język polskijęzyk angielski

Arbatowa, Maria

Arbatowa, Maria

Pisarka, dramaturg, dziennikarka, podróżniczka, polityk, słynna aktywistka ruchu feministycznego. Urodziła się w 1957 w obwodzie władymirskim, a od pierwszego roku życia mieszka w Moskwie. Jej ojciec był wykładowcą filozofii marksistowskiej w szkole wojskowej. Sama nie wstąpiła do Komsomołu ze względów zasadniczych - wybrała styl życia "hippisów". Studiowała na wydziale filozoficznym Uniwersytetu w Moskwie i na wydziale dramaturgii w Instytucie Literackim im. M. Gorkiego. Równocześnie, w ramach swoich zainteresowań psychologią, dogłębnie zapoznawała się z tą dziedzina wiedzy - na kursach, seminariach itp. W latach 1991-96 kierowała klubem rehabilitacji psychologicznej kobiet. Od 1996 pracowała jako konsultant-psycholog, przede wszystkim w dziedzinie public relations (m.in. brała udział w projektowaniu i przeprowadzaniu wielu kampanii wyborczych, na różnych szczeblach, w tym - prezydenckiej kampanii wyborczej B. Jelcyna). W tym samym czasie podjęła się prowadzenia klubu (i prowadzi go po dziś dzień) "Kobiet wtrącających się do polityki".

O sobie:

Umiem pisać prawie wszystko: wiersze, dramaty, prozę, scenariusze filmowe, artykuły i programy prezydenckie. Pierwszy artykuł napisałam, kiedy byłam już "prawdziwym dramatopisarzem", kiedy moich synów chciano usunąć ze szkoły za próbę obrony poczucia własnej godności. Miałam szczęście, bo zwrócili na mnie uwagę: Aleksander Jeromienko nauczył mnie pisać wiersze, Arseniusz Tarkowski - nie pisać, Jegor Jakowlew zmusił mnie do pisania publicystyki, a Galina Starowojtowa - kandydować do Parlamentu.

Jest autorką 14 dramatów, które wystawiono w Rosji i zagranicą, oraz 20 książek, nie licząc publikacji prasowych (przez pięć lat była publicystką w "Obszcziej gazetie"). Na podstawie jej dramatu Równanie z dwiema wiadomymi nakręcono film pełnometrażowy. Działa również w telewizji - współprowadziła talk-show "Ja sama" dla kanału TV6 w Moskwie. Aktywna również w radio - była autorką i prowadzącą programu dedykowanemu przestrzeganiu prawa w stacji "Majak 24".

Jako polityk dwukrotnie brała udział - jako kandydatka - raz w wyborach do Parlamentu RF, i raz na Pełnomocnika ds. Praw Człowieka. Była członkiem SPS (Związek Sił Prawicowych), a w latach 2001-2003 kierowała Partią Praw Człowieka. Obecnie druga osoba na liście partii "Swobodnaja Rosijja".
Dwukrotnie zamężna - z Aleksandrem Mirosznikiem (17 lat małżeństwa, śpiewak) i z Olegiem Wite (przez 8 lat, ekspert politolog). Ma dwóch synów-bliźniaków, urodzonych w 1977 roku, obaj są członkami grupy rockowej "INKI".

Nagrody:

- nagroda gazety "Nowiny literackie" z 1993 roku za opowiadanie "Aborcja po niekochanym"
- nagroda Wszechzwiązkowego Konkursu Dramaturgicznego w 1991 za dramat radiowy "Obrzęd inicjacji"
- złoty medal Centrum Bibliograficznego Uniwersytetu w Cambridge "Za wkład w kulturę XX wieku", 1991
- nagroda Biennale Teatralnego w Bonn w 1996
- nagroda w konkursie dramaturgii radiowej "Nagroda Europy" w 1998
- medal "Za służbę Ojczyźnie" Fundacji "Wieczna chwała bohaterom" w 2003
-  "Order Pokoju" w 2006

Utwory publikowane:

Dramaty do czytania, 1991
Żywienie naturalne, leczenie naturalne, naturalne kosmetyki, 1992
Nazywam się - kobieta, 1998 (Mon nom est femme,  Editions Jacqueline Chambon 2000)
Mam czterdziestkę, 1999
Wizyta niestarej damy, 1999
W drodze do siebie, 1999
Ruchome związki, 2000
W porównaniu z Puszkinem… i ptak poleci, 2001
Ostatni list do А., 2001
Pożegnanie z ХХ wiekiem, 2002
Siedmiolatka poszukiwań, 2003
Miłość do amerykańskich samochodów, 2004

