Co zrobilibyście, gdyby pewnego dnia nawiedził was zmarły dziadek pod postacią znajomych czy przypadkowych przechodniów i poprosił o pomoc w zmianie pewnych faktów o II wojnie światowej w książce, która właśnie ma się ukazać?
Zdarzyło się to głównemu bohaterowi sztuki Pięć kilo cukru – Gurowi Korenowi. Szmuglowanie cukru i jego konsekwencje sprawiają, że dziadek musi "przekraść się przez granicę", aby spotkać się ze swoim wnukiem. Gur wyrusza w podróż, podczas której spotyka dziadka-dybuka pod postacią przeróżnych Izraelczyków: kelnerki, prostytutki, bezrobotnego aktora czy taksówkarza. Sztuka, wypełniona ciekawymi kreacjami aktorskimi, pełna jest także nieoczekiwanych zwrotów akcji, przez co jest niesamowicie zabawna.
Utwór zajmuje się ważnym w izraelskiej kulturze tematem dialogu między pokoleniami – tych, którzy pamiętają wojnę i tych, którzy urodzili się już w Izraelu – ale czyni to w zupełnie niekonwencjonalny sposób. Gur Koren opowiada o pamięci - nie tylko refleksyjnie i wzruszająco, ale przede wszystkim dowcipnie. Żydowskie poczucie humoru jest nam, jak wiadomo, bliskie, nawet bardzo. A historia dziadka Szlomo Korena rozgrywa się w Tel Avivie i Białymstoku...
Prapremiera izraelska Pięciu kilo cukru w reżyserii Yevgeny Arye w Teatrze Gesher była wielkim sukcesem. To jedno z kultowych przedstawień tego teatru, grane od ponad czterech lat i wciąż przyciągające publiczność.
Współczesny dybuk to prawdziwe wyzwanie dla teatru!