język polskijęzyk angielski

Maciąg, Rafał

Rzeźnik

Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Wewnątrz konstrukcji przypominającej wielką klatkę siedzi skrępowany kaftanem bezpieczeństwa Bohater. Cisza trwa dłuższą chwilę, tak długo, jak tylko da się wytrzymać, 10 minut ciszy w teatrze na scenie to wieczność. Wszystko odbywa się niespiesznie, każde słowo jest celebrowane. Bohater siedzi w milczeniu. Głos płynie z taśmy. Jak chce Autor, różne mają być porządki mówienia, odmienni nadawcy słów, choć głos jest tylko jeden. Kwestie płynące z taśmy są poszatkowane, urwane, to wiele opowieści połączonych z sobą albo raczej jedna opowieść, ale opowiadana na różne sposoby z różnych punktów widzenia… Z trudem udaje się skleić urwane fragmenty w całość. Tekst jest nie tylko opowiadaną historią, ale przede wszystkim portretem emocjonalnym Bohatera, emanacją jego biegnących gorączkowo i swobodnie myśli. Głos z taśmy już to zwraca się bezpośrednio do bohatera prosząc go o przypomnienie sobie rozmaitych rzeczy, opowiada w pierwszej osobie o mających miejsce wydarzeniach, lub wprowadza nas w uczucia i nastroje Bohatera.
Dowiadujemy się, że Bohater jest rzeźnikiem. Ze strzępów opowieści wnioskujemy, że na początku jego stanu znajduje się traumatyczne przeżycie, choć nie jest do końca jasne, czy próbował odebrać życie sobie, czy pozbawił życia innych, traktując ich jak wbijane przez siebie na hak zwierzęta.
Bohater siedzi nieruchomo, milczy. Jego obecność znaczy tylko głośny oddech.
W pewnym momencie jednak wstaje. Krzesło, na którym siedział, przewraca się. Zrzuca gwałtownie krępujący go kaftan, który okazuje się nie być zawiązany, ale jedynie zarzucony na ramiona. Pozbywanie się go trwa długo. Jest metodyczne i bezwzględne. Kaftan zostaje podarty na strzępy. Bohater bełkocze coś pod nosem. Nie można zrozumieć, co mówi, a mówi najwyraźniej do siebie: z jego ust wydobywa się nieprzerwany, wzbierający potok cichych słów: wezwań, napomnień i instrukcji.

Tekst i nierozerwalnie związany z nim pomysł inscenizacyjny znakomicie oddaje wewnętrzny krajobraz Bohatera, chaos panujący w jego głowie, kłębowisko intensywnych i niszczących emocji. To przejmujący obraz psychicznej i emocjonalnej destrukcji. Pozostaje tylko pytanie o przyczynę. Domaga się rekonstrukcji ów tylko z pozoru nieskładny scenariusz zbrodni i jej źródeł.

dla ADiT - Joanna Olczak

Bader

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Trzyosobowa rodzina zasiada do obiadu. Matka, ojciec i dorosły syn. Zwyczajna, codzienna sytuacja, a jednak w tej rodzinie nic nie jest zwyczajne. Bez wahania można nazwać ją upiorną rodzinką. Ich życie koncentruje się wokół jedzenia, jedzenie (rozgotowane kluski, przesolona zupa, niesmaczne parówki) jest jednym z głównym tematów ich rozmów. Ale to jeszcze nic nadzwyczajnego. Właśnie uciekła synowa zostawiając na lustrze w łazience pożegnalny liścik o treści „nienawidzę cię...", ale takie rzeczy zdarzają się przecież i w normalnych domach. Toksyczne relacje między członkami rodziny to również nic zaskakującego.

