Akcja pierwszej sceny rozgrywa się w Wiedniu, w nędznym, brudnym pokoju w suterenie, oświetlonym gołą żarówką zwisającą z sufitu. Stojący na środku, niedbale nakryty stół sugeruje, iż pomieszczenie udaje coś w rodzaju restauracji. Wkrótce tez pojawiają się goście - Rabenthal i jego świeżo poślubiona żona, piękna i wytworna Helena. Według słów autora Rabenthal to nihilista, gracz i włóczęga, nie wierzący w miłość ani w życie. Aby zezłościć żonę i udowodnić jej, że związała się z nieodpowiednim człowiekiem, ich ucztę weselną urządza właśnie w tym zrujnowanym i obrzydliwym lokalu, w którym główną atrakcją kulinarną jest tzw. living-fish, czyli ryba spożywana na żywo, skacząca na talerzu konsumenta. Ryba ta przyrządzana jest przez kucharza Boscika - grubego, brudnego i śmierdzącego marynarza. Kelner obsługujący młodą parę - wypomadowany żigolo, traktuje Rabenthala, jak starego znajomego i bez żenady opowiada o swoich miłosnych podbojach.
Przyniesione przez kelnera danie, living-fish, nie wzbudza entuzjazmu Heleny, która nie skosztowawszy nawet ucieka do toalety. Nie smakuje ona również Rabenthalowi, który poleca odnieść rybę do kuchni. Kucharz Boscik jest zrozpaczony i głęboko urażony. Pojawia się na sali, aby ratować swój kulinarny honor. Rabenthal prowokuje swoją żonę do rozmowy z Boscikiem, wręcz wpycha ją w jego ramiona, a ta daje się wciągnąć w jego wyrafinowaną grę. Helena jest bowiem rozpieszczonym dzieckiem bogatego dyplomaty i wyszła za Rabenthala z nudów i na złość wszystkim. Podnieca ją pogarda, z jaką odnosi się do niej mąż i jego nihilistyczne podejście do życia. Nie wiadomo, jak daleko oboje mogą się posunąć w tej perwersyjnej grze. Helena tańczy z Boscikiem. Całują się. Wreszcie razem wychodzą. Wszystko wskazuje na to, że swoją noc poślubną Helena spędzi z grubym, cuchnącym rybami marynarzem.
O tym, że rzeczywiście tak się stało, dowiadujemy się z drugiej sceny. Helena odwiedza Boscika w kuchni rybnej. Chce zobaczyć, jak żyje mężczyzna, któremu oddała się w swoją noc poślubną. Rozmawiają na temat skomplikowanej techniki przyrządzania living-fish. Podczas rozmowy Boscik zamyka drzwi na klucz i bierze do ręki nóż. Chce zabić Helenę. Po chwili rezygnuje i tłumaczy, że chciał jej tylko udowodnić, jak łatwo można wywołać u człowieka strach przed śmiercią. Tym samym tłumaczy jej, że on dla swoich ryb jest łaskawszy niż Bóg dla ludzi, mimo że gotuje dla nich tak okrutną śmierć. Jego ryby nie boją się śmierci, widzą ją dopiero na talerzu, natomiast człowiek myśli o umieraniu już w chwili, gdy zobaczy nóż w dłoni drugiego.
Najwyraźniej Boscik, jego zwierzęca namiętność i swoista filozofia życiowa, zaczynają Helenę fascynować. Do tego uczucia dołączają się jeszcze warunki fizyczne - opary z kuchni, gorąc i zaduch, przyspieszone oddechy i skłębione myśli. Wkrótce staje się jasne, że Helena zostanie w brudnej kuchni Boscika na dłużej. Może nawet na zawsze.
