język polskijęzyk angielski

0

Rzeczywistość

Tytuł oryginalny
La Realidad
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
sztuka na 2K lub monodram dla kobiety
Prapremiera
sztuka wystawiona została w Cervantes Theatre (Londyn, 2019) oraz w Teatro Fernán Gómez (Madryt, 2013)

Dwie siostry, Łucja i Andromeda, różnią się od siebie jak wspomniane w ich rozmowie dzień i noc. I jak dzień i noc uzupełniają się nawzajem i nie mogą bez siebie egzystować. Dla faworyzowanej przez matkę Łucji, buddystki, najważniejsza jest duchowość i jej postanowiła się poświęcić, wyjeżdżając do Indii. Andromeda reprezentuje naukowe podejście do życia – analizując świat skrupulatnie, szukając dla wszystkiego racjonalnych wyjaśnień. Różnią je też skrajna (Andromeda) i wyciszona (Łucja) emocjonalność. Jesteśmy w pokoju Andromedy, która „odrabia” zadaną przez siostrę lekcję – medytuje. Ma upodobnić się do Łucji, którą - w związku z diagnozą lekarską i przewidywaną przez nią rychłą śmiercią - będzie musiała matce zastąpić. Rozmawiają przez Skype’a. Siostry łączy silna więź, w której obok miłości występuje zazdrość, złość i wzajemna fascynacja. Andromeda jest zazdrosna o uczucia, które według niej matka przelała niepodzielnie na jej siostrę. Wie jednak, że ta musi umrzeć i w trosce o matkę postanawia się nauczyć, jak być dla niej „Łucją”. Rozmawiają o wierze i o miłości, o życiu i śmierci. Ta powraca w ich dialogu jak bumerang, bo to z jej powodu, z odczuwanej przez obie potrzeby złagodzenia matce bólu straty, zainicjowana jest cała dyskusja. Z czasem autorka ujawnia nam nowe fakty – nie wszystko jest tak, jak by się z pozoru wydawało.  

Rzeczywistość jest dramatem statycznym – wszystko dzieje się jedynie w przestrzeni dyskusji. Sztuka przybiera formę dyskursu filozoficznego, a jej aura przywołuje antyk. Obraz Łucji wyświetla się na ekranie, co daje reżyserom możliwość obsadzenia w roli obu sióstr tej samej aktorki, uwypuklając poprzez formę monodramu metaforę dwoistości.

Camille Claudel - walc tańczony nocą

Tytuł oryginalny
Walzer in der Nacht - Camille Claudel
Tłumacz
Bikont, Karolina
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Camille Claudel - walc tańczony nocą Sibylli Marii Dordel to monodram przetykany oryginalnymi zapiskami z dokumentacji medycznej dotyczącej Camille Claudel oraz jej listami do brata. Tekst pokazuje Claudel jako przytomną i niesłusznie, wbrew woli zamkniętą w zakładzie dla umysłowo chorych osobę, obdarzoną szczególną i piękną wrażliwością. Daje szansę poznać ją jako kobietę niepokorną, zniszczoną uczuciem żywionym do Rodina, lecz niepozbawioną ironii i swoistej żywiołowości.

Tekst obejmuje lata 1913-1930, czyli czas spędzony w zakładzie, w którym zamknęła ją jej własna matka i w którym jej wola życia i tworzenia stopniowo gasła. Towarzyszymy chwilom uniesienia ubezwłasnowolnionej artystki, jak i chwilom skrajnej rozpaczy, ale i postępującej manii prześladowczej i, pod koniec, myślom samobójczym. 

Sztukę kończy list z roku 1932 od Eugène'a Blota, właściciela galerii, który wystawiał prace Claudel. Blot namawia ją, by wróciła do świata sztuki, przekonuje o jej wielkim talencie. Tego listu prawdopodobnie Claudel nie dostała, ponieważ kilka lat wcześniej została odcięta od jakichkolwiek środków pieniężnych, a za szmuglowanie korespondencji musiała płacić pielęgniarkom. 

Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy

Tytuł oryginalny
Muero porque no muero. La vida doble de Teresa
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka wyróżniona prestiżową hiszpańską nagrodą teatralną im. Jardiela Poncely
Szczegóły obsady
monodram dla kobiety
Prapremiera
odwołana w Hiszpanii

Bezkompromisowy, obrazoburczy i odważny monodram Bezerry balansuje na granicy faktu i fikcji. Święta Teresa – postać niezwykle istotna w hiszpańskiej kulturze, mistyczka, poetka, reformatorka – wraca do życia kilkaset lat po swojej śmierci. Zbiera rozrzucone po świecie relikwie, rekonstruuje z nich swoje ciało, opowiadając jednocześnie o dotychczasowym życiu. Świetnie skonstruowana dramaturgia i język, w którym poezja, mistyka i przemoc trwają w nierozerwalnym uścisku, to tylko niektóre z powodów, dla których sztuka Bezerry została wybrana jako najlepsza spośród ponad 300 sztuk zgłoszonych do konkursu o nagrodę im. Jardiela Poncely.

Teresa w wizji Bezerry to wolny duch, feministka sprzeciwiająca się patriarchalnemu porządkowi świata: 

„Prędzej umrę, niż wyjdę za mąż”. 

Nie ma miejsca dla Teresy w ówczesnym społeczeństwie, ostatecznie trafia jednak do zakonu – tam przynajmniej nie grozi jej zamążpójście. W pierwszej części utworu poznajemy więc historię walki Teresy o reformę zakonu, dowiadujemy się o prześladowaniach ze strony Inkwizycji, która za wszelką cenę starała się uciszyć problematyczną zakonnicę. Postać inkwizytora jest w utworze Bezerry szczególnie ważna, gdyż symbolizuje te siły, które usiłują ujarzmić ducha wolności i stłamsić marzenie o innym świecie. W XVI w. Inkwizycja to wielka instytucja – łatwo zatem wyznaczyć linię frontu w walce o duchową emancypację. Gdzie jednak dziś toczy się wojna? Z kim i o co walczyłaby Teresa dzisiaj? Komu mogłaby patronować?

Pierwsze, co spotyka bohaterkę w XXI w., to gwałt. Niedługo później zostaje narkomanką i pracownicą seksualną. Jedzenie znajduje w śmietniku. Dziś też nie ma dla niej nigdzie miejsca. Zamiast do zakonu, trafia do więzienia, żeby wreszcie – po ucieczce – zostać uliczną performerką. Jej misją staje się – zamiast reformowania Kościoła – walka o poprawę sytuacji ekonomicznej hiszpańskich artystów za pośrednictwem politycznych performansów. 

„Pisać w Hiszpanii to nie płakać, pisać w Hiszpanii to umierać” – pisze Teresa sprayem na fasadzie Kongresu Deputowanych.

Dla Bezerry dzisiejsza inkwizycja to ekonomiczna presja i prekarne warunki pracy hiszpańskich artystów, a o podtrzymywanie tej sytuacji w imię ograniczania duchowej wolności autor oskarża władzę. Jak się okazuje, sztuka spotyka się w tym miejscu z rzeczywistością, gdyż spektakl Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy – pomimo sukcesów autora, nagród za tekst i zainteresowania środowiska – na kilka dni przed planowaną premierą został bezpowrotnie odwołany, rzekomo z powodów finansowych. Środowisko teatralne i sam autor nie mają wątpliwości, że decyzja była motywowana politycznie*.

I Bóg stworzył Brigitte Bardot

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
dziewięćdziesięcioletnia Brigitte Bardot
Szczegóły
Monodram dla starszej kobiety
Czas akcji
współcześnie, XXI wiek

Brigitte Bardot, francuska aktorka, piosenkarka i modelka, ikona lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku, w powszechnej świadomości została zapamiętana przede wszystkim jako prawdziwa seksbomba i symbol kobiecego seksapilu, "francuska Marylin Monroe". Po dwudziestu latach obecności na ekranie zdecydowała o zakończeniu kariery filmowej i w całości poświęciła się walce o prawa zwierząt. Bohaterką monodramu Jacka Góreckiego jest prawie dziewięćdziesięcioletnia Bardot. 

W 2024 roku Brigitte Bardot będzie obchodzić dziewięćdziesiąte urodziny. Nadchodzący sezon teatralny będzie więc wyjątkową okazją na przypomnienie i uczczenie tej jakże niezwykłej postaci.