Sztuki autorki: W drodze do siebieWiktor i cienieRównanie z dwiema wiadomymiDrang nach WestenNadmorskie seminariumAnkieta dla rodziców

Strona autorki:

http://www.isaeva.ru/

Blog autorki:

https://arbatovagidepar.livejournal.com/

Wiktor i cienie

Tytuł oryginalny
АЛЕКСЕЕВ И ТЕНИ
Tłumacz
Czech, Jerzy
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Miejsce akcji
I akt - gdzieś poza czasem i przestrzenią (coś w rodzaju zaświatów), II akt - mieszkanie Aleksiejewa

(sur)realistyczna, groźna farsa, która zamienia się w tragedię
Sztuka Marii Arbatowej to oryginalne połączenie sztuki obyczajowej o bogatych psychologicznych rysach postaci z metafizyczną refleksją i pytaniami dotyczącymi naszej ludzkiej egzystencji.

Tytułowy Wiktor Aleksiejew to mężczyzna, który ma/miał wielkie powodzenie u kobiet. Spotykamy go w dziwnym, zawieszonym w czasie i przestrzeni miejscu. Wiktor sam jest tym miejscem zaskoczony, mówi, że nie tak to sobie wyobrażał. Jego jedynym rozmówcą jest Głos, jak można mniemać, jego alter ego. Z krótkiej rozmowy dowiadujemy się, że Aleksiejew był/jest kochliwym mężczyzną. Przyznaje Głosowi, że kochał wszystkie swoje kobiety, nigdy ich nie porzucał, a bez nich czuł się jak zrzucany w przepaść.
Po kolei przychodzą do bohatera dawne kochanki. Pierwsza, Tania, przynosi mu do mieszkania piwo. Wiktor nie widzi ani mieszkania, ani stołu, ani otwieracza do piwa, natomiast kobieta czuje się w tej przestrzeni jak ryba w wodzie. Wiktor nie może też dojść do ładu z tym, kiedy jest TERAZ, czy Tania przychodzi do niego z przeszłości, czy z przyszłości. Oboje jednak mają świadomość tego, co stanie się później (ona wyjedzie). Głos objaśnia zdezorientowanemu Wiktorowi, że Tania znajduje się w przestrzeni, a Wiktor jakby w czasie. Po chwili pojawia się druga kobieta, Nela. Ubrana jest wakacyjnie, w szorty i wielki kapelusz. Właśnie spędza z Wiktorem wakacje. Nela jest również szaleńczo zakochana w Aleksiejewie, chociaż ma męża i dwójkę dzieci. Kobiety nastawione są do siebie wrogo. Dochodzi nawet do bójki. Kiedy jednak pojawia się trzecia kobieta, Maja, obie panie zawiązują wspólny front przeciwko rywalce. Sytuacja się komplikuje, mamy już trzy postacie, trzy różne miejsca, trzy płaszczyzny czasowe. Maja jest znudzoną zamożną kobietą, która zajęta jest wyłącznie sobą. Od lat szaleńczo i beznadziejnie kocha Wiktora, usiłowała nawet dwukrotnie popełnić samobójstwo z jego powodu. Teraz przyszła do Wiktora z jakimiś projektami, ale jak sama twierdzi, to jedynie pretekst do wyrzucenia z siebie tego, co jej leży na sercu. "Inaczej umrę" - dodaje, ale Wiktor cynicznie odpowiada jej, że umrze na coś innego - na raka. Kobiety są bardzo poruszone tą wiadomością, podsuwają Mai rozmaite sposoby na walką z chorobą, ale okazuje się, że Maja nie żyje już od 12 lat. Kobieta opowiada burzliwą historią swojego związku z Wiktorem, który wpłynął na całe jej życie. "Byłeś dla mnie jak otwarta rana. Jak narkotyk" - mówi Wiktorowi. Kobiety zaczynają otwierać się przed sobą, już nie traktują się jak rywalki, ale raczej jak towarzyszki wspólnego losu. Wtedy pojawia się energiczna Anna. Źle zaparkowała i ma teraz kłopoty z milicjantami. Swoją osobowością, pewnością siebie i dystansem do życia przytłacza nieco pozostałe bohaterki. Zajmuje się handlem: "Uprawiam handel z braku kontaktów międzyludzkich" - powiada i od razu usiłuje sprzedać coś innym kobietom, a to wiśniowy płaszczyk, a to buty. To ona w końcu proponuje, żeby kobiety zrobiły losowanie i która wygra, zabiera Wiktora. Pojawia się Natasza, najmłodsza z nich, ledwie 18-letnia. Ona jedna nie widzi pozostałych kochanek Wiktora. Jest tak jak one szaleńczo zakochana, mówi: "Kiedy widzę ciebie, zapala się we mnie światło". Wspomina, że poznała Aleksiejewa w lipcu, a już w październiku dowie się (ech, te zabawy czasem!), że jest tylko jedna z wielu i z rozpaczy ucieknie rzucając studia. Kobiety wspólnie dochodzą do wniosku, że Wiktor jest niebezpieczny i że trzeba go koniecznie odizolować od kobiet. Nela proponuje, żeby go otruć, początkowo ten pomysł spotyka się z protestem, ale po chwili refleksji pozostałe kobiety podchwytują ten pomysł, wszystkie z wyjątkiem Anny. Zostawiają Wiktorowi opakowanie relanium i szklankę mleka do popicia. Wiktor cały czas traktuje sytuację i kobiety obojętnie. Pomysł otrucia również przyjmuje ze spokojem. Jest gotowy to zrobić. Głos chce powstrzymać Wiktora od samobójstwa, tłumaczy mu, że ma wielki dar sprawiania, że kobieta czuje się szczęśliwa, ale Wiktor nie pamięta już nawet, jak się nazywa.
II akt to jakby epilog i prolog zarazem. Akcja dzieje się realistycznie, w mieszkaniu Wiktora. Aleksiejew przyprowadza sobie do domu panienkę, z którą najpierw uprawia seks, a potem okazuje się, że jest ona jego córką. Wyrzuca ją, a potem połyka garść relanium. I jak możemy mniemać, dochodzimy w ten sposób do początku sztuki i rozliczenia się Wiktora ze swoja przeszłością.

