język polskijęzyk angielski

4

Oddech

Tytuł oryginalny
Der Atem. Eine Entscheidung
Tłumacz
Lisiecka, Sława
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sceniczna adaptacja autobiograficznego tekstu Thomasa Bernharda autorstwa Franciszka Szumińskiego i Jana Romanowskiego
Czas akcji
1949-1951
Miejsce akcji
szpital, Hotel Vetterl
Prapremiera polska
23.05.2021, Teatr Łaźnia Nowa, reż. F. Szumiński

Kiedy Thomas Bernhard miał zaledwie osiemnaście lat, zmarł jego ukochany dziadek, dotychczas aktywnie zaangażowany w artystyczną edukację swojego wnuka. W tym samym czasie sam Bernhard zapadł na chorobę płuc i trafił do szpitala, a opiekująca się nim i doglądająca go matka niedługo później zmarła na raka. Autobiograficzny tekst austriackiego dramatopisarza w naturalny więc sposób wypełnia ponura atmosfera choroby i śmierci. W jego scenicznej adaptacji tę atmosferę wzmagają również cytaty z trzech innych tekstów Bernharda: Chłód, Mróz oraz Amras. W efekcie otrzymujemy niezwykle dojmującą opowieść o niemożliwym do uniknięcia, a zaczynającym się już od momentu narodzin, procesie utraty i odchodzenia.

Adaptacja, przygotowana specjalnie dla Teatru Łaźnia Nowa, podzielona jest na dwie części. Pierwsza dzieje się w szpitalu, odstręczającym i nieprzyjaznym „pokoju śmierci”, a druga w pozornie bardziej przytulnym, zaadaptowanym na lecznicę Hotelu Vetterl, za oknami którego widać świeże kopce na pobliskim cmentarzu. Akcja sztuki rozgrywa się na pograniczu jawy i snu. Adaptacja nie jest próbą realistycznej rekonstrukcji choroby Bernharda. Jej autorzy - bardziej niż na biograficznej wierności - skupiają się na opowiedzeniu sytuacji artysty, który, wyrwany ze swojej codzienności, zmuszony jest skonfrontować się z nieuniknionością swojego losu, a także związanymi z nią dylematami oraz lękami. Opisana przez austriackiego pisarza choroba staje się więc okazją do stworzenia uniwersalnej opowieści o „pokoju śmierci”, na który chcąc nie chcąc od dnia naszych narodzin wszyscy jesteśmy skazani.

 

  • Uwaga! Agencja Dramatu i Teatru ADiT reprezentuje wyłącznie prawa autora oraz tłumaczki.

Ogon

Autor
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
dwie Połówki jednego kamienia, Cosia, Taksmrówka, Nuda, Żyrafa, Król i tytułowy Ogon

Ogon Kuby Kaprala, zadedykowany historyczce i specjalistce od teatru lalek Halinie Waszkiel, to szalenie zabawny i mądry tekst dla najmłodszych. Opowiada o sztuce akceptacji, a także potrzebie nawiązywania relacji. Jej bohaterami i bohaterkami (płeć postaci wydaje się być elastyczna i płynna) są: dwie Połówki jednego kamienia, Cosia, Taksmrówka,  milcząca Nuda i Żyrafa, a także Król i tytułowy Ogon, od których spotkania rozpoczyna się dramat.

Ogon ma ogromną potrzebę przynależności. Nie czuje się dobrze sam. Dlatego usilnie stara się przekonać Króla, aby mógł stać się jego Ogonem, na co on jednak nie chce się zgodzić. Pozostawiony sam sobie Ogon wyrusza więc w podróż, podczas której poznaje pozostałe postaci dramatu. Większość z nich na różny sposób cierpi z powodu rozstania, odrzucenia i samotności. Podczas jego wędrówki szczególnie pomocna okaże się Taksmrówka. Dzięki niej Ogon nie tylko będzie mógł się szybko przemieszczać i docierać do różnych nieznanych mu wcześniej zakamarków, ale także nauczy się akceptować towarzystwo Nudy, wcale nie tak nudnej, jak by się w pierwszym odruchu wydawało. Wspólnie pomogą odnaleźć się dwóm tęskniącym za sobą Połówkom tego samego kamienia. Od jednej z nich Ogon dowie się o skrywanej przez Króla tajemnicy… Ogon jest w rzeczywistości Królewskim Ogonem! Swoistą klamrą sztuki stanowi jego ponowne spotkanie z Królem, podczas którego Król przestanie się go wypierać, ostatecznie go zaakceptuje i pozwoli mu być już na zawsze jego częścią.