Kobieta, która kiedyś była obiektem pożądania mężczyzn na całym świecie, dziś jest stara, otyła i zgarbiona. W niczym nie przypomina symbolu seksu, którym kiedyś przecież była. Młodym osobom, które widziały ją może kiedyś w jednym z jej starych i kultowych filmów, raczej trudno rozpoznać, że to ta sama kobieta. 
Bardot zostaje zaproszona do wirtualnego studia platformy internetowej jako gwiazda i legenda francuskiego kina. Kobieta jednak bardzo szybko wyłamuje się z tej fałszywej i sztucznie na nią nałożonej konwencji, w której się nie odnajduje. Postanowiła przyjść, aby opowiedzieć – jak deklaruje – prawdę. O sobie, o kinie, o świecie i ludziach, którzy ją otaczają (lub kiedyś otaczali). Z jej opowieści wyłania się portret wrażliwej, samotnej i zalęknionej młodej dziewczyny, wychowanej w surowej, burżuazyjnej, katolickiej rodzinie, która z dnia na dzień stała się obiektem zarówno ekstatycznych zachwytów, jak i wulgarnych obelg. W jednym i drugim przypadku stała się jednak zakładniczką swojego wizerunku. Własnością ludzi, którzy rościli sobie prawo do oglądania jej ciała, a także oceniania jej gry aktorskiej, wyglądu, nawet jej prywatnego życia. 
Swoistym przełomem dla Bardot był rok 1973, kiedy udzieliła wywiadu dla francuskiego czasopisma „L’Express”. To wydarzenie w tekście Jacka Góreckiego staje się swoistym leitmotivem, który powraca na całości monologu Bardot. Rok 1973 staje się figurą odzyskania przez nią prawdziwej podmiotowości i wolności. Przyznania się do tego, kim tak naprawdę jest i czemu chce poświęcić resztę swojego życia. 

Dojrzała Bardot nie boi się mówić tego, co myśli. Nie boi się krytykować siedzących przed nią ludzi. Zmuszać ich do wzięcia odpowiedzialności za barbarzyńskie procedery dokonywane na bezbronnych zwierzętach. Prawie dziewięćdziesięcioletnia Bardot nie jest już pięknym ciałem, własnością oglądających ją mężczyzn. Jest kobietą, która sama stanowi o swojej wartości.

Babilon

Tytuł oryginalny
Babilonia
Tłumacz
Łapicka, Kamila
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
dramat historyczny
Czas akcji
starożytność (dosłownie), czas każdej wojny (metaforycznie)
Miejsce akcji
Babilon, ogród pałacu babilońskiego, brzeg rzeki, pole bitwy, mała wioska w Judei
Prapremiera
28.07.2010, Sala Triángulo w Madrycie, reż. Fernando Soto

Autor konfrontuje dwie kobiety o zupełnie odmiennym sposobie życia, horyzoncie wiedzy, słownictwie. Są to królowa Babilonu Amytis i jej niewolnica Alitza. W czasie wojny ich los zostaje połączony – uciekają razem przed wojskami perskimi. Głód, strach i potrzeba bliskości sprawiają, że dystans pomiędzy nimi zmniejsza się. Rodzi się więź i prawdziwa przyjaźń. To nie znaczy, że Alitza nie ma pokusy, aby zdradzić królową. Została przez nią uratowana z wioski w Judei, kiedy była małą dziewczyną, ale wcześniej żołnierze królowej spalili tę wioskę, a w niej całą rodzinę Alitzy.

Tłem wydarzeń jest wojna między Babilończykami a Persami w VI w. p.n.e. Jednak ten konflikt jest metaforą każdej wojny. Dowodzi jej okrutnej natury, która pozostaje niezmienna na przestrzeni wieków. Mimo przelania krwi milionów kobiet, mężczyzn i dzieci, świat nie zmienia się na lepsze, nie staje się bardziej „cywilizowany”.