Sztuka Arbatowej jest intrygująca zarówno w swojej konstrukcji, w przenikających się płaszczyznach czasowych i przestrzennych, jak i w swojej treści. Wspaniałe, pełnokrwiste portrety kobiet dają sztuce ciekawe tło psychologiczne i społeczne. Tak naprawdę to one są bohaterkami sztuki. Wiktor jest jakby za szklaną szybą, obserwuje wszystko, ale nie jest już w stanie w nic się zaangażować. Jest już po tamtej stronie rzeki, prawdopodobnie podobnie jak nawiedzające go kobiety.
       To świetna sztuka, która może być odczytana na rozmaite sposoby, tak jest bogata w psychologiczne niuanse, ale i głęboką metafizyczną refleksję nad winą, karą i odkupieniem. Jest w tym tekście tajemnica, która przydaje mu głębi, sprawiając, że jest nęcącym wyzwaniem zarówno dla reżysera, jak i aktorów (a szczególnie aktorek).
       Jak zwykle doskonały jest przekład Jerzego Czecha, który potrafi nie tylko wspaniale oddać ducha i kolor postaci, ale także znakomicie czuje frazę rosyjskiego języka, która jest również jednym z niezaprzeczalnych walorów tego tekstu.

       Joanna Olczakówna dla ADiT
       agencja@adit.art.pl

W drodze do siebie

Tytuł oryginalny
Po dorogie k siebie
Tłumacz
Grodek, Julita
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Gatunek: tragikomedia