Jednak ta rodzinka bez wątpienia różni się od innych. W piwnicy więzi bowiem mężczyznę, tytułowego Badera. Bader, choć jest więźniem, funkcjonuje jako jeden z członków rodziny. Siedząc w piwnicy uczestniczy aktywnie w ich życiu, przez cienką podłogę słyszy wszystkie rozmowy, a pani domu i niewdzięczna synowa wpadają do niego od czasu do czasu na pogawędki, co więcej, kontakt z Baderem jest dla nich odtrutką na chore relacje rodzinne. A Bader, choć jest więźniem, wcale nie ma ochoty wyjść. Domyślamy się, że taka sytuacja trwa już wiele lat i nikt nie zamierza jej zmieniać. Tylko raz Bader targuje się o możliwość zamieszkania na parterze, ale szybko zostaje unieszkodliwiony. Wszystko wraca do „normy".

Nie dowiadujemy się, co było przyczyną takiego stanu rzeczy. Kiedy ojciec rodziny gubi kluczyk od biurka, wydaje się, że ten właśnie klucz strzeże tajemnicy, ale okazuje się, że biurko jest puste, zniknęły ważne dokumenty. Niczego już się nie dowiemy.

Rafał Maciąg daje zabawny, choć przerażający obraz rodziny, buduje go za pomocą groteskowych epizodów i umiejętnie dawkowanej tajemnicy, której do końca nie zdradza. Dzięki tej niejednoznaczności sztuka może być odczytywana na różnych poziomach, od demaskatorskiego, tragikomicznego obrazu stosunków rodzinnych po thriller o zniewoleniu i chorej potrzebie sprawowania władzy nad drugim człowiekiem.

Joanna Olczak dla ADiT

Trzy wieki miłości do zwierząt

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
+ 2M w epizodach

Kameralny komediodramat, a nawet ponura farsa o nieprzekraczalnych różnicach dzielących świat mężczyzn i kobiet. Dziwny, ponieważ z początku kompletnie niezrozumiały związek młodej kobiety i pogrążającego się w starości i szaleństwie mężczyzny opowiedziany w osobliwy sposób, poprzez nagromadzenie absurdalnych sytuacji, zaskakujących zachowań i słów, z których wyłania się obraz pary ekscentryków uwikłanych w sytuację z pozoru banalną.

Stary, samotny mężczyzna mieszka z kotem Fryderykiem. Jest zgorzkniały, nieobliczalny, izoluje się od ludzi i świata. Jedyną odwiedzającą go osobą jest pielęgniarka, młoda kobieta. Z początku źródłem jej obecności jest urzędowy obowiązek, jednak z czasem stosunek oficjalny zamienia się w relację bardzo bliską. Tego dnia, w którym odbywa się akcja sztuki, kobieta stawia mężczyznę przed groźbą całkowitego zerwania ich znajomości. Zmęczona, zawiedziona, albo prowokująca stwierdza, że odchodzi. Jak reaguje na to mężczyzna? Aby próbować oddać barwę feerii nieobliczalnych i nieprzewidywalnych pomysłów (głównie retorycznych łamigłówek), mających ratować związek z najbliższą, jak się okazuje i jedyną osobą, trzeba wspomnieć o niezwykłej, filozoficznej inwencji mężczyzny. Choć czasem może być interpretowana jako rodzaj szaleństwa, jego szarża jest w rzeczywistości morderczą próbą uzasadnienia wartości własnej osoby, odnalezienia sensu egzystencji, a w końcu wielką skargą na brak miłości. Cały ten poważny bagaż nie przeszkadza zupełnej śmieszności jego usiłowań, a także naiwności i idiotyczności. Groza życia i rzeczywistości miesza się z litością i musi zostać skwitowana uśmiechem. Uczeni teatrolodzy rozumieją istotę swego zawodu. Pomysły mężczyzny jednak mijają się zupełnie z marzeniami i oczekiwaniami kobiety. Zdaje się, że ostatecznie nie pada nawet jedno słowo (a wiele ich różnych pada) mogące znaczyć: nie odchodź. Każdy byłby rozczarowany. Cóż może zrobić pielęgniarka, która marzy o słonecznym, zielonym krajobrazie Nowej Zelandii? Przerażona i wściekła wzywa w końcu na pomoc sanitariuszy, którzy usiłują opanować zachowanie jej partnera. Kiedy sięgają po kaftan bezpieczeństwa, mężczyzna wyrywa się, wyskakuje przez okno i zwyczajnie odlatuje. Potem otwierają szafę. Widać w niej powieszonego, martwego kota Fryderyka.

