język polskijęzyk angielski

Wracając do Zaborza

Autor
Tytuł oryginalny
Zurück nach Uskow oder eine Spur von Gott oder der Hund von Cuernavaca
Tłumacz
Huppert, Lena
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
monodram dla starego mężczyzny

Steiner umówił się na ostatnie spotkanie ze śmiercią. Zna się z nią już od dłuższego czasu. Najpierw się jej bał, później się do niej przyzwyczaił, aż w końcu pokochał. Czasami bardzo jej pragnął, ale ona nie nadchodziła... Teraz ma przyjść ostatni raz i zastać go uśmiechniętym – taka była między nimi umowa. Tylko mężczyźnie wcale nie jest do śmiechu, co oznacza, że coś mu w życiu nie wyszło. Chcąc ustalić przyczynę, powraca do dzieciństwa, które spędził w Zaborzu. Raz po raz zwraca się do publiczności zgromadzonej w teatrze. Robi to w sposób bezpośredni, konfrontując tym samym swoje wypowiedzi z jej reakcjami.

Steiner całe swoje życie poświęcił, żeby pozbyć się chaosu myśli i uczuć, powstałego na skutek katolickiego wychowania. Prowadził dialog z Bogiem i szukał śladów jego istnienia. W swych rozważaniach ostro krytykuje katolickie metody wychowania, które uczą nienawiści do Żydów, zabijania w imię Boga, wprowadzają podziały między ludźmi, przedstawiają kobietę jako dzieło szatana. To właśnie nauki kościoła zniszczyły w Steinerze pierwsze uczucie, jakim obdarzył siedmioletnią Traudi. Później już nigdy nikogo nie pokochał. Po skończonej szkole rozpoczął pracę w kamieniołomach. Podobnie jak ojciec zaczął pić. Pił dużo, żeby nie myśleć o Bogu i zabrzańskim katolicyzmie.

Dzięki precyzji swoich rąk opuścił kamieniołomy i zaczął robić nagrobki, w końcu wyruszył w świat. Nauczył się kontrolować picie alkoholu, ale nie opuściły go pytania dotyczące Boga. Poświęcił dziesiątki lat, żeby uwolnić się od traumatycznych przeżyć katolickiego wychowania.

"PSYCHIATRZY twierdzą, że szkód spowodowanych katolicyzmem w żaden sposób nie da się usunąć."

Pracując w Meksyku, Steiner zatrzymał się w Cuernavaca. Obserwował tam człowieka, który źle traktował swojego psa, a pies mimo kopniaków zawsze do niego wracał. Kiedy Steiner spojrzał psu z Cuernavaca w jego duże zielone oczy, pojął, że dla psa człowiek jest Bogiem.

Na końcu swej drogi Steiner znajduje ów błąd, przez który nie mógł się śmiać. Rozpoznaje przyczynę, a właśnie na jej rozpoznaniu polegała cała trudność... Słychać pukanie do drzwi. Steiner głośno się śmiejąc schodzi ze sceny.

Monodram Janoscha daje możliwość wielu interpretacji, prowokuje do zadania sobie pytań dotyczących Boga, sensu życia czy chociażby wychowania dzieci. Doświadczenia nabyte w dzieciństwie okazały się dla bohatera monodramu brzemienne w skutkach, determinując jego dalsze życie i podejmowane wybory. Monodram z jednej strony jest bardzo ostrą krytyką wychowania katolickiego, które obciąża małe dzieci brzemieniem grzechu, z drugiej strony jest rozpaczliwym poszukiwaniem Boga.

Steiner, zwracając się do widzów zgromadzonych w teatrze, odwołując się do emitowanych w telewizorze programów (na przemian są to relacje z Watykanu i wiadomości o wojnach) bardzo mocno osadza nas tu i teraz, zmusza do zastanowienia się nad istotą i sensem wiary, które mają wpływ na życie człowieka.

Wracając do Zaborza może oburzać, może bulwersować, ale z pewnością nie nudzi. Historia prostego człowieka, w której dominuje ostra krytyka kościoła, stanowi duże wyzwanie dla aktora.

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Wracając do Zaborza