Opowieść o dwójce rosyjskich emigrantów w Holandii (Amsterdam jest tu symbolem nieskrępowanej wolności) w miarę rozwoju akcji staje się opowieścią o trudnościach w międzyludzkiej komunikacji i o problemach ze znalezieniem (i zrozumieniem) samego siebie. Sztuka jest rodzajem bezpretensjonalnego, wielopokoleniowego dyskursu na temat współczesnej, globalnej Wieży Babel: znikają stare światy i systemy, powstają nowe, ludzie są w nieustannym ruchu - w poszukiwaniu pieniędzy, szczęścia i idei. Maria Arbatowa konstruuje zaskakujące sytuacje, w zabawnych, gorzko śmiesznych dialogach drąży mentalności rozmaitych nacji. Stawia też tradycyjne u rosyjskich dramaturgów pytanie: "Jak żyć?" Tania, Jewgienij, Stefani, Badbarjar, Anita, Herbert, Helena, Kris - wszyscy oni stają się dla siebie nawzajem lustrami. Większość z nich nie wyciąga z tych spotkań żadnych wniosków, niczego się nie uczy, choć Autorka daje im taką szansę. Delikatne chwile nieoczekiwanego porozumienia zdarzają im się wtedy, gdy mówią - jak to ujmuje spotkany przez Tanię reżyser teatralny - "językiem serca".
     Poznajemy Tanię i Jewgienija, którzy wyjeżdżają na zachód z pobudek materialnych. Natykają się na siebie przypadkiem w przedziale pociągu, po czym każde z nich rusza w swoją stronę. Tania przechodzi twardą szkołę. Próbuje zarobić na rodzinę w Rosji, coraz bardziej się upadlając, aż do momentu, kiedy spotyka na swojej drodze teatralną trupę (Martin, Żaklin, Riczard). Wykształcony, mówiący trzema językami Jewgienij radzi sobie lepiej, wciąż jednak pozostaje w nim jakaś rysa, pęknięcie, które nie pozwala mu wykorzystać nadarzających się okazji. Wielonarodowi bohaterowie sztuki (Rosjanie, Holendrzy, Mongoł…) odgrywają przed otoczeniem "esencję" kultur i środowisk, w których wyrośli.  Widzimy, jakich wyborów dokonują i jaką cenę przychodzi im za to płacić. Ostatecznie ich frustracje i świry znajdują ukojenie w teatralnym eksperymencie, który reżyseruje Martin - transwestyta. 

     Bohaterowie są w drodze, mijają się. Żony uciekają od mężów, dzieci unikają rodziców, rodzice - dzieci. Ta skupiająca się na relacjach międzyludzkich tragikomedia ma wyjątkowo analityczny charakter i nie ocenia żadnej ze stron. Autorka wykazuje się wielkim krytycyzmem wobec własnej nacji, ale też i nie idealizuje Zachodu. Wschodniemu "niewolnictwu", rozmemłaniu i szaleństwu przeciwstawia się zachodni racjonalizm. Jewgienij czuje głęboko, ale nie potrafi zorganizować sobie życia na poziomie praktycznym. Ma kłopoty z etyką. Jego holenderska kochanka - Helena żyje w poukładanym świecie; jest cywilizowana i mówi o wolności, ale jest w niej coś, co każe się domyślać uczuciowego autyzmu. Mimo to wyrusza ku napotkanemu raz w życiu mężczyźnie, ponieważ wierzy, że jest dla niego ważna. Jej matka, stateczna i kochająca świat antropozofka, okazuje się "steinerowską faszystką": nienawidzi wszystkich, którzy żyją niezgodnie z jej kodem wartości. Tania pozwala się poniżać swoim pracodawcom, jej jawna głupota i naiwność mogą budzić irytację, ale jej gotowość wyjścia naprzeciw przypadkowym ludziom oraz jej troska o pozostawioną w kraju rodzinę jest szczera i wzruszająca. Zblazowany narkoman Kris potrafi przyjechać z dalekiej Norwegii na wezwanie Jewgienija, gdy ten oświadcza, że źle się czuje.

        Końcowa sekwencja zawiera zabawę znudzonych życiem mieszczuchów w "czyszczenie świata". To, co dla kultur plemiennych jest naturalne, a więc wspólnota bycia razem, umiłowanie słońca, poczucie wdzięczności dla ziemi za to, że "nas nosi", musi być odtwarzane przez miejskiego artystę w toku lepienia "społecznej rzeźby". Budulec, z którym ma do czynienia, to "samotne wyspy". Ten akt "oczyszczania człowieka poprzez oczyszczanie świata": naiwny, śmieszny, pretensjonalny, rozpaczliwy, pozwala rozładować napięcie, gromadzi zatomizowanych bohaterów wokół wspólnego celu, przynosi im ulgę. Dzięki offowemu teatrzykowi ścieżki Jewgienija i Tani na nowo się krzyżują. Autorka kreśli scenę "zabawy w teatr" w sposób wieloznaczny: jakby wierzyła w ten rodzaj działania i jednocześnie z niego drwiła: patos dyrektora trupy - Martina, miesza się z prostodusznością Tani - przypadkowej aktorki - sprzątaczki.

