język polskijęzyk angielski

Sułek, Ewa

Sułek, Ewa

Pisarka, dramaturżka, historyczka sztuki. Autorka książki Chłopak z pianinem (o sztuce i wojnie na Ukrainie, nominowana do Nagrody Identitas 2021), nagradzanych opowiadań i sztuk teatralnych - pierwsze z nich powstały w Szkole Pisania Sztuk Artura Pałygi w Teatrze Śląskim w Katowicach.
Obecnie pracuje nad doktoratem o współczesnej sztuce ukraińskiej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu (Academia Copernicana), we współpracy z Cambridge Ukrainian Studies na University of Cambridge. Stypendystka Fulbrighta na Uniwersytecie Harvarda (Fulbright Junior Research Award 2021-2022), Narodowego Centrum Kultury w dziedzinie sztuk pięknych (Młoda Polska 2017) oraz ZAiKS w dziedzinie literatury (2017 i 2018). Mieszka i pracuje w Warszawie. Wraz z artystą Pawłem Zarębą prowadzi Ośrodek Sztuki Lescer w Zalesiu Górnym.

Jej debiut teatralny przypadł na czas pandemiczny - sztuka Animals Who Ate Their Humans (Zwierzęta, które zjadły swoich ludzi) miała premierę w ADC Theatre w Cambridge (scena Corpus Playroom) w marcu 2020 roku i była ostatnią sztuką pokazywaną w teatrze przed jego zamknięciem. Kolejna, Ikona i słoik, wygrała konkurs na wystawienie jednoaktówki internetowej i została zrealizowana przez Teatr Czwarta Scena w Katowicach w październiku 2020 roku.

  • Skróconą wersję Ikony i słoika w reżyserii Marii Baładżanow można obejrzeć tutaj.

Ikona i słoik

Autor
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
+ dziecko lub głos dziecka
Prapremiera polska
30.10.2020, Teatr Czwarta Scena – Wirtualna Czytelnia Performatywna, reż. Maria Baładżanow

Autorka podejmuje temat wysiedleń polskich obywateli narodowości białoruskiej na tereny ZSRR i robi to w sposób szczególny. Zderza ze sobą bowiem realizm (opowiada, podobnie jak choćby Marcin Wicha w Rzeczach, których nie wyrzuciłem, o utracie i nieobecności poprzez intensywną obecność przedmiotów) z odmianą realizmu magicznego − w świecie zniekształconym przez percepcję zmagającej się z demencją bohaterki ożywają postacie z ikon. Święty Jerzy, smok oraz Maria zapraszają do salonu na rozmowę i chrupiące pikle. To atmosfera nieco z ducha spektakli Agaty Dudy-Gracz, ale Sułek wypracowała własną poetykę, nicowaną humorem, ale i poczuciem tęsknoty czy strachu przed odkryciem nieznanego.

Temat, mimo kreowanej przez autorkę atmosfery baśniowości i nostalgii, jest przecież ciężkiego kalibru. Oddajmy głos dramatopisarce:

„Wyjazdy całych rodzin, choć najczęściej kobiet z dziećmi, odbywały się nierzadko w atmosferze terroru ze strony polskiego podziemia zbrojnego. Przygraniczne wschodnie tereny dzisiejszej RP wciąż noszą znamiona tych przesiedleń, a w pamięci mieszkańców Podlasia pulsuje niezabliźniona rana…”

Matka i syn, Romualda i Jerzy, zwany w dzieciństwie Jerzykiem, wyruszają w mentalną podróż. Odwiedziny w Hajnówce zmienią ich życie na zawsze. Romualda, meandrując między przeszłością a teraźniejszością, prawdą a zmyśleniem, dotrze do pogrzebanych w pamięci niełatwych wspomnień, Jerzy zaś odkryje prawdę o swoim pochodzeniu. Przewodnikami w tej podróży będą wspomniane postaci z ikon oraz kelner Lalek, postać pozornie swojska, ale rekrutująca się jakby z innego porządku czy planu rzeczywistości, niczym Dantejski Wergiliusz.

Akcja sztuki dzieje się na Podlasiu, konstelacja tematów utworu jest jednak na tyle szeroka, że przekracza on kontekst lokalności. Bohaterowie podlegają mechanizmowi wyparcia, ale prawda wdziera się do ich życia wszelkimi szczelinami. Wyprawa do Hajnówki, z początku sielska, okazuje się marszem przez czyściec historii. Sułek dotyka wrażliwych miejsc. Opowiadając o reperkusjach wysiedleń z czysto ludzkiej, emocjonalnej perspektywy, nie popada w czułostkowość.

