utworu jest nienazwane „ja”. Bezimienny podmiot, który przy pomocy swoich wspomnień i projekcji przywołuje do życia świat z przeszłości. Czas akcji jest niedookreślony, przez co w pewnym sensie staje się mityczny. Tak samo, jak i miejsce, które na samym początku sztuki również pozostaje pozornie nienazwane. Znajdujemy się więc na pustych, stepowych błoniach, na których stoi jedna samotna ławka, a obok (lub z tyłu) rośnie potężna jabłoń, obwieszona dziewięćdziesięcioma dziewięcioma jabłkami… Tajemniczy step ma więc w sobie coś z ogrodu Eden. Krainy, będącej u początku świata.

Bohaterami prowadzonej przez narratora opowieści są konkretne i nieprzypadkowe osoby. Peter Handke z odmętów swojej pamięci i zasłyszanych w dzieciństwie historii przywołuje najbliższych członków rodziny od strony matki. Na błoniach pojawia się matka pisarza, ale również jej rodzice, bracia (Gregor „Jonatan”, Benjamin, Valentin), a także siostra Ursula „Snežena”. Austriacki autor w swoim tekście łączy dwa porządki: dokumentalny i symboliczny, i w ten sposób tworzy historiozoficzną opowieść o słoweńskiej odnodze swojej rodziny. Pozornie zawieszone w pustce, stepowe błonia okazują się być terytorium Karyntii, doliną Jauntal, w której Peter Handke spędził swoje wczesne dzieciństwo. Sztuka austriackiego autora zdaje się wyrażać jego tęsknotę za wyidealizowanym przez niego „krajem lat dziecinnych”, nad którym w XX wieku zawisła wojenna burza…

Narrator opowieści  – bezimienne „ja”  – wchodzi w dialog z przywołanymi i wyobrażonymi krewnymi. Autor uruchamia swoistą grę z pamięcią. Oddaje nieżyjącym głos, ale również projektuje na nich swoje myśli i wyobrażenia, tworząc w ten sposób potencjalne opowieści i scenariusze. Co za tym idzie, Handke łączy historyczne fakty, takie jak śmierć dwóch wujów na froncie podczas II Wojny Światowej, z czysto literackimi i wyobrażonymi okolicznościami i zdarzeniami, takimi jak choćby udział ciotki i trzeciego wuja w partyzanckich walkach karynckich Słoweńców. W ten sposób autor wpisuje rodzinną historię w szerszą perspektywę i opowiada przy jej pomocy nie tyle dzieje wyłącznie własnych krewnych, co całej grupy etnicznej.