Julita Grodek dla ADiT

Równanie z dwiema wiadomymi

Tłumacz
Landowski, Zbigniew
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Ibsenowska wizja feministycznych poglądów we współczesnej Rosji. Dramat psychologiczno-obyczajowy o wartkiej, pełnej napięć i konfliktów intrydze, przypominającej "czarny amerykański kryminał" o spotkaniu byłych kochanków. Fatum, niczym w greckiej tragedii, dosięga uwodziciela, typowego rosyjskiego inteligenta, pełnego rozterek moralnych, a jednocześnie będącego typowym przedstawicielem mieszczańskiego, szowinistycznie "męskiego" konformizmu. Konflikt głównych bohaterów ukazano na tle rzeczywistości rosyjskich klinik położniczych i masowych aborcji. Autorka bardzo drastycznie przedstawia problematykę aborcji, operuje plastycznymi przykładami, przedstawiając równocześnie pragmatyczne stanowisko rosyjskich feministek w tej kwestii. Mężczyzna i młodsza od niego o 20 lat Kobieta, którzy mieli kiedyś romans, spotykają się po latach w nowych okolicznościach: ona jest wziętą lekarką na oddziale położniczym i prowadzi ciążę jego córki, on przychodzi do niej w nocy z łapówką, aby zmobilizować ją do przyjęcia porodu. Po drodze do kliniki Kobieta ujawnia swoją tożsamość - została przez niego porzucona, będąc w ciąży. Mężczyzna rozpoznaje ją…  Przebieg intrygi jest zawikłany, zaskakujący, bardzo często dochodzi do niespodziewanych i dramatycznych zwrotów akcji, ich opis zepsułby lekturę dramatu - jak przeczytanie zakończenia kryminału. Znakomity dialog postaci, portrety psychologiczne wyraziste i plastyczne, a dzięki swojej konstrukcji trzyma nieustannie w napięciu.

Walory języka i plastyczna wizja tej sztuki powodują, że może zostać wykorzystana jako słuchowisko radiowe lub - scenariusz filmowy.

Nadmorskie seminarium

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Dramat społeczno-obyczajowy w dwóch aktach

Obraz z gatunku "A statek tonie". Czasy wczesnej pierestrojki. Partyjni wybrańcy - myśliciele gromadzą się w nadmorskim ośrodku wczasowym na dorocznym seminarium. Jest grupa "starych" (Szmidt) i grupa "nowych": tych, którzy będą oczyszczać i naprawiać ich błędy (Gorny). Każdy pragnie załatwić swoją sprawę, traktuje zjazd jako okazję do zrobienia kariery lub zwykłego, ludzkiego zaistnienia. Okazjonalne pary kochanków i zwalczające się frakcje gromadzą się po pokojach. Toczy się gra o stanowiska i o miłość. Dla niektórych jest to gra poważniejsza: być, albo nie być. Zaglądamy po kolei do apartamentów, do baru, na schody i korytarze, żeby podsłuchać rozmowy seminarzystów, poznać ich problemy i frustracje.

