Sztuka o ukrytym w polskim społeczeństwie, ale wciąż żywym antysemityzmie. Rzecz dzieje się w podupadającej szkole w jakimś polskim mniejszym mieście. Szkoła się sypie, ma długi, grozi jej likwidacja. Pewnego dnia dyrektor szkoły dostaje maila od tytułowego Żyda, Davida Wassersztajna. Człowiek ów prosi o zwrot wypracowania, które napisał będąc uczniem tej szkoły. Dyrektor widzi w tym zdarzeniu szanse na dostanie dużej darowizny, która uratuje szkołę. Z tego powodu zwołuje nocne spotkanie rady pedagogicznej w okrojonym składzie: Polonistka, Anglistka, Wuefista, a po chwili do ich grona dołącza również ksiądz, który uczy w szkole religii.
Tych kilka osób stanowi galerię barwnych, mocno zróżnicowanych postaci nakreślonych co prawda dość grubą, ale sprawna kreską. Nierozgarnięty wuefista, nowoczesna anglistka, inteligentnie złośliwa polonistka z kompleksem wyższości.
Dyrektor zwołał tę naradę, by zastanowić się nad tym, jak ugościć dawnego ucznia, dziś, jak mniemają wszyscy, bogatego i hojnego człowieka.
W miarę postępowania narady i gromadzenia coraz to bardziej absurdalnych pomysłów (jak np. nadanie szkole imienia Mosze Wassersztajna) ujawnia się przesycony stereotypami i niewiedzą antysemityzm polski. Sztuka Artura Pałygi to niezakłamana i nie skażona uprzedzeniami niezła lekcja historii, brzmiąca harmonijnie ze "Strachem" Grossa. Znalazły się w niej pogłosy powojennych pogromów, rozkopywanie żydowskich mogił w Treblince, powojenne prześladowania, niechęć wielu ludzi do przyznania się, że w czasie okupacji ukrywały Żydów, emigracja. Okazuje się, że przed wojną Żydzi stanowili 50% ludności miasta. Nikt z bohaterów (nie wyłączając najmłodszej z nich, anglistki Agnieszki) nie jest tu bez grzechu. Na jaw wychodzą sprawy, które przez lata trzymane były w ukryciu.
Sztuka jest napisana bardzo serio i bardzo wprost, nie ma tu niedomówień, niedopowiedzeń. Są suche i przez to przerażające, choć w znacznej większości znane fakty, które m.in. dzięki Grossowi i innym pisarzom i dziennikarzom ujrzały światło dzienne.
Ton serio został zręcznie przełamany przez Autora komediowym zabarwieniem postaci, zabawnymi, inteligentnymi, naturalnie brzmiącymi dialogami oraz formą, która otwiera całość na interpretacje.
Joanna Olczak dla ADiT