Para (rzekomych) gejów o nazwiskach Boszyrow i Pietrow, (rzekomo) odurzonych marihuaną, jedzie pociągiem podmiejskim. Wydaje im się, że są obserwowani. W toku akcji okazuje się, że padli ofiarą nagonki − podobno zamordowali kogoś w mieście Salisbury. Na ich drodze co raz staje tajemnicza Demencja Pietrowna, "kobieta, która żadnej pracy się nie boi".
Z tego lakonicznego opisu można wnioskować, że jest to sytuacja kafkowska, ale nic bardziej mylnego. Wiktor Szenderowicz, jako bezkompromisowy satyryk, nie ukrywa historii i postaci, które stały się zaczynem tej sztuki. Boryszow i Pietrow to wszak nazwiska, którym przedstawili się dwaj mężczyźni podejrzani o próbę zabójstwa Siergieja Skripala i jego córki. Autor zjadliwie, acz błyskotliwie punktuje rozkoszny brak pamięci, zamglenie umysłu, a nawet żonglowanie tożsamościami głównych bohaterów sztuki. Sama zaś Demencja Pietrowna w strukturze sztuki funkcjonuje jako personifikacja Rosji, matki-ojczyzny, która w finale ślepnie na skutek nieostrożnego obchodzenia się z trucizną − i obwieszcza początek wojny światowej.
"Ukończona w październiku 2018 roku sztuka oparta jest na niedawnych wydarzeniach w Salisbury, gdzie zatruciu preparatem nowiczok ulegli były szpieg rosyjski Siergiej Skripal, jego córka oraz pewna liczba mieszkańców. Dzięki wszechobecnym kamerom szybko wskazano prawdopodobnych trucicieli – oficerów KGB Czepigę i Minkina. Występ w telewizji Russia Today, gdzie podejrzani przedstawili się jako Pietrow i Boszyrow, para gejów, którzy odwiedzili Salisbury wyłącznie w celach turystycznych, skompromitował nie tylko ich samych, ale w ogóle rosyjskie służby specjalne – tak nieudolnie skonstruowana była legenda. W komedii Zobaczyć Salisbury chodzi nie tyle o zrelacjonowanie tej groteskowej historii, ile o rodzimą wersję »tożsamości Bourne'a« – agent zmieniający co jakiś czas tożsamość w końcu całkowicie ją traci i już nie wie, kim jest. Co gorsza, kompletnie pogubiła się jego dbająca o »tożsamość narodową« ojczyzna, personifikowana przez Demencję (nomen omen) Pietrownę – nie wie czym jest i dokąd zmierza, karmi się za to mitami w rodzaju »okrążenia przez wrogów«, »bogactwa duchowego« itp".
Jerzy Czech