język polskijęzyk angielski

Schmidt, Volker

Wiochy

Tytuł oryginalny
Dörfer
Tłumacz
Kaduczak, Jacek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
2009, Zimmertheater Tübingen, reż. Robert Arnold

Wiochy to sprawnie napisana psychodrama małżeńska i jednocześnie egzemplifikacja świata ludzi sukcesu. On zarządza funduszami powierniczymi i jest w tym naprawdę dobry, potrafi przewidzieć giełdową dekoniunkturę i inwestować tuż przed nadchodzącymi zwyżkami. Ona jest odnoszącą sukcesy redaktorką jednego z poczytnych austriackich czasopism. Obydwoje wykształceni, inteligentni i przywykli do w miarę ustabilizowanego życia na wysokim poziomie. Miłymi przerywnikami w ich codziennych obowiązkach rodzinno-zawodowych (obydwoje nie potrafią już oddzielić pracy od życia rodzinnego) są weekendowe wycieczki samolotowe do Pragi, Budapesztu, Paryża czy Kopenhagi lub gwarantujące ekstremalne przeżycia wypady za miasto. I takich właśnie mocnych wrażeń oczekuje Lisa, gdy wsiada do BMW Johannesa, by wraz z mężem skonsumować obiecaną przez niego niespodziankę. Tym razem jednak będzie to wyprawa inna niż dotychczas, bo prowadząca przez tytułowe wiochy o przedziwnych, trudnych do wymówienia nazwach. Johannes, jak się wydaje, przeżywa kryzys, chce się oddalić od przymusu uczestniczenia w społecznej grze o zysk, Lisa, zaskoczona nagle okazaną słabością męża, nie chce jej przyjąć do wiadomości:

„mielibyśmy medytować tutaj? szukać swojego prawdziwego ja? […] tkwię w gospodzie pod czarnym wołem w jakimś sankt veit i nawet nie wiem, o czym ty w ogóle mówisz. oczekiwałam naprawdę dobrej niespodzianki, a tu nic. kompletnie nic.”

Być może przeczuwa, że to jedynie zapowiedź czegoś, co zmieni w ich życiu wszystko. Przejażdżka wiodąca przez wzniesienia i doliny południowej Austrii okazuje się podróżą przez wzloty i upadki ich związku, pełną zaskoczeń i rozczarowań, zakończoną emocjonalnym rollercoasterem i odwróceniem ról, bo sztuka Schmidta to także tekst o kobiecości, która wreszcie uświadamia sobie swoje potrzeby i wybija się na autonomię.

- Ze Wstępu Krzysztofa Tkaczyka do II tomu antologii sztuk Volkera Schmidta pt. Zimne serca.

Całkiem fajnie

Tytuł oryginalny
Eigentlich schön
Tłumacz
Piaseczna, Karolina
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
2015, Schauspiel Leipzig, reż. Bruno Cathomas

Schmidt kreuje świat młodych ludzi, którzy nie potrafią odnaleźć się w świecie i, świadomie lub nie, nie szukają stabilizacji życiowej. Autor rejestruje zachowania i analizuje niepokoje i traumy pokolenia trzydziestolatków, którzy jak współcześni nomadzi przemieszczają się w poszukiwaniu pracy po całym globie. Nowy Jork, Berlin, Konstancja, Bangkok. Raz tu, raz tam, osiadają zazwyczaj na kilka miesięcy albo tygodni. Ich życie upływa w pociągach intercity, samolotach i pustych mieszkaniach – nie ma sensu ich urządzać, skoro tymczasowi mieszkańcy są tu tylko na chwilę. Efemeryczne są też ich związki: pielęgnowane (albo i nie) na odległość. Bohaterowie wykreowani przez Schmidta należą do pokolenia, które żyje w permanentnej teraźniejszości, zawieszone gdzieś pomiędzy: pomiędzy tu i tam, pomiędzy strefami czasowymi, pomiędzy aspiracjami a możliwościami, pomiędzy, niekiedy skrajnym, indywidualizmem a wartościami wspólnotowymi, wreszcie pomiędzy światem rzeczywistym a wirtualnym. Autor perfekcyjnie dostosował formę sztuki do tematyki, o której ta traktuje. Całkiem fajnie jest umiejętnie splecionym patchworkiem z konwersacji prowadzonych mailowo, na Facebooku czy przez SMS-y, i scen rozgrywających się w realu. Autorowi udało się uchwycić i w bliski współczesnemu odbiorcy sposób przedstawić nastrój ponowoczesnej epoki. O ile w didaskaliach poprzedzających tekst autor pisze: „aktorzy mogą się swobodnie poruszać w przestrzeni wirtualnej. wszystko jest możliwe. nie ma żadnych granic.”, o tyle czytelnika interesuje przecież przede wszystkim moment wyjścia bohaterów poza wirtualność i ich konfrontacja z realnymi problemami. Prawdziwie fascynujący w sztuce Schmidta jest właśnie moment, gdy znika nierealność świata mediów społecznościowych, a w życie bohaterów wkracza rzeczywistość, bo to wtedy pojawia się możliwość performatywnego przeniesienia opowiadanej historii do świata odbiorcy.