Jest dwóch "rozdających karty": porucznik Szmidt i narodowy bohater, syn Maksyma Gornego, także pisarz - Iwan Gorny. Wieczorem ośrodek obiega podana przez radio z opóźnieniem wiadomość o wycieku reaktora atomowego w Czarnobylu. Gdy mija pierwszy szok i strach o krewnych i znajomych na Ukrainie, uczestnicy powracają do "spraw bieżących" i znowu zaczynają knuć po kątach. Powoli jednak ogarnia ich chaos, dezintegracja i szaleństwo. 
Treść: Szmidt i powracający z Japonii Gorny wyśmiewają się z referatów złożonych przez Iwanowa i Ukraińca - Trubkę. Elli Korżik także drukować nie będą, no, chyba, że ma jakiegoś wysoko postawionego protektora i nie opłaca się z nią zadzierać. Gorny ma odgórną aprobatę, żeby wysadzić z siodła Szmidta, którego wspiera jego kochanka Legiendowa. Tymczasem z Gornym zrywa młodsza o dwadzieścia lat Tania. Inną kobietę - Katię interesuje przede wszystkim, "żeby ją wreszcie zaczęli drukować". Sidorkin kontaktuje się od czasu do czasu z naczalstwem w Moskwie, żeby przekazać seminarzystom "politykę wyciekową" . Jednak "polityki wyciekowej" brak. Wielki Brat Dmitriewicz nie wydał żadnych rozporządzeń. Stary, ideowy komunista Mitrofanow uważa całą sprawę z Czarnobylem za histerię mas. I tylko Żydówka Ella Korżik jest przekonana, że Kijów i okolice zniknęły z mapy świata.
Rano oglądają wiadomości. Wkrótce uświadamiają sobie, że coś jest nie tak. Nie mają jednak czasu na panikę, bo zjawia się Szmidt. Zaczyna przemawiać ogólnikami. Towarzystwo dopytuje się konkretnie: jakie jest napromieniowanie. "Mamy obowiązek żyć tak, jakby go nie było!" odpowiada z godnością Szmidt, "Napromieniowanie jest jak Bóg albo miłość: człowiek musi żyć, jak sobie postanowił, bez względu na ich istnienie czy nieistnienie". Szmitd wie, że jego los został przesądzony. Legiendowa wypomina Gornemu: "Już zapomniałeś, od czego zaczynałeś? Byłeś nikim, na takim samym seminarium." "Pamiętam", mówi Gorny, "Marzyłem kiedyś o tobie. Nie śmiałem się nawet zbliżyć". W hallu na dole gra muzyka i leje się alkohol. Tańce i rozmowy. Ella Korżik tańczy. "Postępuję zgodnie z tym, co powiedział Szmidt: Trzeba tańczyć na złość napromieniowaniu!" Ukrainiec Trubka mruczy: "Raczej na znak protestu!" Tymczasem  w swoim pokoju była alkoholiczka Katia Sołomina jest bliska obłędu. Wszystko postawiła na jedną kartę, dziecko oddała na wychowanie rodzicom byłego męża, chciała się w życiu urządzić, ale zamiast tego ma tylko nerwicę i wciąż się boi. Szmidt lekceważy chorobę Kati, odmawia sprowadzenia lekarza. Zamierza zrecenzować pracę pisemną Trubki. Taki jest punkt programu. Tania przerywa mu, domaga się sprowadzenia do chorej specjalisty lub odwiezienia jej do Moskwy. Dochodzi do konfliktu na linii Szmidt - była kochanka Gornego. Jedni seminarzyści opowiadają się za Tanią, inni - za Szmidtem. Tania mdleje. Okazuje się, że jest w ciąży. Przyjeżdża pogotowie. Legiendowa odwiedza Tanię w jej pokoju i próbuje ją namówić na "zgodę". Korżik pociesza Komarowa, który boi się utraty pracy. Iwanow i Mitrofanow roztrząsają sytuację ojczyzny po upadku imperium. "Jeśli jutro posypią się bomby, nikt nas nie obroni".
Szmakowski odwozi swoją kochankę, szaloną Katię, do Moskwy. Seminarzyści z powrotem gromadzą się w Sali konferencyjnej, aby wysłuchać recenzji Szmidta. Zamiast tego zaczyna się rozmowa o nieobecnym Gornym, który jakoby znowu wybiera się do Japonii, i o Tani. Mitrofanow mówi nagle, że jego praca nie musi być recenzowana, jest stary, już mu nie zależy na publikacjach. Za to ojciec trojga dzieci - Trubka o nią zabiega. Gdyby nie to, już dawno wróciłby na Ukrainę, żeby wspierać rodzinę i przyjaciół. Korżik także liczy na druk swego elaboratu. Szmidt zamyka posiedzenie. W pokoju dowiaduje się od Legiendowej, że Tania miała krwotok, Gorny musiał lecieć  z nią do szpitala. Legendowa domaga się od Szmidta, aby ten rozwiódł się z żoną. Ma już dość roli wiecznej pocieszycielki. Szmidt podchodzi do okna: widzi za nim kąpiącego się w radioaktywnym morzu Komarowa.

omówienie: Julita Grodek
więcej informacji: agencja@adit.art.pl

Drang nach westen

Tłumacz
Schlemiel, Sonia
Gatunek sztuki
Sztuka obyczajowa

przekład: Sonia Schlemiel

I. "Mój mąż jest rosyjskim artystą" (1K, 1M)

Pod nieobecność nieletnich dzieci, które bawią się u sąsiadów, żona urządza mężowi "rekolekcje", obnażając jego pozerstwo i życiową nieudolność. Za kilka dni cała rodzina wybiera się do Ameryki, skąd mają nadzieję nigdy nie powrócić. Mężczyzna kiepsko znosi tę sytuację. Mówi, że nie chce sprzedawać swoich obrazów za "ohydne dolary": to jego "dzieci", nie potrafiłby się z nimi rozstać. Żona wybucha: czuje się złamana przez "demona" mężowskiego artyzmu. Chciałaby od niego uciec, ale nie potrafi. Przez tyle lat żyła życiem, którego tak naprawdę nie chciała. Teraz, w obcym kraju, ma zacząć wszystko od nowa, ale ze starym partnerem u boku. Czy da sobie radę?

