Tytuł oryginalny
Muttersprache Mameloszn
Postacie
Lin – babka, ok. 80 lat; Klara – matka, ok. 50 lat; Rahela – córka, ok. 20 lat
Prapremiera
Deutsches Theater w Berlinie, 2012
Dramat nawiązuje do motywu zaborczych żydowskich matek. Temat jest dobrze znany polskiemu odbiorcy za sprawą literatury Philipa Rotha (głównie Kompleks Portnoya) czy poematu Bożeny Keff pt. Utwór o Matce i Ojczyźnie. Matki te przenoszą na swoje córki mechanizmy opresji, jakich doznały z kolei od swoich matek. Jest to pokoleniowa sztafeta, w której mentalność postholokaustu przybiera coraz to nowe klaustrofobiczne formy i wpływa na relacje pokoleniowe.
Na scenie pojawiają się trzy kobiety: córka Rahela, jej matka Klara oraz babka Lin, postać wzorowana na żydowskiej piosenkarce z NRD Lin Jaldati. Rahela postanawia wyprowadzić się z domu w Niemczech, w którym mieszka razem z matką i babką, do Nowego Yorku na studia. Jednak zasadniczym powodem wyjazdu jest chęć ucieczki od nadopiekuńczej matki, a także od stałych kłótni Klary i Lin. Błyskotliwe dialogi, cięte riposty i bezkompromisowe rozmowy pełne sarkazmu i ironii przechodzą w coraz to bardziej dojmujący słodko-gorzki obraz braku międzypokoleniowego porozumienia kobiet będących w miszpoke – tak określa się w jidysz grupę ludzi, „która sama stwarza sobie problemy, a te stają się podstawą jej egzystencji". Miszpoke to też w pewnym sensie po prostu rodzina. Prawdziwe uczucia skrywane są między słowami, ze strachu przed konfrontacją, z rezygnacji, a czasem z miłości. Kobiety są w klinczu. Tylko w listach są w stanie zdobyć się na szczerość bez uciekania się do bezkompromisowych ocen, ale wszystkie te listy, prócz ostatniego, nie doczekają się odpowiedzi.
W finale objawia się katastrofa, której w sztuce nadaje się wymiar biblijny. Rachela przebywa w Nowym Jorku, gdzie panuje huragan. Naturalny kataklizm może być utożsamiany z zamachem terrorystyczny z 11 września 2001 r., który w powszechnej świadomości stał się jedną z cezur dziejowych. Wiele osób dopatrywało się w nim przede wszystkim ataku świata islamu na świat amerykańskich Żydów. Przełom wieków przynosi nieodwracalne zmiany. Świat rozpada się, fatum dosięga swoich ofiar.
Mame loszn to wnikliwy wgląd w ludzką gramatykę uczuć, wzajemnego przyciągania i odpychania. Zyskuje ona uniwersalny wymiar opowieści o przezwyciężaniu zaborczej miłości i bolesnym kształtowaniu własnej tożsamości, również wobec historii i polityki (zawiedzione doświadczenia socjalizmu oraz antysemityzm w NRD). Hermetyczna diaspora żydowska wyrażona żydowskimi dowcipami otwiera się w dramacie Marianny Salzmann na nowe, choć wciąż gorzkie poczucie humoru.