Królowa Amytis wygłasza monologi przed radą wojenną. Zastanawia się, czy lepiej wykrwawić swój lud na polu bitwy z silniejszym przeciwnikiem, czy może się poddać? Jaka jest cena stawiania oporu? W tekście są opisy praktyk wojennych i obrażeń żołnierzy. Pojawia się także wątek gwałtu na Alitzy, dokonanego już w czasie pokoju – świadectwo zmian, jakie wojna powoduje w ludziach.

Sztuka kończy się pozytywnym akcentem: Amytis i Alitza docierają do dawnej wioski dziewczyny i na zgliszczach budują swoje życie od nowa, wspólnie.

Prima Facie

Tytuł oryginalny
Prima Facie
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Monodram dla kobiety
Prapremiera
17 maja 2019, Stables Theatre, Sydney, reż. Lee Lewis

Tessa Ensler to błyskotliwa prawniczka specjalizująca się w sprawach dotyczących przemocy seksualnej. Bez skrupułów wykorzystuje retoryczny talent w interesie swoich klientów, niezależnie od tego, kim są i o co są oskarżani – w końcu każdy zasługuje na obronę, prawda? W pierwszej części tego słynnego już monodramu australijsko-brytyjskiej autorki, Suzie Miller, publiczność poznaje Tessę jako kobietę sukcesu, doskonale odnajdującą się w świecie zbudowanym przez mężczyzn i dla mężczyzn. Mówiąc krótko, bohaterka, jak by się wydawało, ucieleśnia feministyczne postulaty o równym dostępie pozycji społecznej i zawodowej – Tessa walczy o nią bez wahania, działając jak wytrawny strateg: „To gra. Gra o nazwie prawo”, mówi. Na sali sądowej nikt nie może się z nią równać, o czym przekonujemy się, śledząc jej bezlitosne i drapieżne taktyki, jakie stosuje w obronie oskarżonych o gwałt mężczyzn. Czy Tessa na pewno jednak po prostu korzysta z ciężko wywalczonych praw kobiet, czy może raczej uczestniczy w podtrzymywaniu systemu, który zapewnia bezkarność sprawcom przemocy wobec kobiet?

Urywki spraw sądowych – niezmiennie wygrywanych przez Tessę – przerywają w sztuce z jednej strony retrospekcje, z których dowiadujemy się o robotniczym pochodzeniu prawniczki i jej doświadczeniach na studiach, a z drugiej sceny z jej życia prywatnego w teraźniejszości. Opowieść o korzystającej z życia, pewnej siebie kobiecie sukcesu zmienia się radykalnie, kiedy Tessa zostaje zgwałcona przez kolegę z kancelarii. Tym samym role się odwracają – teraz Tessa, zamiast zręczną argumentacją podważać zeznania ofiar gwałtu, sama zostanie zmuszona do odpierania bezdusznych zagrywek prawników broniących jej oprawcę.

Sztuka Suzie Miller to jednak bynajmniej nie historia o zadufanej w sobie prawniczce, która ginie od własnego miecza. Choć bohaterka na własnej skórze doświadcza swoich strategii, w ramach których wszystkie „błędy” ofiary są wykorzystywane do podważenia jej wiarygodności, to trudno z takiego obrotu spraw czerpać przyjemność. Podążając za życiem, myślami i emocjami Tessy, konstruuje wnikliwą krytykę obowiązującego systemu prawa, który nie tyle jest niedostosowany do rozstrzygania spraw gwałtu, ile często aktywnie działa przeciwko ofiarom seksualnych napaści. Tessa w swojej wstrząsającej przemowie kończącej rozprawę przeciwko jej oprawcy – choć podejrzewa, że sąd rozstrzygnie sprawę na korzyść jej gwałciciela – występuje już nie tyle w swoim imieniu, ile w imieniu wszystkich kobiet, których doświadczenia i krzywdy nie mieszczą się w kodeksach i sądowych procedurach. I choć w swoim demaskatorskim wystąpieniu Tessa w uderzająco prosty sposób udowadnia, że prawo zbudowane jest w sposób, który chroni gwałcicieli i deprecjonuje doświadczenie ofiar, to logika tego właśnie prawa odrzuca jej argumenty.