Kuba Kapral w swojej sztuce w zgrabny sposób łączy elementy humorystyczne z edukacyjnymi. Bawiąc się konwencją teatru dla dzieci, tworzy opowieść o nie zawsze łatwych i zrozumiałych emocjach związanych z poczuciem alienacji i naturalną potrzebą przynależenia. Dramat wpisuje się w ten sposób we współczesną potrzebę tworzenia przystępnych materiałów psychoedukacyjnych dla najmłodszych. Dzięki świetnie skonstruowanym i jednocześnie zabawnym postaciom oraz scenom, dzieci będą go z przyjemnością oglądać na scenie.

Włamywacze

Gatunek sztuki
Farsa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
+ jedna męska postać jako nagranie audio z offu oraz epizody grane przez tych samych aktorów
Miejsce akcji
salon w dużym domu jednorodzinnym

Łysy i Zygmunt to dwaj włamywacze, którzy zostają wysłani przez swojego szefa na akcję. Mężczyźni mają pojechać do prywatnego jednorodzinnego domu, który przez kilka godzin będzie akurat stał pusty i w którym ponoć ukryte są dokumenty niewygodne dla ich szefa. Papiery mają znajdować się w sejfie, stąd podczas akcji konieczna obecność Łysego, specjalisty od otwierania nawet najtrudniejszych zamków, znającego dokładny adres i numer domu. Zygmunt nie jest jednak zadowolony z jego towarzystwa. Łysy może i zna się na zamkach, ale do najmądrzejszych i najbardziej rozgarniętych osób zdecydowanie nie należy. Co zresztą co i rusz sam później udowadnia podczas trwania akcji. Mężczyźni są jednak na siebie skazani i niezależnie od tego, co się na miejscu ostatecznie wydarzy, to chcąc nie chcąc muszą ze sobą współpracować.

Sztuka Artura Zygmuntowicza to prawdziwa komedia omyłek. Podczas kiedy włamywacze próbują znaleźć teczkę z dokumentami, okazuje się, że wbrew zapewnieniom szefa w domu nie są wcale sami. Do salonu wchodzi nagle półnagi Karol - policjant i brat bliźniak właściciela posesji. Włamywacze niespodziewanie mają prawdziwego farta. Zostają wzięci za rzeczoznawców sztuki, którzy mieli przyjść, aby wycenić kolekcję dzieł Nikifora. Pomyłka Karola, a także głupota Łysego (który, jak się później okazuje, źle zapamiętał adres domu) oraz pojawianie się w przestrzeni salonu kolejnych niespodziewanych osób (m.in. prostytutki, kuriera czy chcącego robić szemrane interesy księdza) powodują serię absurdalnych sytuacji, wywołujących salwy niekontrolowanego śmiechu.
Uwaga! Po przeczytaniu całej sztuki mogą was od śmiechu rozboleć brzuchy!

Jej

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
pokój-kuchnia wspólnie wynajmowanego mieszkania

Ze wspólnie wynajmowanego przez czwórkę znajomych singli mieszkania w niejasnych okolicznościach wyprowadza się Karol. Obecna podczas jego wyprowadzki jest wyłącznie Dżouli, dziewczyna, która cały swój czas spędza na esemesowaniu, rozmowach telefonicznych i umieszczaniu zdjęć w mediach społecznościowych. Jak powtarza później swoim współlokatorom – lubiącemu władzę Kimowi i niepewnemu siebie Rojowi –  mężczyzna przed opuszczeniem ich wspólnego mieszkania powiedział, że „oddychanie jest uciążliwością, której nie sposób przezwyciężyć”. Z kolei na pytanie dlaczego się wyprowadza, odpowiedział tylko, że „musi”. Karol bardzo szybko na swoje miejsce przysyła nowych lokatorów: Darka i Iwonę. Wprowadzenie się pary zaburza panujące w mieszkaniu dotychczas status quo. Dżouli, Kim i Roj nie mogą znieść związkowych zwyczajów Darka i Iwony, a także braku dostępu do tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich pokoju… Trójkę singli coraz bardziej irytuje również codzienne gotowanie Iwony obiadu dla Darka i roznoszący się po całym mieszkaniu zapach zupy z mięsną wkładką. Dlatego pewnego dnia decydują się zrobić z tym porządek i pod pozorem kumpelskiej, lokatorskiej imprezy, zakrapianej piwem i wódką, przeprowadzają intrygę, która ma przywrócić im upragnioną władzę w mieszkaniu.