II. "Miłość w pociągu"  (1K, 1M)

Pociąg jadący z Berlina do Amsterdamu. ON i ONA spotykają się w przedziale pociągu. On podaje się za amerykańskiego profesora, wdowca. Naiwna Tania natychmiast zaczyna marzyć o korzystnym zamążpójściu. Próbuje zrobić na nim dobre wrażenie: popisuje się swoją rosyjską duszą. Mężczyzna namawia ją na seks za sto dolarów. Tania jest początkowo obrażona, później się zgadza. Kiedy wychodzi do toalety, mężczyzna zabiera jej torebkę i walizkę i ucieka. Kobieta jest zdruzgotana, chce nawet popełnić samobójstwo. Zadłużyła się na tę podróż: zainwestowała w nią pożyczone pieniądze. Teraz została sama w obcym kraju, bez znajomości języka i z niczym. Mężczyzna wraca jednak i oddaje jej bagaże. Mówi, że jest Rosjaninem jak i ona, chciał tylko dać jej nauczkę. Ostatecznie godzą się ze sobą. Dochodzi do zbliżenia.

III. "Wojna płci"  (1K, 1M)

Surrealistyczny pojedynek między mężczyzną i kobietą. Ranek po nocy spędzonej z poznaną na przyjęciu Idą. Ida to "kobieta nowej ery": firma, bank, duże pieniądze, erotyczna niezależność i... opiekujący się dziećmi mąż, do którego przedtem się nie przyznawała. Mężczyzna czuje się oszukany i wykorzystany, wyznaje, że boi się feministek (za feministki uważa wszystkie niezależne od mężczyzn kobiety). Ida odpowiada pogodnie: "Po prostu traktuję mężczyzn tak jak większość z nich traktuje kobiety".  Ich rozmowa robi się coraz bardziej skomplikowana. Kobieta podaje Mężczyźnie narkotyczny napój. Ten traci pamięć. Kiedy dochodzi do siebie, nie rozpoznaje Kobiety. Ona mówi mu, że jest jego żoną. Rozmawiają na temat jej licznych zdrad. Mężczyzna znów czuje się słabo, ponownie wypija lekarstwo i ponownie nie rozpoznaje kobiety. Tym razem kobieta przedstawia mu się jako jego ukochana. Kiedy operacja tracenia i odzyskiwania pamięci powtarza się po raz trzeci - wszystko wraca do punktu wyjścia. Wówczas Ida doznaje "dziury w pamięci". Mężczyzna przedstawia jej się jako jej mąż.

tekst można zamówić pocztą elektroniczną: agencja@adit.art.pl

 

Ankieta dla rodziców

Tłumacz
Landowski, Zbigniew
Gatunek sztuki
Sztuka obyczajowa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Nie pozbawiona humoru sztuka o nauczycielach, rodzicach i dzieciach. Dobrze uchwycone realia problemów współczesnego wychowania i konfliktów powstających na linii szkoła - nauczyciel, nauczyciel - dyrekcja, nauczyciel - rodzice, rodzice - dzieci, nauczyciel - dzieci, dzieci - świat.

Oddany swej pracy nauczyciel Łastoczkin, przerażony panującą w otaczającym go środowisku obojętnością, postanawia poruszyć skostniałymi strukturami szkoły i rodziny. Wprowadza w swej klasie dość rewolucyjne eksperymenty; odsłania cynizm i hipokryzję dorosłych, którymi nasiąkają ich dzieci. W rezultacie naraża się wszystkim, łącznie z własną narzeczoną, dla której nie ma czasu.  Staje się nieznośny w swojej nieomylności: zaczyna prawić morały zagubionej matce, wpatrzonej w niego jak w obrazek. Zraniona kobieta wygarnia mu prawdę i namawia, żeby zszedł z piedestału. No cóż, żeby stać się prawdziwym i efektywnym terapeutą, Łastoczkin musi zmierzyć się z własnymi słabościami. Okupi to załamaniem i chorobą…