Tak też się dzieje. W trzeciej scenie Helenę, mieszkającą teraz w brudnym pokoju kucharza, odwiedza jej prawowity małżonek - Rabenthal. Okazuje się, że Helena żyje z Boscikiem już siedem tygodni i nie zamierza wrócić do domu. Nie myje się, nie czesze, leży całymi dniami w łóżku i czeka na swojego mężczyznę. Mówi Rabenthalowi, że kobieta, którą poślubił, już nie istnieje. Ten natomiast twierdzi, że dopiero teraz jest dla niego interesująca - brudna, śmierdząca i rozczochrana, ale z oczami świecącymi jak gwiazdy, jakby była o krok od śmierci i żyła już w innym świecie. Do nowego świata Heleny Rabenthal nie ma już jednak dostępu. Ona żyje w świecie fizycznej żądzy i brutalności, ponurej namiętności, zazdrości i miłości graniczącej z nienawiścią. Rabenthal nigdy tego nie zrozumie. Żegna się więc z Heleną i wychodzi. W tym momencie wraca jednak Boscik. Jest zaskoczony wizytą Rabenthala, ale zachowuje się grzecznie i powściągliwie. Piją razem herbatę. Pod koniec wizyty Rabenthal proponuje Boscikowi pracę - chce, aby ten przyrządził na jego przyjęcie japoński specjał - rybę fugu, danie, które, nie wykonane prawidłowo, może zabić. Boscik przyjmuje propozycję.
Scena czwarta to przyjęcie w domu Rabenthala. Stół nakryty jest na dwadzieścia osób, ale oprócz gospodarza i służącego Pospischila jest tylko jeden gość - Hrabina Beaulac, zaproszona zresztą przez pomyłkę. W salonie jest bardzo zimno. Hrabina marznie, ale jest gotowa czekać na specjał przygotowany na tę okazję - słynną rybę fugu. Oczekiwanie na posiłek umilają sobie rozmową. Hrabina dziwi się, że Rabenthal, słynny handlarz sztuką, pozbył się wszystkich swoich cennych obrazów. Rabenthal tłumaczy, że sztuka mu się znudziła, co więcej, napawa obrzydzeniem. Hrabina pyta też o Helenę. Rabenthal wyjaśnia, że jest jeszcze w kąpieli, gdyż od kilku tygodni się nie myła.
Wreszcie Helena rzeczywiście się pojawia. Wkrótce też służący zaczyna serwować obiad, który jednak nie smakuje gościom. Kucharz Boscik znów musi przyjąć reklamacje. W trakcie rozmowy Hrabina, zorientowawszy się w skomplikowanej sytuacji małżeńskiej Rabenthalów, uświadamia Boscikowi absurdalność jego związku z Heleną. Boscik jest zrozpaczony. Głęboko wierzył, że Helena naprawdę go kocha, i nie może znieść oskarżeń, że doprowadził ją do choroby psychicznej. Helena w tej scenie wcale się nie odzywa lub mówi od rzeczy.
W ostatniej, piątej scenie dramatu zdruzgotany Boscik podaje danie główne - rybę fugu. Po posiłku z ucztującymi zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Hrabinie robi się gorąco i nagle pragnie zagrać na trąbce. Rabenthal odwrotnie - straszliwie marznie i odkrywa, że jest zdolny do największych wzruszeń i płacze jak jeszcze nigdy w życiu. Wyznaje też Helenie swą płomienną miłość. Helena jednak nie jest sobą, myśli, że ma dwa latka i wreszcie traci przytomność. Wkrótce wszystko się wyjaśnia. Boscik niezupełnie wyczyścił rybę, a przy tego rodzaju potrawie, nawet najdrobniejszy kawałek rybich wnętrzności staje się śmiertelną trucizną. Wszyscy są skazani. W ostatnim szaleńczym zrywie życia wszyscy razem mordują kucharza nożem. Tuż przed śmiercią Boscik wyznaje, że to był tylko żart, że wcale nie przyrządził ryby fugu, tylko przyniósł living-fish w reklamówce. W tym momencie Helena odzyskuje przytomność.
Helena i Boscik odgrywają wzruszająca zabawę w umieranie. Boscik umiera, a Helena, nucąc piosenkę, w podskokach schodzi ze sceny.
Rabenthal to niezwykła opowieść o granicach rozumienia, granicach namiętności, życia i śmieci. W absurdalnej formie dramatu, przerysowanych postaciach i surrealistycznych dialogach prawda o mechanizmach ludzkiego działania ukazana jest prosto i wyraziście. To odważna i trudna sztuka, która czeka na właściwą inscenizację teatralną. Inscenizację, w której główny nacisk zostanie położony na istotną treść, a nie na szokującą formę.