język polskijęzyk angielski

Ankieta dla rodziców

Tłumacz
Landowski, Zbigniew
Gatunek sztuki
Sztuka obyczajowa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Nie pozbawiona humoru sztuka o nauczycielach, rodzicach i dzieciach. Dobrze uchwycone realia problemów współczesnego wychowania i konfliktów powstających na linii szkoła - nauczyciel, nauczyciel - dyrekcja, nauczyciel - rodzice, rodzice - dzieci, nauczyciel - dzieci, dzieci - świat.

Oddany swej pracy nauczyciel Łastoczkin, przerażony panującą w otaczającym go środowisku obojętnością, postanawia poruszyć skostniałymi strukturami szkoły i rodziny. Wprowadza w swej klasie dość rewolucyjne eksperymenty; odsłania cynizm i hipokryzję dorosłych, którymi nasiąkają ich dzieci. W rezultacie naraża się wszystkim, łącznie z własną narzeczoną, dla której nie ma czasu.  Staje się nieznośny w swojej nieomylności: zaczyna prawić morały zagubionej matce, wpatrzonej w niego jak w obrazek. Zraniona kobieta wygarnia mu prawdę i namawia, żeby zszedł z piedestału. No cóż, żeby stać się prawdziwym i efektywnym terapeutą, Łastoczkin musi zmierzyć się z własnymi słabościami. Okupi to załamaniem i chorobą…

Treść: Łastoczkin wyciągnął z osiedlowego stawu dwóch tonących uczniów (braci Smirnowów). Wokół stawu stało wielu dorosłych i dzieci, ale nikt nie zareagował. Matka chłopców nie ma słów wdzięczności. Nadchodzi jej mąż.
Łastoczkin wręcza mu "ankietę dla rodziców". Matka Łastoczkina powątpiewa w jego metody: w zajęcia z psychodramy i ankiety. Łastoczkinowi nie układa się z narzeczoną, która jest o niego zazdrosna. Zaczyna otrzymywać dziwne anonimowe telefony. Nauczyciela odwiedza Nina Gremina, przewodnicząca komitetu rodzicielskiego. "Donosi" z troską, że Ałła Smirnowa nigdy nie zajmowała się swoimi synami, lecz kochankami. Sama Gremina jest matką nadopiekuńczą: odrabia ze swoją córką lekcje, nie pozwala jej w domu nawet zamieść podłogi. Przenosimy się do sypialni Korszunowych. Zapracowani i ciągle kłócący się rodzice Aloszy (Ania i Lonia) pochylają się nad ankietą, którą "zadał im do domu ten idiota": "Jaka jest twoja wizja własnego dziecka? Jaka jest twoja wizja samego siebie? Czy twoje dziecko się ciebie wstydzi? Czy twoje dziecko się z tobą nudzi? Czy uważasz, że za 5-6 lat twoje dziecko będzie cię szanować?" Lonia odpowiada najpierw spontanicznie, ale żonie każe zapisywać odpowiedzi ocenzurowane: takie, jakich według niego powinien udzielić dobry rodzic. Wypełnianie ankiety przerywa nadejście pijanego sąsiada - Iriskina, który również ma problemy z ankietą i prosi o pomoc Lonię. Łastoczkin zwierza się matce, że popadł w konflikt z niektórymi "wzorowymi" rodzicami: ich dzieci okazują się tępe i niesamodzielne, otrzymują u niego ledwie dwójki, podczas gdy dzieci zaniedbywane przez rodziców często mają lepsze stopnie, bo są bardziej kreatywne. W drodze do szkoły dopada go Smirnowa, żeby własnoręcznie oddać ankietę. Zadała sobie trud, żeby uczciwie odpowiedzieć na pytania i nie chce, żeby zostały przeczytane przez jej synów. Oprócz tego Smirnowa przyznaje, że we śnie zdarzają jej się przypadki niekontrolowanej lewitacji: podróżuje wówczas po osiedlu. Ich rozmowę przerywa nadejście Greminy, która pragnie skonsultować z nauczycielem zasadność jego metod pedagogicznych. Rozpętuje się piekło. Kolejnym niezadowolonym jest Smirnow. Chwali wprawdzie Łastoczkina za metody, ale zauważa, że mają one negatywny wpływ na jego żonę: Smirnowa stała się zbyt nawiedzona, uważa Łastoczkina za "zbawcę świata" i w dodatku domaga się rozwodu. U Korszunowych przeciwko Łastoczkinowi i jego "kochance" Smirnowej spiskują już Gremina oraz Ania i Lonia. Postanawiają odwoływać się u dyrektora, a może nawet w kuratorium. Dołącza do nich pijany Iriskin: dzięki namowom Greminy podpisuje się pod petycją. Tymczasem Łastoczkin przyjmuje u siebie Smirnową, która najwyraźniej chce go uwieść. Łastoczkin poddaje Smirnową psychoterapii, pragnie jej przy okazji wyperswadować rozwód. Smirnowa  opornie reaguje na jego sugestie. Wreszcie ma dość ostrych słów i zarzuca mu wywyższanie się ponad innych oraz traktowanie uczniów jako "materiału" do pracy naukowej. Ostrzega go przed spiskiem, który ma na celu wyrzucenie go ze szkoły. Jej słowa są prorocze: Łastoczkin musi odejść. W jego głowie odzywają się głosy wychowanków: przypomina sobie ich sadystyczne zachowania, ich wyniesiony z rodzinnych domów cynizm i koniunkturalizm.
Minął jakiś czas. Matka Łastoczkina przyjmuje u siebie Smirnową: kobiety rozmawiają o wychowaniu dzieci. Stara Łastoczkina przyznaje się, że była dla swego syna nie najlepszą matką: nigdy nie miała dla niego czasu, bo studiowała i nie potrafiła mu przekazać właściwych wzorców. Smirnowa odwzajemnia jej się wyznaniami o swoim poszukiwaniu miłości i "prawdziwego" męża, ponieważ ten obecny nie jest "prawdziwy". Łastoczkin leży chory w łóżku. O jego chorobie plotkuje całe osiedle. Rodzice zaczynają zmieniać front: to jednak dobry nauczyciel, mówią. Dzieci odwiedzają Łastuczkina w domu, Gremina przynosi owoce…
Więc może przysłowie: "nie ma tego złego..." ma okazję zostać sprawdzone.

Błyskotliwe dialogi i plastyczne postaci oraz wyraziste przesłanie powodują, że sztukę czyta się z przyjemnością, a postawione przez autorkę pytania pozostają w rezonansie z naszą rzeczywistością.

dla ADiTu omówiła (z przyjemnością) Julita Grodek

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Ankieta dla rodziców