- Na podstawie Wstępu Krzysztofa Tkaczyka do II tomu antologii sztuk Volkera Schmidta pt. Zimne serca.

Zimne serce

Tytuł oryginalny
Kaltes Herz
Tłumacz
Bikont, Karolina
Gatunek sztuki
Realizm magiczny
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
utwór powstały z inspiracji baśnią Wilhelma Kauffa „Das kalte Herz”
Szczegóły obsady
+chór

Mało jest wątków Faustowskich we współczesnej literaturze teatralnej. Schmidt wypełnia tę lukę, jednak nie o wieczne życie toczy się handel, a o pieniądze. Zimne serce rozpoczyna równie szczegółowy, co makabryczny opis pewnego morderstwa:

„13 czerwca wieczorem około godziny 22.00
peter munk kijem golfowym zabija swoja żonę lisbeth
[…] narzędzie okazuje się zbyt tępe
i nie doprowadza do natychmiastowego zgonu
[…] straciwszy orientację lisbeth czołga się na kolanach w kierunku łazienki
[…] wreszcie […] postanawia […] wsadzić żonę do wanny
rozcina jej żyły wzdłuż
wsadza korek w odpływ i puszcza gorącą wodę
[…] peter munk schodzi na dół do salonu
i nalewa sobie whisky”

W odpowiedzi na pytanie, co mogło spowodować ten czyn tytułowego bohatera, czytelnik otrzymuje dużo więcej niż rekonstrukcję pewnego patologicznego przypadku. Utwór Schmidta jest bowiem wielopłaszczyznowym studium namiętności i upadku współczesnego everymana przedstawionym w szerokim kontekście społecznym.

Peter Munk to potencjalnie każdy z nas, być może ktoś, kto żyje w mieszkaniu za ścianą albo w domu w najbliższym sąsiedztwie. Poznajemy go jako pracownika fabryki czekolady, mieszkającego wciąż razem z matką. Zmęczony codzienną monotonią ogłupiających czynności, wtłoczony w system pracy wspierany szeregiem pseudoudogodnień pracowniczych, coraz wyraźniej dostrzega dwoistość otaczającej go rzeczywistości. Jak bardzo Munk chciałby należeć do lepszego świata! Ożenić się z Lisbeth – studentką akademii sztuk pięknych, pracującą tymczasem na kasie, zamieszkać w którymś z okazałych domów na przedmieściach, żyć tak, jak piękni i szczęśliwi ludzie z reklam czekolady. Czuje, że ten wyjątkowy świat jest stworzony także dla niego. Dlatego porzuca pracę w fabryce, a kiedy pewnego wieczora niespodziewanie otrzymuje e-mail, że wygrał niemal milion euro, bez wahania zgłasza się po wygraną. Gdy tajemniczy Martin Diaz pyta, czy Munk nie życzy sobie jeszcze czegoś innego, ten jest tak zaaferowany możliwością szybkiej wypłaty pieniędzy, że bez wahania odpowiada: nie. Nagle wzbogacony, rzuca się w wir życia, jakie, według niego, prowadzą bogaci ludzie. Podejmuje ryzykowne inwestycje, w końcu ponosi porażkę i wszystko traci. Z 73 euro i 45 centami przy duszy wraca do domu, gdzie ponownie dostaje szansę dojścia do wielkich pieniędzy: w zamian za „żar serca” może posiąść umiejętność inwestowania na giełdzie.

