język polskijęzyk angielski

wieże milczenia

Tytuł oryginalny
türme des schweigens
Tłumacz
Nowacka, Iwona
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
publikacja w „Dialogu” 2/2022; za tę sztukę autor otrzymał nagrodę exil-DramatikerInnenpreis; polskie czytanie sztuki odbyło się w ramach projektu „Goście, goście!”, reż. Romuald Krężel Teatr Współczesny w Szczecinie, kwiecień 2019
Szczegóły obsady
albo 3K, 2M

Cztery osoby, którym zabrakło słów, ale „skąd mieli je też wziąć, jeśli wewnątrz i zewnątrz wyglądają tak samo”: tak samo niemo. To sztuka o próbie ucieczki od przeszłości, również tej rozumianej dosłownie, jako emigracja, ale i o niemożności zaczęcia wszystkiego od nowa. I o mrocznych tajemnicach, które głośno uderzają o powierzchnię milczenia, wyłaniając się z cielesnych powłok kobiet tej rodziny, podczas gdy jedyny mężczyzna umiera.

Nieoczywistym punktem odniesienia sztuki Mehdiego Moradpoura jest ciało ujęte na różnych płaszczyznach. Występuje w niej zarówno "rodzina pozbawiona ciała", na emigracji, rozpadająca się, niejako pozbawiona tożsamości − jak i chore ciało ojca rodziny, nieludzkie, obce, oplątane kablami. Cały dramat rozgrywa się „w obliczu ojcowskiej obłożności”, odchodzenia w odrealnionej przestrzeni szpitala. Ojcowskie milczenie ma jeszcze jedną, ukrytą przyczynę − w dawnych czasach był on więźniem politycznym. Przeszłość nie tyle rzutuje na teraźniejszość, co chwilami całkowicie ją zawłaszcza.

Autor wykonuje skomplikowane operacje na języku, rozbija go, zderza rejestry, wydobywa ze słów ich rdzenie, bawi się formantami:

„przenośne nosze. niosą ciała w świetle łagodnej po-światy neonowego świat(ł)a. albinotyczne strumienie ślizgają się po połyskujących posadzkach, ścianach. niczym zgarbione nośniki nadziei łamią się pod jej ciężarem”

Ciało umierającego ojca rozpada się na poszczególne elementy, niewiążące się w spójną, żywą całość. Na atomy rozbijają się też rozmowy odwiedzających go członków rodziny. Rozmowy się nie kleją. Tana się jąka. Jenny „charakteryzuje brzemienna cisza”. Żona śmiertelnie chorego Sperbera, Sepi, romansuje z proktologiem Veitem; opis ich uczucia wiąże się z przyziemną, najczęściej trawienno-rektalną fizjologią:

„ach ta miłość. czasami to jest podstępna bestia. zupełnie jak jelito, które nie chce się poddać badaniu. ma uparciuch swoje własne zdanie. pieni się, bulgocze i burczy. ale nie jest w stanie dać dobrego poślizgu, dobrze związać”

Okazuje się, że paraliżujące milczenie i komunikacyjna niezborność bohaterów nie wynika z faktu, że są sobie obcy, że postanowili zacząć nowe życie. Tak naprawdę każdy z nich jest zainfekowany polityczną przeszłością Sperbera i Sepi. Przemilczane traumy nie mogą znaleźć ujścia. Sperber umiera, nie może mówić, zatem nie może nastąpić katharsis. Być może rodzina już na zawsze pozostanie w stanie zawieszenia, w poczuciu niedomknięcia pewnych spraw. Każdy z bohaterów próbuje radzić sobie z tą traumą na własny sposób, choćby wikłając się w nietypowe relacje seksualno-romantyczne, lecz tak naprawdę tkwią w bańce, w której powoli zaczyna brakować powietrza.

Jak pisał sam autor w wywiadzie z Miriam Denger dla „Theater der Zeit” (cytat za tekstem Iwony Nowackiej w „Dialogu” 2/2022):

„Punktem startowym dla pracy nad tą sztuką była dla mnie postać mężczyzny, który kiedyś był więźniem politycznym, a teraz leży w śpiączce. [...] Na poziomie pierwszym chodzi w tym tekście o porażkę komunikacji w rodzinie, co widoczne jest również w warstwie językowej [...] Na drugim poziomie tematem jest odchodzenie i ucieczka jako możliwość, jako rodzaj hipostazy tęsknoty [...] Teatr przypomina kłączowatą maszynę wampiryczną, która nie musi wykluczać ani ekscesu, ani absolutnej redukcji. To laboratorium artystyczne i społeczne, które potrzebuje ran i potrafi je też wytwarzać, żeby ćwiczyć się w umieraniu [...]”.
 

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: wieże milczenia