język polskijęzyk angielski

Turrini, Peter

Gościnność

Tytuł oryginalny
Fremdenzimmer
Tłumacz
Bikont, Karolina
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
młody chłopak i para emerytów
Prapremiera
Theater in der Josefstadt, 25 stycznia 2018, reż. Herbert Föttinger

Samir, ścigany przez policję imigracyjną Syryjczyk, jakimś trafem ląduje w salonie Gustla i Herty. Zrządzeniem losu para emerytów ma w mieszkaniu pokój gościnny - od lat stoi pusty, bo Herta łudzi się, że jej zaginiony syn kiedyś jeszcze wróci. Pojawienie się Samira wprowadza ruch do skostniałego związku i ostatecznie, dzięki młodemu chłopakowi, odradza się uczucie i zainteresowanie między dwojgiem starych ludzi.

 

"Coś ci powiem, Herta. W dzisiejszych czasach
nic już nie ma wartości, nawet życie.
A już na pewno nie praca człowieka."
 

Temat uchodźstwa podjęty od zupełnie innej strony, niż można by się spodziewać. A czego można się spodziewać po Turrinim? Że opowie nam niezwyczajną historię o zwyczajnych ludziach.

 

"Żeby ktoś, kto nie rozumie naszego języka,
umiał zrozumieć mnie,
tego to ja nie rozumiem."
 

Jak to możliwe, że mimo uprzedzeń i niechęci do obcego, żadne tak naprawdę nie chce go wyrzucić z mieszkania, by pozbyć się kłopotu?

O ile Herta szybko nawiązuje z Samirem bliższe relacje (w jednej scenie wygląda to wręcz na romans), o tyle Gustl długo zachowuje obronny, choć też wychowawczy stosunek do "intruza". Jednak Samir, nauczony w swojej kulturze szacunku dla starszych, rozbraja w końcu i Gustla.

Jak może zakończyć się ta historia? Kiedyś policja wtargnie do mieszkania i deportuje nielegalnego imigranta. Rozpaczliwa próba obrony nowego członka rodziny przed służbami państwa raczej się na nic nie zda... a może jednak?

 

Siedem sekund wieczności

Tytuł oryginalny
Sieben Sekunden Ewigkeit
Tłumacz
Szalsza, Piotr
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Monodram dla kobiety
Szczegóły obsady
ew. + 1M
Prapremiera polska
listpad 2019, Teatr Miejski w Lesznie, reż Zbigniew Rybka

Potrzeba było dokładnie siedmiu sekund, żeby Hedy Lamarr (1914 - 2000 r.) stała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych kobiet w historii kina. Jako pierwsza wystąpiła nago w filmie Ekstaza zyskując status najpiękniejszej kobiety świata. W młodej aktorce zakochał się, i szybko zdobył jej rękę, Fritz Mandl – trzeci na liście najbogatszych Austriaków, który wzbogacił się na bliskich relacjach z austriackimi faszystami. Zmęczona jego chorobliwą zazdrością i przerażona poglądami politycznymi, Hedy uciekła od męża do Londynu i wkrótce podpisała kontrakt z wytwórnią MGM w Hollywood. Jednak po paru latach przestała dostawać nowe propozycje… Pin-up girls zaczęły pokazywać biusty za darmo, pojawiła się Marilyn Monroe i gwiazda Hedy zblakła. Jej kariera skończyła się równie szybko, co zaczęła, a jej coraz bardziej wiotczejące ciało przestało kogokolwiek interesować. Jako doświadczona kobieta, Hedy dostrzega, że sama się sprzedała, ale jako jedna z pierwszych gwiazd w latach 20-30tych nie miała szans na lepsze traktowanie. Niewielu wie, że była też genialną wynalazczynią...

Obraz aktorki napisany przez Turriniego jest mniej oczywisty niż same fakty biograficzne – Siedem sekund wieczności to poetyckie rozsadzenie stereotypu hollywoodzkiej gwiazdy. To zapis obłędu, spowiedź i pamięć rozpadającej się tożsamości aktorki w obliczu śmierci. To obnażenie mechanizmów sławy, ucieczki od przeszłości i traum wojennych… to poszukiwanie nieśmiertelności Hedy. Peter Turrini składa tym tekstem hołd Lamarr, snując opowieść o marzeniach wiecznej młodości osamotnionej i zapomnianej gwiazdy Hollywoodu, której dzieciństwo przypadło na czasy zagłady i pośrednio odcisnęło piętno na jej postawie wobec życia.

C’est la vie

Tytuł oryginalny
C’est la vie
Tłumacz
Lachowski, Jacek
Gatunek sztuki
Poza gatunkiem
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
Peter Turrini
Szczegóły
monodram autobiograficzny

Autobiograficzny tekst - rodzaj pamiętnika o nietypowej konstrukcji przenikniętego fragmentami prozatorskimi i poetyckimi - pełen motywów wanitatywnych i wspomnień z dzieciństwa, nasycony szczególną „osobnością” Turriniego, jego lękami i radościami. Autor był niezwykle dojrzałym i świadomym młodym człowiekiem, który nie mogąc znieść prowincjonalizmu i niechęci wsi (która później nota bene chciała go uczynić honorowym obywatelem), jeździł po całej Europie, imając się różnych zawodów. A teatr? „Już wcześnie nauczyłem się żywić wstręt do istniejącego teatru” – pisze. Decydując się na zawód pisarza, wybiera życie w biedzie i walkę o uznanie, która owocuje prapremierą w Volkstheater, uznaną jednak za pohańbienie teatru. Turrini wielokrotnie w swoim życiu musiał zmagać się  z demonami przeszłości, z których na szczęście wyleczyła go jednak miłość.