 

Wiosło Jakuba

Autor
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka z roku 2020, przeznaczona na scenę dramatyczną lub lalkową, dostępna również w języku angielskim
Szczegóły obsady
lub 2K i 1 lalka + 2M i 1 lalka

„Naprawdę bardzo mi przykro. Naprawdę osobiście nie żywię do pana żadnej urazy, pogardy ani niechęci. Po prostu, tak się niefortunnie złożyło. Po prostu, czasem życie takiego nam spłata figla” − mówi tytułowy Jakub do Żyda tuż przed wymierzeniem mu ciosu. „Akcja sztuki rozgrywa się w południowo-wschodniej Polsce na Podkarpaciu podczas II wojny światowej (wiosna 1944) − pisze autorka − Wsie Połaniec i Gliny Wielkie leżą na dwóch brzegach Wisły – w jednej z nich przebywają już sowieci, drugą okupują wciąż naziści”. Podczas gdy Jakub zarzuca wędkę na brzegu rzeki, jego córki, bliźniaczki Aurelka i Apolonia, topią Marzannę. Kukła nie chce jednak zatonąć, mimo coraz to bardziej desperackich starań dziewczynek. W końcu ożywa, a u jej boku pojawia się kolejne widmo − zmarły kilka lat temu pilot Pitorek.

Jak mówi Pitorek, „dziś nie do końca wiadomo właściwie, kto jest żywy, a kto martwy”. Resentymenty wynurzają się na powierzchnię, ożywają tłumione niesnaski, wyparte wspomnienia atakują ze zdwojoną siłą. To świat, w którym łatwiej dogadać się rzecznym zjawom i ich obserwatorom niż dwójce ludzi, sąsiadów, których dzieli rzeka, wiara i narodowość. Tytułowe wiosło w rękach Jakuba stanie się narzędziem zbrodni dokonanej na Menachemie Mendelu Bejlisie, Żydzie oskarżonym o mord rytualny (postać przywołana przez autorkę jako symbol; ofiara stereotypu „wampirycznego” Żyda). Jakub, prosty, niczym niewyróżniający się człowiek, staje się oprawcą, bo, przypomnijmy, „po prostu, tak się niefortunnie złożyło”. Zło jest banalne, wydarza się ot tak, mimochodem. Jakub jest w stanie wymyślić wiele usprawiedliwień, by jego sumienie mogło pozostać niewzruszone. Na drugim brzegu przecież czekają na niego jego córki.

Głównym żywiołem utworu jest woda, w której odradza się to, co wyparte − do tego rzeka dzieli świat nie tylko w sensie geograficznym. Na wodzie rozegra się również kulminacyjna scena utworu. Nie bez znaczenia jest również rola ożywionych elementów wyposażenia domu, które z jednej strony udzielają schronienia rodzinie Bejlisa, a z drugiej − urządzają nad nim sąd. Ostatecznie jednak przedmioty − szafa, dywan, stołek czy firana − puszczają Żyda wolno, a nawet doradzają mu, by przeprawił się na drugą stronę Wisły i tym samym uniknął łapanek. Rzeczy obiecują: tam, na zewnątrz, będzie bezpiecznie. Mylą się. Bo „tam” Bejlis spotka drugiego człowieka.

Zwierzęta, które zjadły swoich ludzi

Autor
Gatunek sztuki
Realizm magiczny
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka powstała w roku 2019, przeznaczona na scenę dramatyczną lub lalkową; dostępna w języku polskim, angielskim i ukraińskim
Szczegóły obsady
występują, w zależności od interpretacji, 3 kobiety, 5 mężczyzn, jedno dziecko i kilka głosów
Prapremiera
10.03.2020, ADC Theatre, Cambridge, Wielka Brytania, scena Corpus Playroom, reż. Molly O’Gorman

Sasza i Misza, dwaj żołnierze ukraińskiej wojny w Donbasie, przeczekują bombardowanie w zrujnowanym, klaustrofobicznym wnętrzu w towarzystwie mówiących ludzkim głosem wypchanych psów, charta i pudla, oraz akwarium pełnego gadających rybek. Prowadzą dość absurdalne rozmowy, z których dowiadujemy się, że Wujo zakopał na pamiątkę w ogródku Trzech Ruskich, że kończy się pitna woda i że na podwórku leży zastrzelony Chłopczyn z rowerkiem, którego należałoby wnieść do środka i wypreparować jak psy. Rozmowy toczą się przy herbacie osładzanej do złudzenia przypominającej cukier trutką na psy, a całą sytuację komentuje zgryźliwie samowłączające się radio. Z czasem zwierzęta – a przewija się ich przez dramat sporo, od krów i knurów po gigantyczną, acz małomówną papugę – przejmują kontrolę nad tym mikroświatem.

Autorka pisze we wstępie:

„W tej groteskowej opowieści perspektywa ludzka miesza się z optyką zwierząt, a znany świat, choć pod ostrzałem, powoli znika w oparach absurdu. Czy stanowisko antropocentryczne jest jedynym uprawnionym? Kto ma prawo decydować o losie innych żywych stworzeń? Do czego zdolny jest człowiek i czy są jakieś granice? Zwierzęta, które zjadły swoich ludzi to sztuka o tym, co to znaczy umrzeć, być człowiekiem, przeżyć wojnę. To absurdalna, surrealistyczna, czarna komedia o wypychaniu, antropocentryzmie i konflikcie zbrojnym w Donbasie”.

Eksperymentalny w formie i treści dramat Ewy Sułek przejmuje grozą i bawi, a jej bohaterowie – w swym oczekiwaniu nie wiadomo na to, najpewniej na własna zagładę – kojarzą się nieodparcie z Beckettowskimi Vladimirem i Estragonem.