Gość w dom
Niezawodny oryginalny mix gatunkowy, niepowtarzalny w swoim klimacie. Pewnego dnia w spokojnym, dostatnim domu Marion i Carla - małżeństwa w średnim wieku, przedstawicieli wyższej klasy średniej (upper middle) - pojawia się niezapowiedziany gość. Każde z małżonków jest przekonane, że Steve to bliski przyjaciel współmałżonka. Steve wyjawia, że w jego życiu wydarzyła się tragedia - zmarła mu żona, a on sam jest bezdomny i w depresji. Pyta, czy do czasu, kiedy stanie na nogi, może zamieszkać u Marion i Carla. Otrzymuje wsparcie.
Kiedy Steve błyskawicznie się zadomawia, oboje małżonkowie odkrywają, że żadne z nich nigdy wcześniej go nie znało. Nowy lokator zaczyna wprowadzać swoje reguły, absurdalne i przerażające. Małżonkowie stają się więźniami we własnym domu, zaś Steve w piwnicy buduje niespodziankę dla swoich gospodarzy. Okazuje się, że prawdziwym motywem Steve'a jest zemsta: uważa on, że Carl jest winien śmierci jego żony. W obliczu zagrożenia małżonkowie pokazują swoje inne, na co dzień skrywane twarze: jedno jest gotowe poświęcić życie drugiego dla własnego ocalenia. Nadchodzi chwila ostatecznej rozgrywki. Dom stoi na uboczu, Steve zabrał telefony komórkowe, odciął telefon stacjonarny i wyłączył prąd...
W II akcie - rok później - w tym samym salonie pojawiają się ci, którzy uszli z życiem...
W znakomitej sztuce Locka możemy odnaleźć wiele nie tylko literackich tropów - od Biedermanna i podpalaczy Maxa Frischa po Proces Franza Kafki. Autor bawi się też tradycją gatunku „ghost story“.
Napięcie stopniowane jest według hitchcockowskiej zasady: „Powinno zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć.“ Ze sceny na scenę zostajemy wciągnięci w absurdalny świat wyimaginowanej zbrodni i kary.
Znakomity materiał dla reżysera, scenografa i aktorów. Dla widzów - wieczór sensacyjnej rozrywki, z przestrogą i kilkoma ważnymi pytaniami.