C’est la vie to intymna spowiedź pisarza, odsłaniająca proces tworzenia, któremu wciąż towarzyszą stany lękowe.

Zorze Alpejskie

Tytuł oryginalny
Alpenglühen
Tłumacz
Berlin, Aleksander
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
Niewidomy (70), Jasmine (50), chłopak (20), tyrolski przewodnik górski
Szczegóły
dramat psychologiczny
Szczegóły obsady
+ niewidoczny chórek

Przejmujące studium ludzkiej samotności z „love story” w tle. W alpejskim pensjonacie mieszka Niewidomy. Zarabia na utrzymanie imitowaniem głosów górskiej zwierzyny, co stanowi atrakcję dla niczego nie podejrzewających turystów. W życiu Niewidomego pojawia się nagle tajemnicza Jasmine. Bohaterowie Turriniego genialnie zakładają i zdejmują maski, opowiadając historie swoich lęków manipulują uczuciami. Nie wiadomo, co w tym groteskowym dramacie ludzkim jest prawdą, a co kłamstwem.

Z miłości

Tytuł oryginalny
Aus Liebe
Tłumacz
Lachowski, Jacek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
Prawie doba, między 6 rano a północą
Miejsce akcji
Wiedeń

"Bezdomny: Pan posłucha. Czekam na życie, ale ono nie przychodzi. Czekam na szczęście, ale ono nie przychodzi. Czekam na sprawiedliwość, ale ona nie przychodzi. Czekam na moją żonę, ale ona nie przychodzi. Jedyne, na co nie czekam, to pragnienie, a ono zawsze przychodzi."

P. Turrini, Z miłości

U podłoża tej sztuki leży prawdziwe zdarzenie: pięć lat temu w Wiedniu zdesperowany mąż siekierą wymordował całą swoją rodzinę. Akcję Turrini rozmieścił w planie realistycznym i metafizycznym, gdzie obserwujemy Dobrego Boga, który próbuje stworzenie świata, tańcząc niezdarnie na ulicy. W planie realistycznym podglądamy życie kilkoro mieszkańców Wiednia: małżeństwo (Michael i Elfriede Weber) w fazie kryzysu - ich perypetie są główną osią fabularną sztuki; starszą panią, Ellę Bischof, która uprawia dziwny rytuał - zaczepia przypadkowych mężczyzn w kawiarni, opowiada im, czym była dla niej śmierć męża, następnie wyciąga łyżeczkę i wyjada im tort z talerza - podobnie czyniła, kiedy jej mąż jeszcze żył; Hildę Böhmdorfer, młodą kobietę na zasiłku, która wydzwania do miejskiego urzędu d/s nieletnich, by odzyskać zabrane jej dzieci.

Sztuka Petera Turriniego to krytyczne i gorzkie spojrzenie na współczesny upadek moralny, na świat pozbawiony centrum, w którym ludzie się pogubili, bo albo sami dla siebie stali się bogami, albo stał się nim pieniądz. Jedynym odpornym na pieniądze, ale i ludzkie uczucia, jest Weber, pracownik parlamentu, którego na jego oczach okrada Bezdomny. Chwilę później Weber zabije swoją żonę i córkę.

W świecie Turriniego ludzie pogrążeni są w rozpaczy, a miejscem nieoczekiwanych spotkań jest komisariat policji. Michael Weber przyznając się, że zabił żonę, precyzyjnie podaje miejsce zbrodni. Z tragedii rodzinnej fotograf natychmiast robi medialną sensację. Do więziennej celi Webera wchodzi Hilde, prosząc, by ją zabił. Straciła wiarę w sens życia - po tym, jak opuścił ją mąż, a potem zabrano jej dzieci. Z „ziemskiej" miłości dokonać można rzeczy strasznych - ten powód zabójstwa podaje również Weber Inspektorowi policji.

W ostatniej scenie Bóg znowu rozpaczliwie tańczy pragnąc, żeby ktoś zwrócił na niego uwagę. Może tylko liczyć na zmarłą Florę - córkę Webera, która ma pretensje, że Bóg jej nie pomógł i prosi, by ją ożywił. W tym świecie nawet naiwna dziecięca wiara zostaje wystawiona na szwank.