Treść: Łastoczkin wyciągnął z osiedlowego stawu dwóch tonących uczniów (braci Smirnowów). Wokół stawu stało wielu dorosłych i dzieci, ale nikt nie zareagował. Matka chłopców nie ma słów wdzięczności. Nadchodzi jej mąż.
Łastoczkin wręcza mu "ankietę dla rodziców". Matka Łastoczkina powątpiewa w jego metody: w zajęcia z psychodramy i ankiety. Łastoczkinowi nie układa się z narzeczoną, która jest o niego zazdrosna. Zaczyna otrzymywać dziwne anonimowe telefony. Nauczyciela odwiedza Nina Gremina, przewodnicząca komitetu rodzicielskiego. "Donosi" z troską, że Ałła Smirnowa nigdy nie zajmowała się swoimi synami, lecz kochankami. Sama Gremina jest matką nadopiekuńczą: odrabia ze swoją córką lekcje, nie pozwala jej w domu nawet zamieść podłogi. Przenosimy się do sypialni Korszunowych. Zapracowani i ciągle kłócący się rodzice Aloszy (Ania i Lonia) pochylają się nad ankietą, którą "zadał im do domu ten idiota": "Jaka jest twoja wizja własnego dziecka? Jaka jest twoja wizja samego siebie? Czy twoje dziecko się ciebie wstydzi? Czy twoje dziecko się z tobą nudzi? Czy uważasz, że za 5-6 lat twoje dziecko będzie cię szanować?" Lonia odpowiada najpierw spontanicznie, ale żonie każe zapisywać odpowiedzi ocenzurowane: takie, jakich według niego powinien udzielić dobry rodzic. Wypełnianie ankiety przerywa nadejście pijanego sąsiada - Iriskina, który również ma problemy z ankietą i prosi o pomoc Lonię. Łastoczkin zwierza się matce, że popadł w konflikt z niektórymi "wzorowymi" rodzicami: ich dzieci okazują się tępe i niesamodzielne, otrzymują u niego ledwie dwójki, podczas gdy dzieci zaniedbywane przez rodziców często mają lepsze stopnie, bo są bardziej kreatywne. W drodze do szkoły dopada go Smirnowa, żeby własnoręcznie oddać ankietę. Zadała sobie trud, żeby uczciwie odpowiedzieć na pytania i nie chce, żeby zostały przeczytane przez jej synów. Oprócz tego Smirnowa przyznaje, że we śnie zdarzają jej się przypadki niekontrolowanej lewitacji: podróżuje wówczas po osiedlu. Ich rozmowę przerywa nadejście Greminy, która pragnie skonsultować z nauczycielem zasadność jego metod pedagogicznych. Rozpętuje się piekło. Kolejnym niezadowolonym jest Smirnow. Chwali wprawdzie Łastoczkina za metody, ale zauważa, że mają one negatywny wpływ na jego żonę: Smirnowa stała się zbyt nawiedzona, uważa Łastoczkina za "zbawcę świata" i w dodatku domaga się rozwodu. U Korszunowych przeciwko Łastoczkinowi i jego "kochance" Smirnowej spiskują już Gremina oraz Ania i Lonia. Postanawiają odwoływać się u dyrektora, a może nawet w kuratorium. Dołącza do nich pijany Iriskin: dzięki namowom Greminy podpisuje się pod petycją. Tymczasem Łastoczkin przyjmuje u siebie Smirnową, która najwyraźniej chce go uwieść. Łastoczkin poddaje Smirnową psychoterapii, pragnie jej przy okazji wyperswadować rozwód. Smirnowa  opornie reaguje na jego sugestie. Wreszcie ma dość ostrych słów i zarzuca mu wywyższanie się ponad innych oraz traktowanie uczniów jako "materiału" do pracy naukowej. Ostrzega go przed spiskiem, który ma na celu wyrzucenie go ze szkoły. Jej słowa są prorocze: Łastoczkin musi odejść. W jego głowie odzywają się głosy wychowanków: przypomina sobie ich sadystyczne zachowania, ich wyniesiony z rodzinnych domów cynizm i koniunkturalizm.
Minął jakiś czas. Matka Łastoczkina przyjmuje u siebie Smirnową: kobiety rozmawiają o wychowaniu dzieci. Stara Łastoczkina przyznaje się, że była dla swego syna nie najlepszą matką: nigdy nie miała dla niego czasu, bo studiowała i nie potrafiła mu przekazać właściwych wzorców. Smirnowa odwzajemnia jej się wyznaniami o swoim poszukiwaniu miłości i "prawdziwego" męża, ponieważ ten obecny nie jest "prawdziwy". Łastoczkin leży chory w łóżku. O jego chorobie plotkuje całe osiedle. Rodzice zaczynają zmieniać front: to jednak dobry nauczyciel, mówią. Dzieci odwiedzają Łastuczkina w domu, Gremina przynosi owoce…
Więc może przysłowie: "nie ma tego złego..." ma okazję zostać sprawdzone.

Błyskotliwe dialogi i plastyczne postaci oraz wyraziste przesłanie powodują, że sztukę czyta się z przyjemnością, a postawione przez autorkę pytania pozostają w rezonansie z naszą rzeczywistością.

dla ADiTu omówiła (z przyjemnością) Julita Grodek