Shuriken oznacza wojenną zabawę – grę, w której nie ma ani dobrych, ani złych. Ta ociekająca testosteronem, bardzo „męska" (w najlepszym tego słowa znaczeniu) sztuka opowiada o zderzeniu dwóch kultur, które owocuje zarówno wzajemną fascynacją, jak i niechęcią, brakiem akceptacji, agresją. Dzieje się tak według zasady: „inność" nie jest „moja", więc mnie przeraża, nie chcę, by okazała się lepsza od tego co „moje". Tekst opiera się na faktach, Vincent O'Sullivan podkreśla jednak we wstępie, że nie zależało mu na „odtworzeniu historii, lecz na napisaniu własnej opowieści". W swym zamierzeniu osiągnął pełny sukces. Udało mu się pokazać dynamikę stosunków międzyludzkich w obozowym zamknięciu: relaks i radość, napięcie i strach, grozę utraty wszelkich hamulców.
Oto fakty: 25 lutego 1943 w obozie dla jeńców wojennych doszło nagle do strzelaniny, która nie nosiła znamion egzekucji ani masakry. Był to niekontrolowany wybuch z udziałem obydwu stron. Sprawę badała komisja wojskowa. Wyniki śledztwa utajniono. W trakcie trwającej niecałą minutę strzelaniny zabito 31 Japończyków, zraniono 91. Zmarł jeden Nowozelandczyk, siedmiu Nowozelandczyków raniono.
Rzecz dzieje się zatem w obozie dla jeńców wojennych w Featherston, Wairarapa, latem 1942 – 43. Finałowa scena rozgrywa się 25 lutego 1943. Biali żołnierze (Nowozelandczycy) mają w swym obozie żołnierzy japońskich. Wychowanym w imperialnym duchu Japończykom obcy jest kod zachowań ludu podbitego – nie zostali go nauczeni, nie potrafią się odnaleźć, sprawiają kłopoty.
W pewnym sensie jest to więc psychologiczny pojedynek wojowników. Także Nowozelandczycy reagują na obozowe warunki na swój własny sposób. O'Sullivan przedstawia nam bogatą galerię męskich postaci.
Jedna z piękniejszych scen ukazuje Japończyka piszącego wiersz. By, jak mówi, „wyrazić swoje serce", musi znaleźć własne słowa, nie cudze. Nowozelandzki żołnierz dziwi się, do wyrażania uczuć służą mu znane wszystkim słowa piosenki. „Czy wasi żołnierze nie są uczeni wyrażania tajemnych spraw serca własnymi słowami? Nie umieją tego?" – pyta Japończyk. Nowozelandczyk jest zafascynowany jego wierszem, odbiera jednak sytuację jako upokorzenie.
W finałowej scenie dochodzi do strzelaniny: postaci zamierają w konwulsjach, pada grad strzałów. Podczas nowozelandzkiej prapremiery poszczególne sceny ilustrowane były oryginalną muzyką japońską. Akt 1 kończy się tradycyjnym lamentem.
Sztuka opublikowana przez Victoria University Press, 1985.