Prezydentki to jedna z tzw. sztuk fekalnych nieżyjącego już, kontrowersyjnego austriackiego dramatopisarza Wernera Schwaba, którego twórczość od kilku lat święci tryumfy na scenach europejskich. Fascynacja Schwaba najbardziej obrzydliwymi aspektami życia i ujawnianie najwstydliwszych ludzkich słabości sprawiły, że jego twórczość, jak i sama osoba autora spotykają się ze skrajnymi uczuciami - od zachwytu do niechęci i odrzucenia. Światowa prapremiera Prezydentek odbyła się w 1990 roku na eksperymentalnej scenie wiedeńskiego teatru Künstlerhaus. W Polsce twórczość Schwaba stała się popularna dzięki inscenizacji jednej z późniejszych sztuk fekalnych pt. Zagłada ludu, czyli moja wątroba jest bez sensu (przekł. Jacek St. Buras) wyreżyserowanej przez Annę Augustynowicz. Zagłada ludu została również wystawiona w 1998 roku w Teatrze Telewizji, tym razem w reżyserii Filipa Bajona. Prezydentki swą polską premierę miały w 1997 roku w Olsztynie. Sztukę w tłumaczeniu Moniki Muskały wyreżyserował Tomasz Dudkiewicz.
Prezydentki, według słów autora, to sztuka o tym, że Ziemia jest płaska, że Słońce krąży wokół Ziemi i że nic nie chce być funkcją, tylko rozproszeniem.
Rzecz dzieje się w kuchni jednej z bohaterek dramatu - Erny. Bohaterkami są trzy stare kobiety - Erna, uboga emerytka, wiecznie odmawiająca sobie wszystkiego, licząca na nagrodę za swe cierpienia w przyszłym życiu, Greta - również emerytka, wyzywająco ubrana, marząca o zrealizowaniu swoich wulgarnych, seksualnych fantazji oraz Maryjka - skromna, wyciszona dewotka, trudniąca się czyszczeniem toalet, z którego to zajęcia uczyniła swoją życiową misję wykonywaną z religijną żarliwością.
W scenie pierwszej kobiety spotykają się w kuchni Erny, aby uczcić zakupienie przez nią kolorowego telewizora oraz znalezienie na śmietniku niezwykle atrakcyjnej, futrzanej czapy. Koleżanki skończyły właśnie oglądać transmisję mszy odprawianej przez papieża i pełne religijnego uniesienia rozpoczynają pogawędkę. Po tak głębokich, mistycznych przeżyciach poruszane tematy nie mogą być banalne - rozmawiają więc o rozkoszach życia w cnocie i ubóstwie, cudownych sposobach oszczędzania pieniędzy przez zastępowanie filtrów do kawy papierem toaletowym, tragedii Erny spowodowanej tym, że jej syn Herrman notorycznie uchyla się od odbywania stosunków płciowych, przez co uniemożliwia Ernie zrealizowanie się w roli babci, wreszcie o świętej misji Maryjki polegającej na oczyszczaniu gołymi rękoma klozetów.
W scenie drugiej pogawędka staje się trochę bardziej frywolna. Każda z nich zaczyna snuć marzenia. Ich fantazje rozgrywają się podczas tej samej uroczystości. Jest to być może jarmark, odpust lub kościelna majówka. Są muzykanci, jest parkiet do tańczenia, zielona trawka i budki z piwem i kiełbasą. Na tą wyimaginowaną imprezę Erna przychodzi z rzeźnikiem Karlem Wottilą, o którym opowiadała już wcześniej. Wottila jest jej skrytą miłością. Ernę fascynuje jego świętoszkowata pobożność. Jest dumna z tego, że może się nazywać przyjaciółką człowieka, któremu objawiła się Najświętsza Panienka.
Greta - niespełniona nimfomanka, marzy o przystojnym, silnym i bezczelnym muzykancie, który mógłby nazywać się na przykład Fredek i bezceremonialnie podrywać Gretę na oczach wszystkich zebranych.
Maryjka natomiast pomaga właśnie przy wyszynku, gdy nagle na uroczystości wydarza się niesamowita tragedia - wszystkie pobliskie ustępy zostały w haniebny sposób przez kogoś zatkane i kto jak nie Maryjka może położyć kres temu nieszczęściu.
Erna zastanawia się, jak będzie się czuła w roli współwłaścicielki sklepu mięsnego, a Greta już szykuje się do objęcia rządów w majątku ziemskim, który jakoby posiada jej Fredziu. Obie tak się rozpłomieniły własnymi marzeniami, że ignorują zupełnie biedną Maryjkę, która nie może dojść do głosu. Obmyśla straszliwą zemstę. Przekrzykując koleżanki ogłasza, że z taksówki, która właśnie zajechała, wysiada kobieta z mężczyzną. Ta kobieta to Hennelore, córka Grety, która przed laty wyjechała za granicę. Mężczyzna to taksówkarz, któremu trzeba zapłacić, bowiem Greta od teraz już zawsze będzie płacić rachunki córki. Fredziu reguluje rachunek, ale z Gretą nie chce mieć już nic wspólnego.
W marzeniach Maryjki również doczesne szczęście Erny jest zagrożone. Na uroczystości pojawia się Herrman, wyrodny syn Erny. Przysiada się do Wottili i zaczyna bluźnić. Wreszcie rzuca się na matkę i rzeźnika i bestialsko ich morduje.
Maryjka tryumfuje. Wyniesiona ponad grzeszników stoi cała w złotym pyle, w który przemienił się ludzki stolec. Tylko ona dostąpi szczęścia wiecznego.
Podczas gdy Maryjka w uniesieniu roztacza swoją wizję, Erna i Greta podrzynają jej gardło i postanawiają zakopać ją w piwnicy, bowiem "każdy człowiek w tym kraju ma swojego trupa w piwnicy". Na tym kończy się scena druga.
W trzeciej scenie pojawiają się kolejni bohaterowie sztuki - Oryginalni Odtylcowi Pocieszyciele Dusz.
Na małej scence teatralnej śpiewają pieśń p.t. Czym Pambóg dla mnie jest. Trzy młode, ładne kobiety zaczynają odgrywać Prezydentki. Prawdziwe bohaterki siedzą teraz wśród publiczności. Przerażone próbują wyjść. Jeszcze chwilę po ich zniknięciu na scenie odgrywane są Prezydentki.