język polskijęzyk angielski

Kędziora, Krzysztof

Kędziora, Krzysztof

Urodzony w 1986 roku. Z wykształcenia politolog, dziennikarz i menadżer kultury. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz i wydawca, od 2011 roku jest dyrektorem instytucji kultury. Pracuje ponadto jako lektor radiowy i telewizyjny. Debiutował w 2016 roku komedią Wykapany zięć, za którą otrzymał drugą nagrodę w V edycji konkursu „Komediopisanie”, organizowanego przez Teatr Powszechny w Łodzi.

Sceny naiwności

Gatunek sztuki
Farsa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
"komedia poniekąd kryminalna"
Szczegóły obsady
+ dwa epizody męski i damski, które można zrealizować w tej obsadzie

Sceny naiwności to świetny materiał na gorący hit. Krwiste charaktery, dowcipny dialog i dynamiczna dramaturgia. Czas zaufać nowej marce – „komedii.pl”! Początkowa sytuacja przypomina scenę  jak z dobrego serialu. Oto jak autor zachęca nas na gorąco do lektury świeżo ukończonej komediofarsy:

„Podobno nie należy się śmiać z cudzego nieszczęścia. Jeśli jednak dotyka ono emerytkę, która daje się oszukać metodą "na wnuczka", mimo że nigdy nie miała dzieci – śmiech jest reakcją naturalną, żeby nie powiedzieć: wskazaną. Danuta, kobieta w średnim wieku, wiedzie spokojne życie na emeryturze. Jeden telefon od policjanta wywraca jej świat do góry nogami. Okazuje się bowiem, że nie tylko jest gotowa oddać wszystkie swoje oszczędności oszustowi, by ratować wnuczka przed zasłużoną karą, ale także regularnie płaci zaliczki na poczet „nagrody”, kupuje "ścierki zaprojektowane przez specjalistów z NASA" oraz płaci krocie za "odpromiennik", który ma uchronić ją przed działaniem żyły wodnej. Na szczęście do akcji wkracza jej przyjaciółka, która próbuje jej uświadomić zagrożenia współczesności angażując do pomocy "rasowego detektywa", Waldemara. Czy oszust wpadnie w zastawioną pułapkę? Kto z sytuacji wyjdzie obronną ręką? Czy w tym całym szaleństwie jest miejsce na miłość? I co ma z tym wszystkim wspólnego... Jerzy Połomski?”

Nic dodać, nic ująć – może jedynie kilka słów od agentki z tzw. perspektywy kobiecej:

Początki śmiechu jako zjawiska społecznego wśród homo sapiens nie świadczą o subtelności naszego gatunku. Dopracowaliśmy się nawet przestrogi ludowej: „nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku” – ale to, z czego się śmiejemy w tej komedii, to przede wszystkim kobieca, absolutnie podświadoma słabość do munduru, nawet w wariancie audio – wystarczy męski głos o miłym tembrze w słuchawce oraz wykorzystanie autorytetu funkcjonariusza policji, żeby starsza pani uwierzyła w bujdę. Ponadto w komedii śmieszą nas słodkie stereotypy:  casus pukania kijem od szczotki w sufit czy modły o „śmiertelne zejście” wroga z góry.

Ów wróg ostatecznie okaże się synem nielubianej sąsiadki, a zarazem dżentelmenem i niebawem potencjalnym panem młodym, od lat śmiertelnie zakochanym w naszej naiwnej bohaterce 60+. 

  • UWAGA! W spektaklu wykorzystywane są fragmenty utworu Jerzego Połomskiego „Bo z dziewczynami”. Jako utwór finałowy autor poleca cover tej piosenki w wykonaniu Jerzego Połomskiego i zespołu Big Cyc.

Rubinowe gody

Gatunek sztuki
Farsa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
Teatr Druga Strefa w Warszawie, 6 października 2017 r.

Marian i Grażyna – pospolici małżonkowie w podeszłym wieku – obchodzą czterdziestą, „rubinową” rocznicę ślubu. Ufundowany im przez córkę pobyt w luksusowym hotelu zmieni ich życie. Skonfrontowani z luksusem i nowoczesnością, są zmuszeni zmierzyć się ze swoimi kompleksami i z tym, jak bardzo prowincjonalna zaściankowość ich ośmiesza - nie wiedzą, jak otworzyć drzwi na kartę, zamiast podanych owoców morza raczej wolą kiełbasę z walizki, a strefa spa wydaję się dla nich  niebezpieczną egzotyką.

Łańcuch zdarzeń uruchamia kłamstwo Ktosia – konserwatywnego polityka wyższego szczebla oczekującego nominacji na stanowisko ministerialne. Półnagi Ktoś, koczujący pod łóżkiem jubilatów, usiłuje uniknąć skandalu obyczajowego (romans z „młodą, ładną sekretareczką”), ukrywając prawdziwą tożsamość – twierdzi, że został wynajęty przez małżonków w charakterze żigolaka.  Zwariowany kwartet uzupełnia frywolny Portier o pseudonimie Danny. W finale stateczni do tej pory Marian i Grażyna decydują się czerpać z życia pełnymi garściami, odkrywając na nowo – chociaż nieco rubasznie – swoją seksualność. Ale utwór ma również drugie dno. Rubinowe gody, choć będące przede wszystkim komedią omyłek, punktują zjawisko politycznych machloj, w tym nepotyzmu, kupczenia stanowiskami w celu zatuszowania różnej maści skandali. I kiedy wydaje się, że akcja prowadzi do powikłanego, ale jednak szczęśliwego zakończenia, Portier, niczym rasowy trickster, ujawnia demaskatorski charakter swoich działań…