Sztuka Wiesława Wadowskiego to przede wszystkim opowieść o ludziach, którzy zamiast budować bliskie relacje, realizować swoje marzenia i plany, tracą czas na siedzeniu w miejscu, gnuśnieniu i neurotycznym analizowaniu życia innych. Na skutek ich intryg i manipulacji toksyczna i duszna atmosfera zacieśnia się, a związek Darka i Iwony w końcu się rozpada. Kobieta przestaje normalnie funkcjonować i traci energię do życia, mężczyzna z czasem staje się coraz to bardziej wobec niej agresywny, aż w końcu dochodzi do jednoznacznej przemocy i fizycznych rękoczynów. Autor niczym przez soczewkę przygląda się temu procesowi. Za jedyną prawdziwą ofiarę tej sytuacji, o czym świadczy również tytuł sztuki, zdaje się uważać Iwonę, potulną kobietę, której wyzwolenie i zemsta wieńczy zakończenie utworu.

Esta

Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
wnętrze pokoju w domu państwa Bumów

Już za życia szykujący sobie w mieszkaniu katafalk Jar Bum oraz jego żona, Ula Bum, to rodzice Emilki Bum, młodej, zapracowanej i mieszkającej w mieście kobiety, która, zajęta innymi, „ważniejszymi” sprawami, dotychczas nie ułożyła sobie prywatnego życia. Dziewczyna szukając spełnienia w roli matki, decyduje się za pieniądze wynająć mężczyznę, który ją zapłodni, i umawia się z nim w swoim rodzinnym domu. Całej „akcji” towarzyszą jej więc rodzice, Sister (siostra matki), a także Est lub Esta, służący rodziny, który wbrew swojej męskiej fizyczności w rzeczywistości czuje się kobietą. Pomimo wszystkich ustaleń, przeprowadzonej zgodnie z podpisaną umową „inseminacji” i pozytywnego wyniku testu ciążowego, ostatecznie dochodzi do poronienia. Rodzina Emilki zaczyna więc szukać „bardziej tradycyjnych” sposobów rozwiązania tej sytuacji. Podczas gdy członkowie rodziny przeglądają serwisy randkowe, zastanawiając się, kto spośród nich mógłby odegrać rolę zapładniacza, Esta pokazuje reszcie zdjęcie Kizia, dawnej szkolnej miłości Emilki, i proponuje aby napisać do niego z ofertą matrymonialną.

Pełna dowcipnych dialogów i napisana potocznym językiem komedia Wiesława Wadowskiego to ironiczna parodia współczesnych związków i relacji, które zostają sprowadzone do skapitalizowanej, transakcyjnej wymiany. Sztukę wieńczy jednak idealistyczne zakończenie, w ramach którego ostatecznie zwycięża pierwsza, prawdziwa, szkolna miłość, a powtórnie przybyły do domu rodziny Bumów „pan inseminator” okazuje się zupełnie zbędny. Pozostaje mu już tylko udzielić ślubu szczęśliwie zakochanej młodej parze i odtańczyć pierwszy taniec z – wyzwoloną i ubraną w kobiecy strój – Estą… I to właśnie ona, pozornie poboczna postać, w komedii Wadowskiego staje się symbolem prawdziwej miłości, która uzdrawia rodzinę państwa Bumów i odpowiada za szczęśliwe zakończenie sztuki.

