Dwadzieścia pięć lat pięknej wolności! Wzniosłe hasła o demokracji, kapitalizmie i… biedzie? Nagły koniec świata, niezapłacone rachunki i inne plagi są tylko pretekstem dla Bożeny do schowania się przed światem. Gdzieś po drodze wyczerpały się wszystkie marzenia, a rzeczywistość jest tak bolesna, że można zmienić ją tylko w reality show. „Moja żona Bożena ukrywa się w meblościance przed ubóstwem”, rozpoczyna swoją opowieść Sąsiad, który nie widział swojej ukochanej od ponad 25 lat. Wydawać by się mogło, że to opowieść o kosztach transformacji. Ale za moment wychodzi na jaw, że bohaterowie – ba, nie tylko oni, bo również publiczność! – są zdani na kaprysy Prowadzącego telewizyjne show. Mało tego, ni stąd, ni zowąd pojawiają się Żydzi – którzy też się kiedyś ukrywali w tej samej kamienicy. I choć już od dawna ich nie ma, to straszą niektórych do dziś.
Reality show(s) to tragikomedia o lęku. Tym własnym, wypracowywanym metodą prób i błędów. I tym odziedziczonym, transgeneracyjnym. Dla jednych może to być sztuka o zmaganiu się z teraźniejszością, dla innych – z przeszłością; znajdą się pewnie i tacy, którzy rozpoznają tutaj tragiczną w przebiegu i skutkach historię miłosną. A Niemcy? A Żydzi? A ciało? A śmierć? Cierpienie? Bóg? Balcerowicz? Punktem wyjścia jest sytuacja odcięcia się, izolacji, zamknięcia w sobie. „Wojna nasza” przeciw życiu i żeby przeżyć jednocześnie.
Oto Bohater, młody człowiek, który szuka dobrej rady, jak żyć, by znaleźć szczęście. Szuka we współczesnych poradnikach, w starych księgach, ale prawdziwą pomoc znajduje w drugiej osobie, którą poznaje w Internecie, na kamerkach. Z początku traktuje ją jak zwykły obiekt do zaspokajania fantazji seksualnych, jednak szybko okazje się, że oboje są pokiereszowani przez życie.
„Jedni mają zaburzenia od dziecka. Ja mam chyba od ojca” – stwierdza Bohater w pewnym momencie. Zarówno on, jak i ona są zagubieni i nie do końca wiedzą, czego od siebie oczekiwać. On, zamknięty w więzieniu uwikłania i traum, boi się opuścić swoją strefę komfortu i przepracować wydarzenia z dzieciństwa związane z toksycznym ojcem. Ona – chwilami wydaje się jego projekcją, nasuwa się wręcz pytanie, czy nie jest którymś z jego Ja. Nieszczęśliwe dzieciństwo jest bowiem tylko kolejnym gadżetem w jego gabinecie osobliwości. Powtarzanym jak mantra pytaniem „Pobawisz się ze mną?" prowadzi ją lub samego siebie przez najróżniejsze gry i zabawy, ale nie wiadomo, czy któraś z tych gier jest drogą do szczęśliwego zakończenia.
Tekst zdobył pierwszą nagrodę w I Ogólnopolskim Konkursie Dramaturgicznym na Kameralną Sztukę Współczesną Słowo/Aktor/Spotkanie 2016.