język polskijęzyk angielski

Bernhard, Thomas

Pozory mylą

Tytuł oryginalny
Der Schein trügt
Tłumacz
Kaduczak, Jacek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Karol był słynnym artystą cyrkowym. Potrafił żonglować 21 talerzami. Liczy się dla niego tylko to, czego można dotknąć, co można zmierzyć. Całe życie był perfekcjonistą, wymagał wiele od innych, ale i od siebie. O aktorstwie jako udawaniu miał zawsze jak najgorsze zdanie. Swojego brata ("przyrodniego!", co nadzwyczaj chętnie podkreśla), Roberta, uważa za hochsztaplera i antyaktora. Sam Robert uważa się za wielkiego aktora. Ma w swoim dorobku wybitne role, grane u boku gwiazd teatru. Teraz, na emeryturze, wciąż narzeka na prawdziwe i wyimaginowane choroby.
Obu braci łączy niedawno zmarła żona Karola, Matylda, która od dawna kochała się w Robercie, starym kawalerze. Nie tego jednak Karol nie może jej wybaczyć: do dziś ma pretensje o to, że przez trzydzieści lat musiał wysłuchiwać sonat Mozarta w wykonaniu swojej żony, pozbawionej najmniejszych choćby śladów muzykalności. I że mimo jego oddania, letni domek zapisała Robertowi.
Choć obaj bracia nienawidzą tego rytuału, w każdy wtorek spotykają się u Karola, a w każdy czwartek - u Roberta. Te spotkania to rodzaj seansów nienawiści, w czasie których bracia wypominają sobie swoje dawne, prawdziwe i wyimaginowane, winy. Wciąż jednak pozostaje im wspólny temat: sztuka. Robert marzy o powrocie na scenę w roli Króla Leara, a Karol, uważający się za filozofa, wciąż wychwala swoją sprawność w żonglowaniu i stara się poniżyć brata jako oszusta.

Ten tekst to fascynująca i jednocześnie przerażająca opowieść o starzeniu, dziwaczeniu i zagubieniu. Opowieść nie pozbawiona jednak swoistych akcentów humorystycznych.

ADiT

Po prostu skomplikowane

Tytuł oryginalny
Einfach kompliziert
Tłumacz
Szalsza, Marek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
monodram lub duodram
Szczegóły obsady
Stary aktor (około osiemdziesiątki) i ew. dziewięcioletnia dziewczynka

„Nędza polega na tym/ że ludzie nie przeczuwają/ tego iż muszą umrzeć/w bardzo/krótkim czasie/Gdyby wiedzieli/że muszą umrzeć w bardzo krótkim czasie/odbyliby jeszcze jedną podróż do Lipska/albo w Smreczane Góry/a tak/umierają nagle/nie pojechawszy raz jeszcze do Lipska/czy w Smreczane Góry."

O świcie, w zaniedbanym pokoju, osiemdziesięciu dwu letni wielki aktor w wyświechtanym czarnym garniturze i w dużych filcowych kapciach z klamrą, z okularami zawieszonymi na szyi, klęczy na podłodze i przybija gwoździem listwę do krzesła. Za chwilę nałoży na głowę koronę z przedstawienia Ryszard III:

„Byłem aktorem/ zanim wpadłem na ten pomysł/ Już w brzuchu matki/ byłem Ryszardem Trzecim."

Artysta przyznaje, że zmarnował życie, talenty, doktorat z matematyki. Jego życie osobiste było fiaskiem; wspomina swą rodzinną historię:

„Kardynał/ to by im się podobało/ zawodu aktorskiego/nienawidzili/ale ja też go zawsze nienawidziłem."

 Jest totalnie samotny, dopuszcza do siebie tylko małą dziewczynkę, przynoszącą mu świeże mleko, tylko z nią się rozumie i tylko jej pokazuje się w koronie na głowie. Naprawdę aktor nie cierpi mleka:

„Sławny aktor z Hanssachsstraße/ codziennie pije mleko/ żyje tylko dlatego/ że codziennie pije mleko/ tak masz wszystkim mówić/obiecaj mi to."

Sztuka o poszukiwaniu sensu życia w aktorstwie. Jak zwykle u Thomasa Bernharda jego wściekła literatura jest niezwykle zabawna, osobna i obsesyjna. 

Plac bohaterów

Tytuł oryginalny
Heldenplatz
Tłumacz
Matysik, Grzegorz
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Przy Heldenplatz - placu, na którym w 1938 roku przemawiał Adolf Hitler - rodzina profesora Schustera mieszkała jeszcze przed wojną. Koszmarne głosy z przeszłości żona profesora wciąż słyszy, mimo upływu lat. Po Anschlussie Schusterowie wyjechali do Anglii, w 1958 r. wrócili do Wiednia. Jednak nie mogąc znieść odradzającego się wokół nazizmu, wybitny uczony żydowskiego pochodzenia zdecydował się na powtórną emigrację. Tuż przed wyjazdem do Oxfordu profesor Schuster popełnił samobójstwo. O prehistorii rodziny widzowie dowiadują się z rozmowy służących, zaufanej gospodyni profesora pani Zittel i jej młodej pomocnicy Herty. Wkrótce na cmentarzu spotyka się rodzina zmarłego, dwie córki i brat. Profesor Robert Schuster, przykuty do wózka inwalidzkiego, z całą bezwzględnością atakuje tych, którzy "z Austrii zrobili kloakę", wszystko zniszczyli przez swoją głupotę i ślepą nienawiść. W tej samej gorzkiej i agresywnej tonacji toczy się rozmowa w gronie przyjaciół, zebranych po pogrzebie w mieszkaniu przy Heldenplatz. Wuj Robert obraża polityków, nazywając ich skorumpowanymi świniami, prasę, mówiąc o chlewach, z których wylewa się łajno, oskarża o całe zło rządy, partie, instytucje kulturalne, uniwersytety i teatry. Jego zdaniem, jedyną racją bytu tego narodu jest to, iż jest muzykalny, ale pewnego dnia przestanie być...