Generał

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka została opublikowana w miesięczniku „Dialog” (nr 12/2010), a także znalazła się w finale konkursu dramaturgicznego „Metafory rzeczywistości”
Czas akcji
jedna doba po utracie władzy przez Generała
Prapremiera polska
21.04.2011, Teatr Imka w Warszawie, reż. Aleksandra Popławska i Marek Kalita

Były prezydent, generał Wojciech Jaruzelski, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej historii drugiej połowy XX wieku. Nic więc dziwnego, że stał się przyczynkiem i inspiracją dla dramatu Jarosława Jakubowskiego. Pomimo że w sztuce ani razu nie pojawia się jego nazwisko, to ze względu na pojawiające się w niej szczegóły (antysemickie czystki, wprowadzenie stanu wojennego, tragiczna śmierć syna opozycyjnej poetki), a także pozostałych bohaterów i bohaterki dramatu (Generałową, Córkę, Floriana i Czesława), oczywiste jest, że opowiadana historia dotyczy właśnie jego. Bezimiennego Generała poznajemy jednak już nie jako aktywnego polityka i wojskowego, ale jako emerytowanego dyktatora, zamkniętego z żoną w ścianach swojego mieszkania i oczekującego w nim na wyrok Sądu Najwyższego. Siedzący w domowych pieleszach Generał, rozebrany ze swojego oficjalnego munduru, sprawia wrażenie już nie tyle antypatycznego, co bezbronnego i zalęknionego starszego mężczyzny, walczącego o swój wizerunek. W zasadzie już zdegradowanego do osoby poddanej prawom fizjologii swojego wieku, której miejsce jest na śmietniku historii.

Generał Jarosława Jakubowskiego, zgodnie z deklaracją samego autora, jest próbą przedstawienia dyktatora w domowych kapciach. Przeniesienie akcentu z oficjalnego, historycznego dyskursu na stricte prywatną sytuację sprawia, że w naturalny sposób wzmocniony zostaje subiektywizm opowiadanej historii, podbijany również przez postać pojawiającej się Generałowi, niczym wyrzut sumienia, tajemniczej Kobiety w czerni, widma polskich matek noszących żałobę po swoich synach. Czytając sztukę, można odnieść wrażenie, że w rzeczywistości cała opowieść toczy się w głowie bohatera i wynika z jego neurotycznej potrzeby rozliczenia się z przeszłością, a także współczesną opinią publiczną. Ale Jarosław Jakubowski w swoim dramacie nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Generał nie ma co liczyć na korzystny dla niego wyrok, który przyniósłby mu ulgę i uspokoił sumienie.

 

Historia o Żebraku i Osiołku

Gatunek sztuki
Realizm magiczny
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
10 maja 1983, Historia o Żebraku i Osiołku, Teatr Pinokio, Łódź, reż. Bogumiła Rzymska; kolejne premiery: 20.05.1990, Teatr "Miniatura", Gdańsk, reż. T. Słobodzianek; 01.01.1992, Towarzystwo Wierszalin; 24.10.2003, Teatr Lalki i Aktora, Wałbrzych

Napisana w 1980 roku sztuka to debiut Tadeusza Słobodzianka, skierowana do dzieci baśń dla teatru lalek, oparta na motywie znanym w literaturze polskiej co najmniej od 1637 roku, kiedy to Piotr Baryka napisał komedię dworską: Z chłopa król. U Słobodzianka opowieść o tym, jak przedstawiciel biedoty w zmiennych zależnie od wersji okolicznościach zasiada na tronie, zostaje wpisana w strukturę moralitetu i psychomachii. Tu jednak walka dobra ze złem o duszę ludzką to nie tyle starcie najpoważniejsze z poważnych – ile komiczne pasmo nieporozumień, niesprawiedliwości, chybionych ambicji i planów.

