W tym roku Boże Narodzenie w tradycyjnej republikańskiej rodzinie Rona i Judith zapowiada się nieco inaczej niż zwykle. Pan domu zrzędzi i skarży się, że wieloletnia żona nie zwraca uwagi na jego potrzeby i od kilku dni zapomina o kupnie soczewek kontaktowych. W tym samym czasie jego żona, Judith, co i rusz jeździ do miasta jakoby po składniki do świątecznego obiadu. Jej niecodzienne podenerwowanie zaczyna niepokoić męża. Seniorka rodu, babcia, jest w złym nastroju, bo jako neofitka zdrowego trybu życia nie wyobraża sobie dnia bez ćwiczeń jogi, a swoją matę zostawiła w domu. Kiedy zjeżdżają się dzieci, rodzinne tajemnice zaczynają wychodzić na światło dzienne. Córka Julia, która niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem, wyznaje bratu Royowi, że jest lesbijką. Kolejną osobą chętną przed nim do zwierzeń okazuje się jego ojciec, który ma aż dwa problemy. Żonę, która zachowuje się w podejrzany sposób, oraz postanowienie, że po odchowaniu dzieci dokona w końcu homoseksualnego coming outu. Zaskoczony Roy obiecuje mu, że wypyta matkę o przyczynę jej zachowania. Tymczasem zaproszony na obiad wieloletni przyjaciel Roya, Andy, również przyznaje się przed nim do tego, że jest gejem. Kiedy wreszcie matka ze łzami w oczach dokonuje coming outu, Roy nie może uwierzyć w to, co się dzieje. Jednak wisienką na torcie jest wyznanie babci, że całe życie była biseksualna, dzięki czemu ma dwa razy większe szanse na spotkanie prawdziwej miłości.
Choć tematyka coming outu dominuje w farsie DC Cathro, nie jest to jednak typowy homoseksualny manifest. Sztuka w czuły i zabawny sposób przypomina, że tym, co naprawdę spaja rodzinę i bliskich przyjaciół, jest wzajemna miłość i szacunek, a nie to, kto do jakiej partii należy, jaka jest jego orientacja seksualna czy kolor skóry. Bo w gronie najbliższych, naprawdę ze sobą związanych i zżytych ludzi, którzy znają zarówno swoje mocne, jak i słabe strony, nawet gdy jednego dnia wszystko stanie na głowie, i tak „wszystko będzie dobrze”.