Zalety: dwie bogate, barwne role stawiające przed aktorami prawdziwe zadania. Dowcipny, wartki dialog. Zaskakujące rozwiązania sytuacji. Głęboka problematyka, zdolna zadowolić kaprysy nawet najbardziej oczytanego krytyka.

Prapremiera sztuki miała miejsce w Teatrze Starym w 1995 r.

Przepraszam Czytelnika, który zirytował się tym opisem, ale streszczać tekst, którego większa część wartości opiera się na tworzywie dialogu i stylu, jest niemożliwością. Niniejsze doniesienie ma zatem za zadanie trochę ten styl oddać.

RM

Ona

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Kobieta w tzw. średnim wieku nakrywa do stołu. Czeka na gościa. Trwają nerwowe przygotowania. Z monologu kobiety dowiadujemy się, że oczekiwany gość przychodzi co roku. Za oknem pada deszcz, zaczęła się ponura jesień.
Po chwili do mieszkania wchodzi Mężczyzna. Kobieta wita go, po sposobie zachowania i zwracania się do siebie od razu orientujemy się, że muszą znać się od dawna. Mężczyzna jest przemoczony, zmarznięty, Kobieta zajmuje się nim troskliwie. Jak dzieckiem. Zdejmuje mu mokre buty, skarpetki, rozmasowuje zmarznięte stopy. Mężczyznę to drażni, delikatnie, ale stanowczo odsuwa Kobietę. Tak powoli, sugestywnie Autor nabudowuje tajemnicę, której ujawnianie stanowi oś dramaturgiczną całej sztuki. Falowanie emocji między dawnymi małżonkami, wrogość i przywiązanie, rozpaczliwe próby zatrzymania Mężczyzny za wszelką cenę (kuszenie, chowanie mu butów, przybijanie płaszcza do szafy, pocięcie jego marynarki, wreszcie manipulowanie jego poczuciem winy i odpowiedzialności), słowem samotność i szaleństwo.  Autor kreśli przejmujący obraz chorej, kalekiej relacji między dwojgiem ludzi.
Mężczyzna i Kobieta to małżeństwo z ponad dwudziestoletnim stażem. Ich drogi rozeszły się już dawno temu, nie mieszkają razem, on jest związany z inną kobietą, ona powoli zapada się w szaleństwie. Łączy ich jednak silna więź, ślad tragicznej tajemnicy sprzed lat. Nie dowiadujemy się wprost, co się wydarzyło, wiemy, że miało to związek ze śmiercią ich dziecka. Kobieta w pewnym momencie nazywa ich oboje mordercami, w innym miejscu pada zdanie, że dziecko po prostu urodziło się martwe. Tajemnica ciąży obojgu, pojawia się problem winy i kary, przyznania się i odbycia pokuty.
Jednak nie dochodzi do katharsis. Sytuacja pozostaje zawieszona. Kobieta, która zażywa leki, po alkoholu zaczyna źle się czuć. Mężczyzna biegnie zadzwonić po pogotowie.  Podczas jego krótkiej nieobecności w mieszkaniu pojawia się aktualna partnerka Mężczyzny. Sytuacja się komplikuje, dochodzą nowe elementy.
Kiedy mężczyzna wraca, zastaje obie kobiety, ale to… jak chce Autor… początek zupełnie innej historii.