Podpuszczany przez Diabła Bóg przyznaje, że świat jest daleki od ideału, postanawia więc podjąć się próby jego naprawy, poczynając od udzielenia pomocy Żebrakowi. Ten budzi się głodny na ulicy i grzebiąc w śmietniku, znajduje złoty grosz, który wydaje na kupno Osiołka. Zwierzę ucieka w nocy (na sznurek, którym można by było je przywiązać, Żebrakowi już nie starczyło), dręczą je jednak wyrzuty sumienia – wszak biedny człowiek od ust sobie odjął, żeby uratować Osiołka z niewoli. Z pomocą przychodzi mu Sowa Kasandry, która zdradza zwierzęciu, gdzie znaleźć piękny i wartościowy klejnot. Traf chce, że Król akurat szuka męża dla Królewny, a podstawowym kryterium wyboru małżonka jest właśnie dostarczenie jej w podarku najpiękniejszego klejnotu. Ptak Feniks za namową Osiołka doprowadza wygląd Żebraka do porządku, a do zdobycia Królewny brakuje biedakowi już tylko królestwa. Za wskazówką Księcia Nocy Osiołek podstępem zabija Smoka, zdobywając tym samym jego zamek, który ofiaruje Żebrakowi.
Gotowy teraz do ożenku biedak rusza do Królewny, żeby samemu stać się Królem. Nie trzeba będzie długo czekać, aż władza wyruguje z pamięci Króla-Żebraka wspomnienia o niedoli: władca przepędza proszącego go o jałmużnę człowieka, a i Osiołkowi się dostanie, mimo jego kluczowej roli w poprawie losu bohatera. Niewdzięczność Króla-Żebraka rychło zostaje ukarana przez los – Żebrak budzi się wtem ze snu z powrotem w łachmanach. Tymczasem Anioł z Diabłem kłócą się o to, który z nich tym razem spartaczył plan naprawy świata, a Bóg chrapie sobie smacznie, zmęczony „dobrze” wykonaną pracą.

Wśród całej panoramy barwnych (zarówno charakterem, jak i językiem) postaci, od przerysowanych dworzan i króla parodiujących polską szlachtę, przez naiwnego Osiołka, po niewdzięcznego Żebraka, jedyną postacią zdradzającą oznaki rozsądku jest… Błazen. Ten jednak oczywiście ginie, ścięty przez Króla-Żebraka. Historia Słobodzianka to zatem z jednej strony przypowieść o tym, że z niegodziwością nie można walczyć, zamieniając miejscami kata i ofiarę (albo inaczej: to nie król jest zły, tylko tron go takim czyni), z drugiej to ironiczna baśń o godzeniu się z życiem, nawet jeśli byle jakim, niesprawiedliwym i przewrotnie okrutnym. Co należy jednak podkreślić, choć Historia momentami smakuje gorzko, cięty humor Słobodzianka, jak i baśniowo-jarmarczna konwencja sprawiają, że chłonie się ją z przyjemnością.

Szpital

Tytuł oryginalny
Hospitalet
Tłumacz
Partyka, Paweł
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Groteska
Szczegóły obsady
aktorzy grają po kilka ról
Prapremiera
02.02.2018, koprodukcja Aarhus Teater i Sort/Hvid, reż. Runar Hodne

To dokumentalno-farsowa opowieść o patologiach współczesnego systemu opieki zdrowia, zbudowana groteskowymi i pastiszowymi narzędziami dramaturgicznymi. Pacjenci nie mogą się doczekać na wcześniej umówione wizyty, a kiedy szczęśliwym trafem już się dostają do lekarza, to ich dolegliwości są bagatelizowane, diagnozy błędnie wystawiane, a problemy rozwiązywane w dość zaskakujący i często nieadekwatny sposób. Przepracowany personel tytułowego szpitala kieruje się raczej swoją wygodą niż dobrem przyjmowanych do niego pacjentów.

Główna bohaterka, oddana swojej pracy pielęgniarka Una, wokół której toczy się cała opowiadana historia, jest rozdarta pomiędzy wyznawanymi przez siebie ideałami i wartościami a wprowadzanymi przez wyrachowane władze szpitala rozporządzeniami budzącymi niepokój. Jednym z najważniejszych nowych postulatów staje się podniesienie efektywności i wydajności i tak pracujących już na pełnych obrotach pielęgniarek. W efekcie pielęgiarki na oddziale radzą sobie, jak mogą, nawet kontrowersyjnym wprowadzaniem w stan półnarkozy sprawiających problemy pacjentów. Narastająca absurdalność sytuacji, przedmiotowe traktowanie chorych, a także nastawienie władz szpitala przede wszystkim na zysk, sprawia, że w głównej bohaterce sztuki w końcu coś pęka i pielęgniarka w geście protestu, na oczach wszystkich, podrzyna sobie gardło.