Prima Facie to brawurowo napisany monodram, wymagający aktorstwa najwyższej próby. W przedstawionym w sztuce doświadczeniu jednej kobiety autorka mieści zniuansowaną refleksję nad ruchem #metoo i systemem prawnym, który nastawiony jest na obronę oskarżonego, a nie ofiary przemocy seksualnej. Przykuwające uwagę dynamiczne tempo monologu Tessy bezustannie konfrontuje widzów z niewygodnymi prawdami, podpartymi własnym doświadczeniem autorki jako prawniczki, której nie raz przyszło konfrontować się z patriarchalną naturą prawa. Miller umiejętnie podejmuje ten trudny i aktualny temat, zachowując równowagę między kształtowaniem napięcia i wzbudzaniem emocji a przytomną i ostrą krytyką społecznej rzeczywistości.

 

  • Nagrody: 2023 Whats OnStage Award; 2020 Australian Writers' Guild Award for Drama; 2020 David Williamson Award; 2020 prestiżowa Major Australian Writers' Guild Award; 2019 Sydney Critics Award; 2018 The Griffin Award.
  • Sztuka kilkakrotnie wystawiana w Australii; europejska prapremiera odbyła się w Harold Pinter Theatre na londyńskim West Endzie w kwietniu 2022; 23 kwietnia 2023 w John Golden Theatre na Broadwayu odbędzie się amerykańska prapremiera.
     

Wojna w czasach miłości

Tytuł oryginalny
Lufta në Kohën e dashurisë
Tłumacz
Orczykowska, Marta
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Tragikomedia
Szczegóły obsady
możliwość powiększenia obsady
Prapremiera
5 maja 2015, Narodowy Teatr Kosowa, reż. Blerta Neziraj

Prowokacyjne odwrócenie formuły tytułu znanej z powieści Marqueza czy licznych innych powieści i seriali, w których burzliwe czasy stanowią doskonałe tło dla melodramatycznej akcji, pozwala kosowskiemu autorowi – Jetonowi Nezirajowi – zarysować sytuację Bałkanów po rozpadzie Jugosławii. To bowiem „czasy miłości”, a więc i pokoju, ale „wojna” na swój sposób wciąż trwa i powraca, wypaczając rzeczywistość.

Bohaterkami sztuki są cztery kobiety, które – jak można przypuszczać – są pacjentkami szpitala psychiatrycznego. Stworzyły dla siebie wyobrażony świat, Salon Piękności, w którym zajmują się depilacją i manicure, ale przede wszystkim dzieleniem się swoimi – delikatnie mówiąc – specyficznymi miłosnymi rozterkami. Stara Dama wciąż bezskutecznie usiłuje podzielić się opowieścią o swojej dawnej miłości, ale każda próba kończy się porażką. Z czasem wyparta traumatyczna historia Starej Damy powraca, a ta w swoim kochanku, Pułkowniku, rozpoznaje dawnego oprawcę i zbrodniarza wojennego. Margarita wychodzi za mąż za tajemniczego, ale podobno niebywale przystojnego mężczyznę-węża. Ten z gada za dnia zmienia się w człowieka codziennie o północy, przez co nigdy nie opuszcza domu. Choć Margarita kocha jego ludzką postać, nie może znieść myśli o wężowej skórze, którą przywdziewa za dnia. Emily nigdy nie zaznała prawdziwego uczucia, a jej miłosna kariera pełna jest rozczarowań i porażek, co kobieta zrzuca na karb irracjonalnego strachu, od którego nie może się uwolnić. Z kolei od Jenny odchodzi jej ukochany, Frank, który twierdzi, że aby przekonać się, czy rzeczywiście ją kocha... musi ją opuścić. Kiedy wróci po latach, Jenny dawno już o nim zapomni.