Jest to także sztuka o związkach i o tym, jak łatwo nie zauważyć i zbagatelizować rzeczy tak ważne jak istnienie świata. Bóg czuje się lekceważony i niedoceniany, jest śmieszny i sprofanowany. Może przydać się chłopakowi do nakręcenia komórką filmu podczas jego kopulacji z dziewczyną, który potem trafi na youtube. W tle spraw absolutnych i międzyludzkich pojawiają się komentarze do obecnej sytuacji ekonomicznej: ludzie z powodu kryzysu i biedy załamują się, odbiera im się dzieci (Hilde Böhmdorfer), erozji ulegają instytucje państwowe. Nawet zdesperowana prostytutka żąda ochrony ze strony państwa i przepędzenia dziwek ze wschodu...

Z miłości pokazuje, jak nad ironicznym poczuciem humoru Turriniego zaczyna dominować melancholia. Znany z krytycznej postawy wobec kościoła i religii po raz kolejny po Bitwie o Wiedeń i Szatanie i śmierci wprowadza na scenę postać Boga, który jest zupełnie bezradny wobec własnego cudu „stworzenia świata".

Szatan i śmierć

Tytuł oryginalny
Tod und Teufel
Tłumacz
Lachowski, Jacek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
dramat pasyjny
Prapremiera polska
2007, Teatr Studio w Warszawie

Historia Christiana Bleyla – proboszcza parafii w małym miasteczku, który w poszukiwaniu grzechu odbywa własną drogę krzyżową. Przemierzając miasto natrafia zarówno na intelektualistów, jak i na przestępców, bezrobotnych oraz postacie obracające się w światku lokalnej prostytucji. Podróż proboszcza kończy się ukrzyżowaniem go. Kolejne etapy jego męki przyczyniają się do stopniowego uświadamiania osamotnienia jednostki wobec świata, w którym zło jest wszechobecne i powszechne.

(za: Szukając grzechu, Szymon Waćkowski, „Życie Warszawy” nr 63, 15-03-2007)

 

Sylwester

Tłumacz
Szalsza, Marek
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
Leopold Waller – 68 lat, Herbert Stein – 22 lata, Ruth Maria Lippe alias Fritzi Weber – 65 lat, Rudi Rischka – 40 lat
Szczegóły
tragikomedia
Czas akcji
Współczesność – sylwester i początek nowego roku
Miejsce akcji
Zamieszkana suterena

"Chciałem napisać komedię o bardzo poważnych sprawach."

"Jestem uszminkowanym klownem, który właśnie podcina sobie żyły."

Sylwester. Początek nowego roku. Po wigilii jest to jeden z tych dni, kiedy nawet u religijnych abstynentów daje się zaobserwować rosnące pragnienie kontaktu z innymi ludźmi. Również emeryt Leo Waller szuka samotności we dwoje. Mieszka w skromnej, skąpo wyposażonej suterenie. Gumowa choinka z elektrycznymi lampkami i szopka pełna gipsowych figurek to jedyne ozdoby w pomieszczeniu. Z płaskiego ekranu telewizora dobiega wesołe jodłowanie, muzyczne tło rozgrywających się zdarzeń. Żona Leo wraz z dorosłymi już tymczasem dziećmi przed ponad dwudziestoma laty na zawsze odeszła z jego życia. Odtąd Wigilia i Nowy rok stanowią dla niego coś na kształt wspomnienia.

"To tylko z powodu sylwestra, chodzi o dzisiejszy wieczór, żebyś nie siedział sam."

Kiedy opiekun z ośrodka przyprowadza niedorozwiniętego umysłowo Herberta Steina w celu nawiązania przezeń „rodzinnego kontaktu”, zbliżenie następuje z dużymi oporami. Pierwotnie Leo za pośrednictwem specjalnej agencji zamówił sobie innego rodzaju rozrywkę – śpiewaczkę operetkową Ruth Marię Lippe, jednak po otrzymaniu od Caritasu przesyłki z ofertą bez namysłu odwołał zamówienie najtańszej w katalogu subretki na rzecz towarzystwa gratisowego. Herbert przyniósł ze sobą torbę pełną pluszowych zwierzątek, z których najbardziej lubi Pszczółkę Maję.

Gospodarzowi nie wolno bić ani upijać sylwestrowego gościa. Również seks z nim jest niedozwolony. Wszystkie te zakazy zostaną złamane. Kiedy Herbert rozbija figurkę z szopki, Leo policzkuje go. Gdy chłopak kładzie się na podłodze, chcąc spać, Leo żąda od niego czułości, pieszczot, dotyku w najbardziej elementarnej formie. A kiedy odwołana śpiewaczka pojawia się mimo wszystko, żeby dać występ, pragnienia obojga dorosłych schodzą na mroczne manowce.

"Lepiej dla ludzi, jeśli się wcale nie rozumieją, wtedy są przynajmniej trochę razem. Czy mogę cię ociupinkę pogłaskać?"

 Sztuka opowiada o trojgu bardzo różnych ludziach, których łączy jedno: żyją na obrzeżach społeczeństwa i są skrajnie samotni. Kiedy coś mówią, brzmi to tak, jakby przemawiali w próżni, nie oczekując odpowiedzi. W trakcie nocy sylwestrowej ulega to zmianie: Leo i Ruth pomału wyzierają spoza wznoszonych latami murów obronnych i przyznają się do swoich pragnień, również cielesnych. To krótki moment odwilży w środku mroźnej, zimowej nocy.

ADiT