Zimne serce Volkera Schmidta to przypowieść dla dorosłych, oparta na motywach baśni, której bohaterem jest, tak jak u Schmidta, niejaki Peter Munk. Wymienił on swe serce na zimny kamień i pokaźną kwotę talarów. Autor, wykorzystując baśniową konwencję, trafnie opisuje rzeczywistość społeczno-ekonomiczną współczesnego świata i demistyfikuje obrazy szczęśliwości i dobrobytu tworzone przez system neoliberalny. Tu nic nie ma za darmo, a profity materialne zawsze są okupione stratą w sferze duchowej. Bohater nie uczestniczy w grze o sumie dodatniej, w której zyskiwałyby obie strony. W grze o pieniądze (a może po prostu: dla banku) liczy się tylko zysk… i zimne serce.

- Ze Wstępu Krzysztofa Tkaczyka do II tomu antologii sztuk Volkera Schmidta pt. Zimne serca.

 

Trzeba być wdzięczną

Tytuł oryginalny
Man muss dankbar sein
Tłumacz
Lisiecka, Sława
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
I część „Trylogii tekstylnej; przekład: uczestnicy warsztatów translatorskich pod kierunkiem Sławy Lisieckiej: Joanna Diduszko, Paweł Dydak, Waldemar Fortuna, Agnieszka Grądek, Beata Kamińska, Aneta Krzymowska, Anna Mużdżak, Przemysław Święcki, Judyta Klimkiewicz, Anna Turzyniecka, Ewa Ziegler
Prapremiera
koprodukcja New Space Company/Theater Drachengasse, Wiedeń, 2007

Wiedeń przyszłości. Gospodarka się zglobalizowała. Kraje, które wcześniej słynęły z taniej produkcji, dziś przeżywają boom gospodarczy. Państwa wcześniej wysoko rozwinięte – zubożały. To schyłkowy okres kapitalizmu. Panuje tam bieda, wysoka przestępczość, prostytucja, handel organami. Takim właśnie krajem stała się Austria w futurystycznej wizji Volkera Schmidta.

W fabryce tekstyliów produkowanych na rynek światowy pracują trzy szwaczki: Liesl, Kathi i Hanni. Mają za zadanie mówić dobrze o swojej pracy, ukazywać w pozytywnym świetle warunki panujące w fabryce oraz emanować szczęściem. Mają też śpiewać austriackie pieśni ludowe lub muzykować na maszynach do szycia na potwierdzenie mitu, że Austria jest muzyką. Z początku prezentacja idzie według planu, jednak później sytuacja wymyka się spod kontroli – szwaczki mówią więcej niż powinny. Narzekają na swój los, zwierzają się ze swoich lęków i pragnień, marzą o miłości, założeniu związku zawodowego czy bilecie do opery. To wizja świata oparta na antagonizmie: człowiek vs. towar. Pracownikowi zostaje odebrana jego podmiotowość i indywidualność, staje się coraz bardziej trybikiem w machinie wyalienowanego systemu.

"HANNI:

liesl, nie jesteśmy już robotnicami
jesteśmy tylko maszynami do szycia
w górę i w dół do przodu i do tyłu
raz na górze raz na dole
wszystko kręci się w kółko
żyjemy w kulistym świecie
w krzywym zwierciadle
widzisz nasze okrągłe gęby
w końcu wszystko kręci się w kółko
jaka ty jesteś potwornie głupia"
I część „Trylogii tekstylnej”

Widok z okna

Tytuł oryginalny
Blick durchs Fenster
Tłumacz
Dębek, Irena
Gatunek sztuki
Dla młodzieży
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Dramat
Szczegóły obsady
(w tym role dziecięce)
Prapremiera
2006, Stadttheater Gießen, reż. Ragna Kirck

Swoją sztuką Widok z okna, skierowaną głównie do młodzieży, Schmidt włącza się w tradycję teatru zaangażowanego społecznie. Tekst ten tematyzuje bowiem arcyważny problem przemocy domowej i demaskuje swoisty indyferentyzm społeczny. Dlaczego i jak długo można odwracać głowę, gdy w najbliższym sąsiedztwie krzywdzone są dzieci – zdaje się pytać autor.