Sztukę duńskiego dramatopisarza cechuje niezwykle cięta i inteligentna ironia oraz duża wrażliwość społeczna. Christian Lollike, doprowadzając do absurdu szpitalną rzeczywistość, opowiada o aktualnych i palących problemach systemu opieki zdrowia. Jednocześnie, co ważne, w swojej refleksji nie pozostaje jednostronny. Problem przedstawia w sposób kompleksowy. Zwraca uwagę zarówno na kwestie dotyczące praw przepracowanych i sfrustrowanych pracowników, jak i dehumanizację bezbronnych i podległych im pacjentów, którym w obliczu dziur budżetowych oferuje się korzystną ofertę all inclusive: opiekę w szpitalu plus… pogrzeb.

Helsinki

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
jedna z sześciu sztuk z cyklu "Kwartetów otwockich" na czterech graczy

W kajucie transatlantyku płynącego z Gdyni do tytułowych Helsinek na Światowy Festiwal Młodzieży zostają umieszczeni Jerzy Grotowski, Konrad Swinarski oraz młody student kinematografii. Dogląda ich Steward, z którym bezskutecznie próbuje flirtować Konrad. Już Swinarskiego chwiejne wejście na pokład sygnalizuje jego dalsze poczynania: słynny reżyser nie schodzi z pokładu nawet po dopłynięciu na miejsce, a jedyna trasa, jaka go interesuje, przebiega między koją a pokładowym barem „Piekło”. Widzowi dane jest oglądać bohaterów jedynie w kajucie, w mniej lub bardziej „poimprezowym” stanie. Początkowo istotne są jeszcze rozmowy o sztuce, ideach, czy dawne, nierozwiązane zatargi między Swinarskim a Grotowskim. Wkrótce jednak na statku zapanuje karnawał…

Sztuka Słobodzianka jest częścią cyklu Kwartetów – pisanych na początku pandemii kameralnych utworów. Choć każdy z nich to samodzielne dzieło, dramaty uzupełniają się wzajemnie, łączy je także pomysł, forma i tematyka. Autor miesza tu w różnych proporcjach fakty historyczne – zgromadzone na drodze jego skrupulatnych badań – z anegdotą, plotką czy wręcz zmyśleniem. Dzięki tej strategii dochodzi do konfrontacji wielkich idei historii teatru XX w., dyskutują ze sobą wybitni twórcy, a wszystko to w kontekście polityki nieustannie wtrącającej się w sprawy sztuki. Biomechanika Meyerholda ściera się tu z metodą działań fizycznych Stanisławskiego, a Kantor spotyka się w krakowskiej kawiarni z Grotowskim. I to właśnie twórca Teatru 13 Rzędów, występujący jako bohater większości Kwartetów, okazuje się cieszyć szczególnym zainteresowaniem autora. Jak zauważa jednak w posłowiu do książkowego wydania Kwartetów Dariusz Kosiński, nie chodzi tu o badanie i interpretację jego twórczości, Grotowski „Wydaje się pojawiać jako ten, który samą swoją obecnością pyta o teatr i sens jego uprawiania”. Dlatego właśnie nie trzeba być historykiem teatru, aby docenić cykl Słobodzianka. Nie tylko ze względu na świetnie napisane, wartko płynące dialogi, ale przede wszystkim z uwagi na niezwykle dziś istotne dziś pytania o relacje sztuki i polityki.

Jednocześnie okazuje się, że twórca Teatru Laboratorium w podróż wyruszył z partyjnego polecenia, a wygłosić ma wykład dla międzynarodowego gremium krytyków… na który prawie nikt nie przychodzi, co stanowić ma według reżysera dowód na śmierć teatru. Z kolei Swinarski musiał udać się do Helsinek przez ministerstwo, które postawiło delegację jako warunek podróży do Berlina, gdzie Konrad chce założyć teatr. Młody filmowiec jedzie zaś na spotkanie z radziecką delegacją, w nadziei na nawiązanie polsko-radzieckiej współpracy i wspólnej produkcji Wojny i pokoju.

Interesy, idee i wzniosłe cele artystyczne schodzą na drugi plan, kiedy Swinarski namawia Stewarda na organizację orgii podczas kapitańskiego balu kostiumowego. Jerzy ze Studentem przebierają się za klaunów, z pełnym zaangażowaniem wchodząc w rolę. Konrad z kolei – w imię transgresji, będącej według niego motorem sztuki – przebiera się za zmarłą dopiero co Marylin Monroe. Kto się rozczaruje, a komu dopisze szczęście, trzeba przekonać się samemu.