Szczególnie mocna i gęsta jest ta część sztuki, która rozgrywa się między Kobietą a Mężczyzną. Obie postacie napisane są wyrazistą kreską, dialogi mają tempo i temperaturę, a ujawniana powoli tajemnica wciąga, buduje napięcie i przykuwa uwagę. 
Ten tekst jest swoistym pendant do tekstu pt. Trzy wieki miłości do zwierząt i tworzy z nim rodzaj dyptyku. W pomyśle rozgrywa się w tym samym pokoju, wśród tych samych mebli, tylko drobiazgi znaczą w nim obecność kobiety, tak jak poprzednio inne należały do terytorium mężczyzny. W pomyśle obydwa teksty rozgrywają ten sam temat samotności i braku miłości, oglądany najpierw z punktu widzenia mężczyzny, później kobiety. Łączą ich rymy sytuacyjne i nawiązania. Dwie wariacje na temat.

Prapremiera odbyła się w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie w 1996 roku.

Joanna Olczak dla ADiT

Błazen

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Jest wieczór. W małej knajpce siedzi ostatni klient, starszy mężczyzna. Pomiędzy stolikami krząta się kelnerka. Szef, właściciel kafejki, spieszy się do domu i zostawia na jej głowie pozbycie się spóźnionego gościa.
Ten jednak nie ma zamiaru wyjść. Kobieta nie wie, co zrobić. Próbuje go przekonać, przekupić kawą, mając nadzieję, że małym ustępstwem osiągnie swój cel. Jednak upór mężczyzny narasta:

"może znajdzie się coś do kawy… serowy paluszek… znakomicie…"

Mężczyzna przedłuża rozmowę, wciąga w nią kobietę, zwierza się, wspomina… Powoli snuje się między nimi, z początku drobna, później coraz silniejsza nić sympatii.
Minuta po minucie, zdanie po zdaniu powstaje obraz człowieka ogarniętego natrętnymi wspomnieniami, poczuciem krzywdy, a przede wszystkim obsesyjnym pragnieniem zemsty na kimś, kto jest obecnym "przywódcą narodu"… Kiedy kobieta przez przypadek odkrywa w kieszeni płaszcza mężczyzny pistolet, ogarnia ją panika. Próbuje siłą, grożąc bronią, zmusić go do wyjścia, ale przeciwnik jest silniejszy. Teraz wręcz obsesyjnie twierdzi, że umówił się z owym ważnym KIMŚ właśnie o tej porze, w tej kafejce. Kobieta kapituluje. Rozumie, że musi podjąć niebezpieczną grę. Pozoruje współpracę.

Kiedy już zabarykadują się oboje, zostawiając na środku jedynie stół z dwoma krzesłami, jednym dla mężczyzny, a drugim dla oczekiwanego gościa, do drzwi knajpy ktoś puka. Mężczyzna wpuszcza przybysza mając nadzieję, że to jego oczekiwany gość, tymczasem to właściciel, który przychodzi ostrzec kelnerkę, że ich ostatni klient to niebezpieczny, a do tego uzbrojony wariat. I za chwilę przyjedzie po niego policja. Wybucha sprzeczka. W trakcie nerwowej szarpaniny pistolet niespodziewanie strzela, gaśnie światło.

W ostatniej scenie sztuki widzimy właściciela lokalu i kelnerkę wspominających już tylko ów dramatyczny incydent. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Mężczyzna znowu jest w szpitalu, podobno teraz go lepiej pilnują… Kelnerka i właściciel wrócili już do swoich starych ról. Plotkują o sąsiadach, on jest niezadowolony z powodu zepsutej zmywarki, a ona, tym razem już naprawdę, ma dość brudnych ścier…

Sztuka Błazen w większej części rozgrywa się między gościem i kobietą i ma formę psychodramy, w której stopniowo demaskowane są mechanizmy chorego umysłu pogrążającego się w obsesji, natręctwach i lęku. Szczególnie ciekawa, ważna i psychologicznie złożona okazuje się w tym układzie rola kobiety, osoby rozdartej między potrzebą pomocy i okrutnym, zdrowym rozsądkiem. Gęsty tekst oparty na wartkim dialogu ze złożonymi rolami zarówno dla aktorki, jak i dla aktora.