Tekst Esther Vilar to niejako następstwo inflacji erotycznych doznań we współczesnym świecie. Konsekwecja tej wolności okazała się przeciwieństwem tego, o co walczyli i na co liczyli swego czasu wojownicy: totalne zubożenie erotyki, wymierne zwyrodnienie seksualnego pożądania, ostateczny triumf pornografii. Oraz po obu stronach nieustanny przybór fantazjowania o przemocy, gdzie mężczyźni widzą się najlepiej w roli gwałcicieli, kobiety zaś jako ofiary. Jest to parodia stylów pornograficznych, krytyka rutyny i nudy małżeństwa oraz rozpaczliwych prób ożywienia związku. Na scenie mamy seks, a dialogi przesycone są pastiszem "rzeczywistości przesyconej seksem".
W sztuce tej występują dwie postaci: kobieta i mężczyzna, ale to, że jest to małżeństwo, dowiadujemy się dopiero pod koniec dramatu. Sztuka nie ma prawie wskazówek reżyserskich. Scen, które mogą być odpychające, nie należy usuwać, ale można je skrócić – odbywają się one głównie w zaciemnionej części sceny. Zatem widz odbiera głównie tekst, a nie obraz.