Ponad 30 scen przedstawiających epizody z życia „pracujących” w Salonie Piękności kobiet przerywają krótkie monologi, w których postaci dzielą się swoimi skrywanymi uczuciami, doświadczeniami i przemyśleniami. Wielowarstwowa metafora konstruowana w sztuce przez autora zyskuje zatem kolejny wymiar. Absurdalne przeżycia bohaterek, przedstawiane z ironicznym, groteskowym humorem, wiąże ze sobą migocząca zza maski wyobrażeń i fantazji wojenna trauma, ujawniająca się przede wszystkim właśnie w monologach. „Zabawa” w Salon Piękności okazuje się zatem spełniać pewną istotną funkcję dla uosabiających post-jugosłowiańskie Bałkany kobiet. Jak zauważa Stara Dama w swoim monologu, Salon Piękności to miejsce, gdzie „Maskujemy jedynie szpetotę”. Mowa tu więc o desperackim procesie zapominania o wojennych zbrodniach i traumach, a z drugiej strony o udawaniu, że nastanie pokoju oznacza natychmiastowy powrót do normalności. Tragikomiczna formuła dramatu pozwala zatem nie tylko na zbudowanie poniekąd zabawnej sytuacji scenicznej, ale również na podjęcie w jej ramach poważnej refleksji nad pamięcią i czymś, co można by nazwać „pośmiertnym życiem” wojny.

Kto otworzy drzwi?

Tytuł oryginalny
Той, що відчиняє двері
Tłumacz
Czech, Jerzy
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
8 grudnia 2006, Teatr Bagatela im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Scena w Podziemiach, reż. Waldemar Śmigasiewicz

Do kostnicy, w której pracuje Wira, po suto zakrapianej imprezie omyłkowo trafia wzięta za zmarłą Dziewczyna – Wika. Sytuacja się komplikuje – czy Wira przypadkiem sama nie jest trupem? A może obie nie żyją i znalazły się w czyśćcu? Czy wręcz przeciwnie: żyją, ale padły ofiarą spisku? Za tym ostatnim rozwiązaniem przemawiają zamknięte na cztery spusty drzwi wyjściowe i tajemnicze telefony, które raz po raz podsuwają kobietom coraz bardziej absurdalne uzasadnienia dla ich kłopotliwego położenia. Nie wiadomo, kto wydzwania do kostnicy i czy wysłanych przez tajemniczego osobnika ludzi należy się obawiać, czy wyczekiwać z nadzieją na ratunek. Nie mogąc podjąć decyzji, która z tych możliwości jest prawdziwa, kobiety w panice próbują dostosować się do niejasnej sytuacji. Prowokowane skrajnie różnymi informacjami bohaterki miotają się między sprzecznymi emocjami, jakby były ofiarami jakiegoś eksperymentu.

Groteskowa czarna komedia ukraińskiej dramatopisarki Nedy Neżdany łączy beckettowską sytuację życia „pomiędzy” czy „na końcu” z kafkowską paranoją, ubierając je jednak w cięte, błyskotliwe i aktualne dialogi, w których zamiast snuć egzystencjalne rozważania, autorka w metaforyczny, ale wyrazisty sposób komentuje rzeczywistość. Pisany w burzliwym okresie po Pomarańczowej rewolucji utwór nasycony jest odsyłającymi do tamtych wydarzeń aluzjami, które układają się w obraz Ukrainy w niemożliwym, absurdalnym i właśnie groteskowym rozpięciu między liberalnym, kapitalistycznym Zachodem a autorytarną, skorumpowaną Rosją. Tak z pewnością w pierwszych wystawieniach dramatu wybrzmiewał początek finałowego monologu Wiki, która o „darze wolności” mówi:

"Rzucili nam go, jak psu ochłap. Macie swoją wolność, udławcie się nią. Możesz odejść, ale możesz zostać, możesz być żywa, ale możesz być martwa. Sama wybierasz".

Dziś jednak, w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę, absurdalna komedia Neżdany, zamiast stracić na aktualności, nabrała dodatkowego, jeszcze bardziej gorzkiego znaczenia. Dość posłuchać słów Wiki:

"Mamy tu kilka możliwości: jeszcze trup, już trup i po prostu trup. (...) Pewnie musimy czekać, póki po nas nie przyjdą. Czy pani wie, ilu teraz ludzi ginie? Tu na pewno jest jakaś kolejka".