[PAT]

Elżbieta II

Tłumacz
Sybilski, Wiktor
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Nie-komedia

Przejmujący, wielowymiarowy portret starego, samotnego człowieka. Bernhard wyposażył go w wiele swoich poglądów i fobii.

Rudolf Herrenstein to bardzo bogaty przedsiębiorca, ma 87 lat, od 25 lat jest sparaliżowany na skutek banalnego wypadku. To schorowany człowiek znajdujący się na granicy życia i śmierci, odludek, który wszystkiego i wszystkich nienawidzi, przede wszystkim Austrii i wszystkiego, co z nią związane: ludzi, klimatu, architektury, teatru, artystów (zresztą nie tylko austriackich: "…nie mam nic przeciwko nim, tylko ich nie trawię"). Nikomu nie ufa, a jednocześnie rozpaczliwie pragnie akceptacji, sympatii, miłości. W opisany przez Autora dzień ulicami Wiednia, tuż pod balkonem Herrensteina, ma przejeżdżać królowa Anglii, Elżbieta II. W związku z tym siostrzeniec  zaprosił do apartamentu wuja kilkadziesiąt osób. Rudolf nie jest z tego zadowolony. Wiedzie samotne życie, w którym towarzyszy mu jedynie wierna służba i jego sekretarz, Ryszard, którego Herrenstein podejrzewa o sprzedawanie szczegółów ze swojego życia piszącemu książki przyjacielowi. Herrenstein jest zgorzkniałym, zrzędliwym starcem, jednak z drugiej strony jest coś niezmiernie poruszającego, kiedy zwierza się ze swoich lęków, kiedy przezwycięża dumę błagając Ryszarda, by nie odchodził od niego w zamian za zmianę testamentu na jego korzyść, kiedy waha się, do której swojej posiadłości pojechać, bo obie wydają mu się odstręczające, kiedy prosi zaprzyjaźnionego sąsiada, doktora Guggenheima, by mu towarzyszył w podróży, kiedy pamięta ważne drobiazgi z życia otaczających go ludzi i pyta o zdrowie ich najbliższych. Początkowo wydaje się odrażający, niczym jakaś potworna persona ze sztuk Becketta, jednak z każdą chwilą coraz bardziej wzrusza i przejmuje. Spod maski nienawiści wyłania się bezradność, samotność, cierpienie i strach, gigantyczny, paraliżujący strach nie tylko przed śmiercią, ale także przed prawdziwym życiem. Jest w tym też tęsknota za minionym, piękniejszym i lepszym światem.

Sztuka Bernharda to właściwie jeden wielki monolog Herrensteina wygłaszany w wielkopańskim salonie z przełomu wieków, przerywany jedynie wydarzeniami opisanego dnia - przygotowaniami do przyjęcia gości, wnoszeniem krzeseł i stołów, odwiedzinami zaprzyjaźnionego sąsiada, siostrzeńca, a potem pozostałych, w większości niemile widzianych, gości ("już nie mogę wytrzymać ludzi, nie mogę ścierpieć ich zapachu"). Większość z nich wita się ze starcem, prawiąc mu wyświechtane komplementy. Ponieważ sam niezbyt dobrze widzi, Ryszard musi opisywać mu gości, nie szczędząc szczegółów nawet na temat ubioru dam. Kiedy niechciane towarzystwo wychodzi na balkon, by zobaczyć królową, balkon zarywa się. Wszyscy giną, wszyscy, których tak nienawidził. On sam zostaje ocalony, ponieważ nie chciał uczestniczyć w "całym tym cyrku", razem z nim w salonie pozostał wierny mu Ryszard.

Wspaniały, wielowymiarowy portret skomplikowanej, nieprzeciętnej osobowości. Wielka rola dla wybitnego aktora.

Aktor Minetti

Tłumacz
Szalsza, Marek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
Teatr Polski w Warszawie, listopad 1999

Sylwestrowy wieczór; rozbawieni goście hotelu w Ostendzie paradują w maskach. O wpół do dziesiątej do hotelu przyjeżdża Minetti. Aktor twierdzi, że ma tu spotkanie z dyrektorem teatru, który pragnie, żeby Minetti wystąpił w roli Leara. Po raz pierwszy zagrał Leara jako osiemnastolatek; ostatnio grał tę rolę przed trzydziestu laty. Po ostatnim, zamkniętym przedstawieniu, które oglądali wyłącznie senatorowie, nie rozległy się żadne oklaski, a miasto wytoczyło mu proces. Został oskarżony o to, że oszukał i obraził publiczność, że przyniósł miastu hańbę. Gdy przegrał proces, zamieszkał u siostry; przez trzydzieści lat ćwiczył przed lustrem rolę Leara. Wierzył, że znów ją zagra; bał się, że zapomni tekstu. Recytował rolę w oryginale i po niemiecku, we własnym tłumaczeniu. Trzynastego dnia każdego miesiąca grał cały spektakl. Mija półtorej godziny; dyrektor teatru nie zjawia się. Szuka w kieszeniach telegramu od dyrektora, ale nie znajduje go. Czy w ogóle go otrzymał? Minetti nie ma pieniędzy na bilet powrotny ani na wynajęcie pokoju w hotelu. W szalejącej zamieci Minetti idzie na plażę, siada na ławce i łyka garść tabletek; zasypuje go śnieg.