Rezolutna i dojrzała, chociaż dopiero piętnastoletnia Zuza i jej o rok młodszy brat z niepełnosprawnością intelektualną, nazywany Gnojem, uciekają z domu i włamują się do mieszkania sąsiadki, starszej kobiety – pani Kapusty. Gdy ta wcześniej wraca z urlopu i w pokoju gościnnym zastaje dwoje intruzów, których przecież dobrze zna, postanawia natychmiast powiadomić ich rodziców. Coś w zachowaniu dzieci jednak ją powstrzymuje, a przemożny strach, jaki wzbudza u rodzeństwa sama myśl o konieczności powrotu do domu, sprawia, że pozwala im zostać u siebie dłużej. Dom sąsiadki staje się dla nich azylem. W ciągu kilku dni, jakie ta trójka spędzi ze sobą, objawi się w całej rozciągłości tragiczny los dzieci żyjących pod jednym dachem z ojcem tyranem.

Widok z okna to wzruszające studium miłości siostrzano-braterskiej, literackie przybliżenie życia z dzieckiem niepełnosprawnym intelektualnie, historia nawiązywania przyjaźni międzypokoleniowych i wreszcie moralne wezwanie do wyostrzenia wzroku, gdy spoglądamy na otaczający nas świat z tytułowego okna. Słowa Zuzy wybrzmiewają jak gorzkie memento i oskarżenie zarazem: „Pani Kapusto, jedno pytanko. Jak pani sądzi, dlaczego jesteśmy tutaj? […] Bo chcieliśmy posłuchać pani kolekcji płyt? Bo tak dobrze pani gotuje? Dlaczego przyszliśmy tutaj? Powiem pani. Bo nikt nie przyszedł do nas. Bo żaden z naszych cholernych sąsiadów nam nie pomógł. Bo kiedy ojciec się nad nami znęcał, wszyscy udawali, że niczego nie słyszą. Pani też. Niech pani teraz nie udaje świętej.”

- Ze Wstępu Krzysztofa Tkaczyka do I tomu antologii sztuk Volkera Schmidta pt. Widoki z okna.

Jakub von Koss napisał mi tę sztukę

Tytuł oryginalny
Jakob Amsel hat mir dieses Stück geschrieben
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Przekład: Sekcja Translatologiczna Koła Naukowego w Instytucie Germanistyki UW pod kierunkiem Anny Wołkowicz

Kiedy po powrocie do domu tytułowy bohater zastaje obcą kobietę, która oświadcza, że jest jego „nową dziewczyną” i chce być z nim szczęśliwa, zwiastuje to początek naprawdę ciekawej historii. Kobieta to Ewelina Plattner – aktorka marząca o scenicznym sukcesie, mieszkanie należy zaś do Jakuba Kossa – „wschodzącej gwiazdy na teatralnym niebie”, „autora młodego pokolenia”, który „odkrywa teatr na nowo.” To właśnie Koss ma otworzyć Ewelinie drzwi do wielkiej kariery. Wystarczy tylko, że napisze dla niej wielką solową rolę i to w sztuce, która jest już gotowa i próbowana od trzech tygodni. Gdy ten wzbrania się przed telefonem do kierownika literackiego, Plattner odkłada na bok karabin wyciągnięty wcześniej zza fotela i pokazuje pas szahida, którym jest przepasana. Koss i jego córka stają się więźniami, jak się wkrótce okaże, nie aż tak bardzo szalonej kobiety.

