Stałymi elementami scenografii są jedynie latarnia uliczna stojąca z przodu z boku sceny, jak również fragment fasady Casa Rosada (siedziby argentyńskiego rządu).
Pozostałe elementy są rozmieszczane przez aktorów odpowiednio do potrzeb akcji.
Musi istnieć możliwość opuszczania ze stropu sceny transparentów, jak również kurtyny.
Nadto w scenach toczących się w niebie scena jest zasnuta białą mgłą.
Ze względu na liczne efekty akustyczne niezbędna jest bardzo dobra aparatura nagłaśniająca.
Wejście z zewnątrz następuje z głębi sceny, wyjścia na lewo i prawo prowadzą do wnętrza domu.
Sztuka składa się z trzech aktów, brak wyraźnego podziału na sceny sama autorka podkreśla w didaskaliach, że przejścia między poszczególnymi scenami powinny być możliwie płynne.
Akcja pierwszej sceny toczy się w niebie.
Peron i Evita po swojej śmierci oddają się tańczeniu tanga i lekturze prasy, w której poszukują wzmianek o sobie. Evita zdecydowanie tu prowadzi, co powoduje paroksyzmy wściekłości Perona, który, co potwierdzi też dalsza akcja sztuki, dysponuje gigantycznym ego i jest przekonany, że całą swoją karierę zawdzięcza sobie, jemu też powinna być wdzięczna Evita za swoją karierę.
Ta jest zdecydowanie odmiennego zdania i sugeruje ironicznie, by Peron zstąpił na Ziemię oświecił ciemny lud, kto tak naprawdę jest jego dobroczyńcą.
Przenosimy się na Ziemię.
Relacja Perona jest po części czystą narracją, po części ilustrują ją krótkie scenki z jego przeszłości.
Peron opowiada swoje dzieje: o melancholijnej, wiecznie płaczącej matce, przed którą uciekł do szkoły wojskowej. O zafascynowaniu wojskiem. O wpojonym mu w tej szkole zafascynowaniu wszystkim co niemieckie. Następnie szybki awans, kariera attache wojskowego w Europie w czasach, gdy faszystowskie reżymy wyrastały jak grzyby po deszczu. Peron ma okazję przyjrzeć się z bliska wszystkim ich wodzom: Franco, Mussoliniemu, a przede wszystkim Hitlerowi, do którego zapałał nieskrywaną miłością.
Po powrocie do Argentyny nie kryje się ze swoimi poglądami, a nawet ogłasza w niemieckiej ambasadzie, że gotów jest przygotować grunt pod niemiecką inwazję na Amerykę.
Opowiada o sielance, jaką było w tym czasie jego życie prywatne: miał już służącego, niejakiego Lopeza Regę, który nie przykładał się wprawdzie do sprzątania, stawiał mu jednak codziennie horoskop, a poza tym utrzymywał, że jest wcieleniem Rasputina i potrafi wskrzeszać zmarłych. Mieszkała z nim również szlochająca w zasadzie nieustannie matka, nastrój poprawiało mu jednak hobby, któremu oddawał się z lubością całe życie figle z możliwie nieletnimi dziewczątkami, których wtedy trzymał w domu dwie.
Utrzymanie formy intelektualnej zapewniali mu trzej przyjaciele, tak jak on pułkownicy armii argentyńskiej, z którymi prowadził zdumiewająco proste, jak na tę rangę, rozmowy ograniczające się w zasadzie to trzech nieskomplikowanych, jak na możliwości języka hiszpańskiego, inwektyw. Idylla ta zostaje przerwana nieodwołalnie z chwilą przybycia JEJ.
Wkracza Evita, dość popularna już spikerka lokalnej stacji, by przeprowadzić z nim wywiad. Nagranie wywiadu dziwnym trafem nie udaje się, zamiast niego na taśmie znajduje się nagranie tanga. Staje się to okazją do zatańczenia tegoż. Jak wyznaje Peron, niesamowite umiejętności Evity jako tancerki tango sprawiły, że go usidliła. Evita obsypuje go komplementami, wykorzystując swą obecność na antenie, ogłasza wszem i wobec, że jest mężem opatrznościowym Argentyny. Używając terminologii z innej branży, wprowadza go na rynek marka Peron staje się popularna. Tłumy powtarzają za nią jego nazwisko, na jej polecenie Peron pędzi do rejonu trzęsienia ziemi z kocami...
Evita wprowadza się do niego, deklarując, że postanowiła uczynić go prezydentem Argentyny, Peron zastrzega się wprawdzie, że nigdy się z nią nie ożeni, chwilowo jednak jej to nie zraża. Okazja do wypłynięcia na szersze wody nadchodzi z chwilą podpalenia rzeźni miejskich przez strajkujących robotników. Evita posyła go tam, by stanął po stronie strajkujących, co też ten potulnie czyni. W tym czasie Evita ogłasza przez radio, że pułkownik Peron, syn bogatej rodziny, dostrzegając biedę argentyńskich robotników staje po ich stronie i solidaryzuje się z nimi. Wraca załamany Peron, przerażony konsekwencjami swojego czynu.
Powtarzając podpowiadany przez Evitę tekst, przemawia przez radio do narodu i deklaruje swoją solidarność z najuboższymi. Oboje oczekują najgorszego.
Nagle na zewnątrz wybucha entuzjazm tłumy skandują nazwisko Peron. Następuje przełom.