Występują: Warus - namiestnik Germanii, wódz; Publiusz - doradca; Kwintyliusz - medyk
Czas: 9 r.n.e., pryncypat Augusta
Miejsce: obóz Rzymian w Lesie Teutoburskim
Psychodeliczne jagody rzymskich legionistów
Legionom rzymskim w Germanii źle się dzieje. Żołnierzy dręczy biegunka; cierpią z powodu zimna, mroku i barbarzyńskich obyczajów. Morale wojska słabnie. Warus, Publiusz i Kwintyliusz utknęli pośród mokradeł. Zielarz i lekarz Kwintyliusz karmi towarzyszy znalezionymi w lesie jagodami, które mają podobno regenerujące właściwości. Wyżej wymienione jagody pełnią w sztuce rolę "przełącznika sytuacji": każdorazowe ich spożycie równa się zmianie o sto osiemdziesiąt stopni. Publiusz zapada w drzemkę. Okazuje się, że jego "działka" podziałała usypiająco. Kwintyliusz korzysta z okazji, aby donieść Warusowi, że jego doradca zamierza go zgładzić. Obudziwszy się, Publiusz opowiada wodzowi swój sen, w którym Kwintyliusz objawił mu się jako antyrzymski spiskowiec. Warus zastanawia się, który z mężczyzn jest szpiegiem nieprzyjacielskiego wodza - Arminiusza. Który z nich ma popełnić honorowe samobójstwo? Wybór pada na bywałego w świecie Publiusza. Przedtem jednak wojownicy ucztują: wznoszą toasty winem i spożywają jagody. Tym razem konsumentem "śpiącej" jagody jest Warus. Zdradzieccy towarzysze odbierają mu broń. Planują, że wyjdą z lasu i założą rodziny. Arminiusz im to ułatwi. Aby mu się przypodobać, składają ofiarę z serca Warusa pod świętym dębem, w miejscu związanym z germańskim bóstwem - Doranem. Przebudzony Warus domaga się zwrotu swego serca. Jednakże Publiusz i Kiwntyliusz twierdzą, że ani spisek, ani przejście na stronę barbarzyńców, ani tym bardziej wyrwanie Warusowego serca - że żadna z tych rzeczy się nie wydarzyła. Kiedy wódz ponownie zasypia, Kwintyliusz i Publiusz toczą przyciszoną rozmowę: gorąco pragną zwycięstwa i powrotu do Rzymu. Zastanawiają się, dlaczego ich wódz jest w tak słabej formie.
Mrok i gąszcz otaczającego ich lasu symbolizuje nieuświadomione lęki i obawy. Dzięki przymusowej izolacji wydostają się one z umysłów wojowników i zaczynają żyć własnym życiem. Psychodeliczno - kryminalna zagadka pozostaje nierozwiązana. Nie wiemy, która z rzeczywistości przedstawionych przez Rzymian jest prawdziwa. Należy chyba zaryzykować stwierdzenie, że prawda obiektywna nie istnieje. Wszystko jest grą umysłu. Istnieje jednak tzw. prawda historyczna, którą autor poddaje próbie własnej wyobraźni a wkrótce, miejmy nadzieję, publiczności.