Jakub von Koss napisał mi tę sztukę to sprawnie napisana i inteligentnie poprowadzona farsa o teatrze: jego mechanizmach i strukturze, zakulisowych rozgrywkach i naturze aktorstwa, czyli o tym wszystkim, co może zainteresować współczesnego odbiorcę bombardowanego przez telewizję, prasę i Internet nowinkami i plotkami ze świata szeroko pojętej kultury. Schmidtowi udaje się przemycić także kilka smaczków dla bardziej wyrobionego czytelnika. Mamy więc tu nieco uszczypliwości pod adresem współczesnych twórców teatralnych przepisujących od nowa kanoniczne teksty kultury, bo wydaje im się, że oni zrobią to lepiej – stąd Pieśń o Rolandzie, najstarszy i najbardziej znany francuski epos rycerski, staje się Pieśnią o EU-Rolandzie, teatr awangardowy przedstawiony jest jako niezrozumiały i po prostu nudny, a zdolna aktorka, która jest „powalająca”, „potrafi wszystko” i „cholernie dobrze wygląda”, musi posunąć się do szantażu, aby zdobyć rolę. To wszystko mówi nam co nieco o współczesnych instytucjach kultury. Sztuka Schmidta to wreszcie tekst o nas samych, naszych namiętnościach, pragnieniach i marzeniach. Któż z nas bowiem nie marzy o zagraniu wreszcie głównej roli?

- Na podstawie Wstępu Krzysztofa Tkaczyka do I tomu antologii sztuk Volkera Schmidta pt. Widoki z okna.

Wśród ryb

Tytuł oryginalny
Unter Fischen
Tłumacz
Lisiecka, Sława
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Przekład zbiorowy pod kierunkiem Sławy Lisieckiej. Tłumacze: Joanna Diduszko, Paweł, Dydak, Waldemar Fortuna, Agnieszka Grądek, Beata Kamińska, Aneta Krzymowska, Anna Mużdżak, Przemysław Święcki, Judyta Klimkiewicz, Anna Turzyniecka, Ewa Ziegler
Prapremiera
2003, Theater Phönix, Linz, reż. Zeno Stanek

To dynamiczna sztuka. Gęsta od emocji. Z ostrymi, prawdziwymi, chwilami dowcipnymi dialogami. Rzecz o młodych ludziach zmagających się z życiem, które traktuje ich bez taryfy ulgowej. Bez sentymentu, a czasem wręcz okrutnie. Sztuka z gorzkim, ironicznym, ale jakże prawdziwym finałem.

Rozpoczyna się seans szczerości, oczyszczająca „gra w prawdę” między czworgiem przyjaciół, którzy doszli do ściany. Nina przyznaje się do pracy w seks telefonie. Jej chłopak Matz dostaje szału. Viki ujawnia, że od dawna uprawia seks z Matzem. Jest mu winna pieniądze i postanowiła spłacić dług w naturze. A potem jej się spodobało… Po chwili wybucha Nina. Matz przyznaje, że jest ”świnią”, ale jego firma znalazła się na skraju bankructwa. Alex natomiast zwierza się z myśli samobójczych i pokazuje pistolet, który miał położyć kres jego męce i nieudacznictwu. Wszyscy lawinowo przyznają się do swoich wad i występków. Tej wspólnej spowiedzi towarzyszą emocje, które wystawiają na próbę przyjaźń, jednak też zbliżają do siebie czworo zagubionych ludzi. Ku własnemu zdziwieniu czują ulgę i oczyszczenie. Zasypiają szczęśliwi…

Ale rano pojawia się administrator, pan Krenner. Widzi wszechobecny bałagan i w napadzie wściekłości demoluje mieszkanie. Co za pobudka… Każe im się wynosić – natychmiast. Bez zwrotu kaucji. Ale młodzi ludzie po nocnych doznaniach czują się bezkarni. Wciągają Krennera do gry. Ten opacznie rozumie ich słowa, a sterroryzowany pistoletem Alexa przyznaje, że zabił człowieka na drodze i uciekł z miejsca wypadku. Okazuje się, że tym człowiekiem był Kalle, jeden z ich przyjaciół, który nie dojechał na imprezę. Młodzi grożą Krennerowi samosądem. Zamknięty w łazience, przerażony administrator wzywa policję. Mogło potoczyć się różnie – ale rozwój wypadków doprowadza do tragicznego końca.

Sztuka wydana w tomie I antologii sztuk Volkera Schmidta Widoki z okna, ADiT, Warszawa 2018