Związek partnerski - czy właśnie tak wyobrażasz sobie małżeństwo? A czy twój partner też tak to widzi?
Jesteś kobietą, o jakiej twój mężczyzna zawsze marzył?
Jesteś tego pewna?
A ty, mężczyzno czasów emancypacji, jaki jest twój ideał kobiety? Przedsiębiorcza bizneswoman czy jednak bezradna ślicznotka z niezbyt wysokim IQ? A czy wiesz, że ta bezradność jest pozorna? Czyżbyś nigdy nie miał wrażenia, że podlegasz tresurze?
"Dziesiątki lat badań terenowych oraz archeologiczne znaleziska dowodzą, że małżeństwo zostało wynalezione przez kobiety - po to, aby mężczyzna się nimi opiekował i dbał o bezpieczeństwo rodziny."
Nadal wydaje ci się, że to ty rządzisz światem?
"Nie o to chodzi, co facet robi ze swoją spermą, tylko o to, czy regularnie płaci. Już neandertalki przekonały się, że mężczyzna ma takie coś, co nazywa się sumieniem. Kiedy zdradza, budzi się w nim poczucie winy i skłania go do wzmożonego wysiłku na rzecz rodziny. Potajemnie zdrada mężczyzny nie była więc potępiana, lecz bardziej niż tolerowana, bo oznaczała dla kobiety wiele dodatkowych korzyści materialnych, nie do pogardzenia był też efekt uboczny, ten mianowicie, że po długim dniu użerania się z potomstwem na przemian z rozlicznymi pracami jaskiniowymi, kobieta nie musiała swojego prosto z polowania powracającego, niemytego męża dodatkowo obsłużyć w łóżku."
"Długo trwały poszukiwania dla potwierdzenia tej tezy, ale wreszcie mamy jasność w sprawie mężczyzn: posiadając wszelkie predyspozycje do życia w wolności, preferują niewolniczą pracę na rzecz "rodziny", czyli żony i dzieci. Dla nich do końca swoich dni wypruwają sobie flaki w nieustępliwej walce o pieniądz. Sami mężczyźni wcale nie mają takiej potrzeby luksusu, więc dla siebie by tyle nie pracowali. Jednak potrzebują zdobywać, gromadzić środki, utrzymywać życie na wysokim poziomie materialnym dla wymagającej, rzadko okazującej wdzięczność kobiety, bo w tym właśnie upatrują sens swojego życia."
"Mężczyzna nie chce być wolny, chyba że na filmie, bo tak mu nakazuje scenariusz."
"HELENA: W takim razie musimy ich wyemancypować!"
Esther Vilar miała 35 lat, kiedy ukazał się jej prowokacyjny tekst Der dressierte Mann ("Tresowany mężczyzna") i zrobił furorę, sprzedając się w milionowym nakładzie i zapewniając autorce światowy rozgłos. Były lata 70 ub. wieku, w Niemczech czasy wojującego feminizmu. Vilar przedstawiła kobiety jako prawdziwe stręczycielki i wyzyskiwaczki mężczyzn, płeć na wskroś nastawioną na korzyści materialne płynące z manipulowania podatnymi na ich wdzięki, opiekuńczymi mężczyznami, za co ówczesne feministki nieomal jej nie zlinczowały. Wrogie nastawienie sfeminizowanej opinii publicznej, która nazwała Vilar seksistką i faszystką, skazało autorkę na banicję - wraz z młodziutkim synem uciekła z kraju. "Widocznie powiedziałam coś rewolucyjnego. Za jednym ciosem zmieniło się całe moje życie. Doświadczyłam tylko aktów wrogości, nikt mnie wtedy nie bronił."
John von Düffel, ur.1966, mógłby być synem Vilar. W jego pokoleniu opisywane przez nią kury domowe czy doktorowe zajmujące się wyłącznie wydawaniem pieniędzy zarobionych przez ich mężów należą do rzadkości. Czyżby mężczyzna wyzwolił się spod jarzma niewoli? Wielokrotnie nagradzany autor John von Düffel przyjął wyzwanie przetestowania tez Vilar w dzisiejszych postfeministycznych czasach - i wyszła mu komedia o farsowym zabarwieniu.
"Rzut oka wstecz: tekst Vilar narobił sporo zamieszania w wyemancypowanym małżeństwie moich rodziców. 25 lat później dawny gniew i walka z zaciśniętymi zębami należą do przeszłości, a mimo to myśl Vilar, jej spostrzeżenia na temat relacji płci nie straciły impetu ani ostrości, tyle że dziś możemy się tym bawić, możemy śmiać się z siebie, dostrzegając absurd w tym, co kiedyś wywoływało wojnę."
treść
Akurat tego wieczoru, kiedy Sebek oczekuje swojej Heleny pichcąc wyszukaną kolację, która wraz z romantyczną oprawą ma nastroić ją do przyjęcia oświadczyn, ona się spóźnia. Kiedy w końcu się zjawia, opowiada podniecona, że szef zaproponował jej stanowisko prezesa. Okazuje się, że na ten fotel po cichu liczył Sebek, i tak oto plany zaręczynowe ustępują totalnemu kryzysowi "partnerskiego" związku Heleny i Sebka, jaki bowiem facet bez szemrania zniesie to, że jego ukochana prześcignęła go na drabinie kariery zawodowej? Podczas gdy Helena próbuje pogodzić własne ambicje z urażoną dumą Sebka oraz ewentualnymi planami macierzyńskimi (choć raczej tacierzyńskimi), do akcji wkraczają ich - nieproszone - matki. I zaczyna robić się poważnie. Radykalna feministka (matka Sebka) i doktorowa w trzecim małżeństwie (matka Heleny) stanowią dwa bieguny, między którymi jedno pokolenie wstecz rozciągała się definicja kobiety. Choć na przeciwstawnych pozycjach, obie wykazują się bezlitosnym pragmatyzmem w podejściu do "sprawy męskiej" i sprytnie wymanewrowują Helenę w tworzenie nowej strategii dla kobiety XXI wieku.
Prapremiera światowa: Düsseldorf, Theater an der Kö, styczeń 2011; planowane tournee po teatrach Niemiec, Austrii i Szwajcarii.