Prowokacyjny (lub według uznania frywolny) komediodramat Słobodzianka odkrywa przed widzem kolejną warstwę zakulisowego życia sztuki. Jeśli rację ma Steward, twierdząc, że „Zawsze chodzi o seks albo o pieniądze”, to autora zdecydowanie bardziej interesuje ten pierwszy. Nie tyle jednak seks sam w sobie, ile raczej przepływ między energią seksualną a artystyczną, które na pokładzie transatlantyku zaczynają być trudne do odróżnienia.

Geniusz

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
jedna z sześciu sztuk z cyklu "Kwartetów otwockich" na czterech graczy
Prapremiera
14 października 2022, Teatr Józsefa Katony, Budapeszt, reż. Tamás Ascher, tłum. György Spiró
Prapremiera polska
22.02.2024, Teatr Polonia w Warszawie, reż. Jerzy Stuhr
Przekłady
na język węgierski (tłum. György Spiró)

W Geniuszu schorowany Stanisławski udaje się na audiencję u Stalina w nadziei na uratowanie dręczonego represjami Meyerholda. Stanisławski podstępem i pochlebstwem skłania dyktatora do pójścia na układ: jeśli uda mu się nauczyć Stalina jak lepiej odgrywać rolę władcy, ten spełni jego trzy życzenia. I tak słynna metoda działań fizycznych zostaje wykorzystana w całkowicie pozaartystycznych celach, bo przecież, jak mówi jej twórca, „Rządzenie państwem może być sztuką. Także aktorską…”. Dyktator uczy się zatem używać gestu, rekwizytu i odpowiedniej intonacji, by wzbudzać jeszcze większy respekt, a z drugiej strony eksponowanie cielesnych słabości służy mu do wykreowania godnego zaufania wizerunku. Zadowolony z lekcji Stalin spełnia prośby Stanisławskiego, a w geście wspaniałomyślności postanawia odwdzięczyć się pięknym za nadobne, instruując reżysera, jak bić i karać na przykładzie krnąbrnego przewodniczącego Komisji ds. Sztuki.

 

Sztuka Słobodzianka jest częścią cyklu Kwartetów – pisanych na początku pandemii kameralnych utworów. Choć każdy z nich to samodzielne dzieło, dramaty uzupełniają się wzajemnie, łączy je także pomysł, forma i tematyka. Autor miesza tu w różnych proporcjach fakty historyczne – zgromadzone na drodze jego skrupulatnych badań – z anegdotą, plotką czy wręcz zmyśleniem. Dzięki tej strategii dochodzi do konfrontacji wielkich idei historii teatru XX w., dyskutują ze sobą wybitni twórcy, a wszystko to w kontekście polityki nieustannie wtrącającej się w sprawy sztuki. Biomechanika Meyerholda ściera się tu z metodą działań fizycznych Stanisławskiego, a Kantor spotyka się w krakowskiej kawiarni z Grotowskim. I to właśnie twórca Teatru 13 Rzędów, występujący jako bohater większości Kwartetów, okazuje się cieszyć szczególnym zainteresowaniem autora. Jak zauważa jednak w posłowiu do książkowego wydania Kwartetów Dariusz Kosiński, nie chodzi tu o badanie i interpretację jego twórczości, Grotowski „Wydaje się pojawiać jako ten, który samą swoją obecnością pyta o teatr i sens jego uprawiania”. Dlatego właśnie nie trzeba być historykiem teatru, aby docenić cykl Słobodzianka.

Wszystko to okraszone pikantnymi szczegółami z ówczesnego życia teatralnego Moskwy i dyskusjami o estetyce teatralnej w kontekście komunistycznej doktryny. Choć Geniusz początkowo zdaje się być utworem lekkim i przyjemnym, który pochłania się z przyjemnością, Słobodzianek pozostawia widza z poczuciem pustki i zwątpienia w sztukę, która w ręku dyktatora jest tylko kolejnym z szeregu problemów władzy, a którym należy zarządzać na zasadzie podobnej obsadzaniu partyjnych stołków. To jednak, jak się wydaje, wątpienie konstruktywne, które skłaniać ma do uważniejszego przyglądania się związkom sztuki i polityki.