Wojna wszak nie do końca dzieli ludzi na poległych i tych, którzy przetrwali – ci drudzy też w pewnym sensie nie żyją. Zatem tytułowe pytanie nie wyraża już niepewności ekonomicznej czy politycznej – kiedy bohaterki, przekonane o tym, że na zewnątrz wydarza się polityczny przewrót, zastanawiają się, kto wygra: komuniści czy narodowcy – tylko wyzierający spod maski groteski realny strach o własne życie. Innymi słowy, sztuka buduje zręczną i uniwersalną metaforę kondycji człowieka w sytuacji zagrożenia. W kontekście wojny śmiech – a do niego powodów w utworze Neżdany nie brakuje – staje się rodzajem strategii przetrwania i sposobem na odreagowanie utraty gruntu pod stopami.

Narkotyk dla mnie

Autor
Tytuł oryginalny
Welche Droge passt zu mir?
Tłumacz
Nowacka, Iwona
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
monodram dla aktorki około 30-letniej
Prapremiera
Theater Freiburg, 13.11.2003

Co by się stało, gdyby narkotyki wszelkiej maści nie były potępiane, lecz jako użyteczna część naszej codzienności zostały w pełni zintegrowane ze społeczeństwem? Czy liczba rocznych przypadków śmiertelnych spowodowanych twardymi narkotykami, zaskakująco niska w porównaniu z wypadkami śmiertelnymi na drogach, stałaby się niezauważalną normą? Hanna ma poczucie misji: jako samoświadoma i zadeklarowana konsumentka dragów daje nam wykład o pozytywach ćpania. Jak bowiem każdy wie, życie człowieka współczesnego nie jest lekkie i przyjemne. Potrzeba czegoś, by się wyłączyć, wyluzować, oderwać od stresującej codzienności. I właśnie dopiero te drobne nagrody, jakimi rekompensujemy sobie trudy codzienności, czynią życie znośnym...

Stopniowo zauważamy, jak zza fasady zaangażowanej w sprawę i pewnej siebie mówczyni wyłania się kobieta złamana, która kiedyś w swoim życiu podjęła złe decyzje i która teraz wcale nie stara się tego naprawić, tylko za pomocą narkotyków próbuje znieść skutki, jakie te decyzje za sobą niosą.

Narkotyk dla mnie to sztuka, która naprawdę uświadamia i uczy: nie tylko daje wgląd w świat narkotyków i sposoby ich brania, ale także zmusza do samodzielnego przemyślenia swoich postaw życiowych. To materiał na mocny kawał spektaklu.
 

Gwałt na aktorce teatru

Tytuł oryginalny
La violación de una actriz de teatro
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
Centro Cultural Matucana 100, Chile, reż. Javier Casanga

Garderoba teatralna. "Chciałam upić się na śmierć, ale nie wyszło", mówi aktorka, o której stopniowo dowiemy się coraz więcej szczegółów. To bardzo bogata i popularna osoba, uwielbiana przez masy odtwórczyni internetowego, cyklicznego pokazu on-line. Koleżanka po fachu, Estella, stara się rozhisteryzowaną, rozkapryszoną aktorkę doprowadzić do pionu, by "show" mogło "go on".
Jak w innych sztukach Zúñigi, tak i w Gwałcie zastajemy bohaterkę w momencie kulminacyjnym dla jej życia, kiedy długo wypierane krzywdy bądź traumatyczne przeżycia nagle bezwzględnie domagają się głosu. Jak można się domyślić, w tym krótkim, bo zaledwie szesnastostronicowym dramacie chodzi o gwałt. "Już ci powiedziałam, obudziłam się ze snu. Z tego idiotycznego snu, w którym byłam znaną aktorką, która grając jak idiotka w okropnych przedstawieniach w Internecie, stała się milionerką", mówi aktorka, po czym wyjawia Estelli, że widziała, jak ten sam mężczyzna gwałcił również ją. Niby realistyczna sztuka nabiera charakteru alegorii, stając się głosem wielu zgwałconych kobiet wypierających ten fakt ze świadomości dla dobra kariery i samopoczucia. By przetrwać. By nie stać się tą złą. "Bo ja też nie mogę być jedną z tych kobiet, co to niesłusznie oskarżają mężczyzn. Takich kobiet nikt nie chce", pada pod koniec z ust tej drugiej, Estelli.
Gdyby połączyć dialogowe miniatury Carli Zúñigi w jednym spektaklu, można by zobaczyć mapę psychiki kobiecej nierozumianej i tłamszonej przez męskocentryczne poglądy na dobro i zło.