język polskijęzyk angielski

Kehlmann, Daniel

Sąsiad z naprzeciwka

Tytuł oryginalny
Nebenan
Tłumacz
Szalsza, Piotr
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka na podstawie scenariusza filmu Daniela Brühla "Jedenaste: znaj sąsiada swego" (w oryg. "Nebenan", 2022)
Szczegóły obsady
+ głosy w telefonie
Prapremiera
Burghteater, 2022

Daniel jest świetnie prosperującym, rozpoznawalnym młodym aktorem celebrytą. Mieszka w ekskluzywnym lofcie w modnej dzielnicy Berlina. Skupiony na sobie i swoich sukcesach, nie zauważa świata wokół siebie. Nie zauważa też, że gruntownie sypie mu się idealne z pozoru życie. Do czasu, kiedy pewnego dnia, w drodze na samolot do Londynu, gdzie ma wziąć udział w castingu do roli superbohatera w prestiżowej amerykańskiej produkcji, postanowi wstąpić na kawę do lokalnego baru. A tam czekać będzie nieznany mu sąsiad z naprzeciwka, Bruno, który dysponuje szokująco bogatą wiedzą na temat szczegółów z życia Daniela i zapragnie skonfrontować go z rzeczywistością. 

Osią tej kameralnej czarnej komedii jest pełen napięcia i zwrotów akcji dialog dwóch bohaterów reprezentujących zgoła przeciwstawne światy – o konflikcie Wschód-Zachód, gentryfikacji miast i życiowych złudzeniach. Dialog przerywany ciągłymi telefonami Daniela (porusza niebo i ziemię, by dowiedzieć się szczegółów scenariusza), żartobliwymi komentarzami Bufetowej i zagajeniami pojawiających się i znikających gości baru. Niewinnie rozpoczęta rozmowa Daniela i Bruna w miarę rozwoju sztuki przybiera coraz bardziej niepokojącą formę, w której czai się przemoc. Czym się owa konfrontacja zakończy i czy aktor opuści klaustrofobiczną spelunkę, by zdążyć na samolot i ruszyć na podbój świata, czy może ta przestrzeń na dobre go wessie? 

Kehlmann, Daniel

Ur. 13 stycznia 1975 w Monachium austriacki i niemiecki pisarz. Od 1981 mieszka w Wiedniu. Studiował filozofię i literaturoznawstwo na Uniwersytecie Wiedeńskim, wykładał na uniwersytetach w Moguncji i Wiesbaden. Zadebiutował w 1997 powieścią Beerholm przedstawia. Do 2006 opublikował siedem książek i zbiorów opowiadań, wśród najbardziej znanych znajdują się: Unter der Sonne (zbiór opowiadań opublikowany w 1998), Ich und Kaminski (powieść opublikowana w 2003), Der fernste Ort (2004), Rachuba świata (powieść, której bohaterami są Alexander von Humboldt i Carl Friedrich Gauss). Pisze także recenzje i eseje dla niemieckich dzienników, takich jak "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "Süddeutsche Zeitung", "Frankfurter Rundschau". 

Kehlmann jest znanym powieściopisarzem, ale napisał też ostatnio kilka sztuk, w tym Mentora, który w 2012 r. miał prapremierę w wiedeńskim Theater in der Josefstadt.

Wigilia

Tytuł oryginalny
Heilig Abend
Tłumacz
Rozhin, Izabela
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
thriller psychologiczny

Mimo tytułu, który sugerowałby chwilę zadumy przy choince, sztuka Daniela Kehlmanna jest pełnym napięcia dwuosobowym thrillerem politycznym na temat terroryzmu i państwa nadzoru,  skłaniająca widza do zajęcia stanowiska. Szalenie aktualny tekst, który dzieje się  na scenie w czasie rzeczywistym.

Jest wpół do jedenastej wieczorem, 24 grudnia. Przesłuchiwana jest kobieta o imieniu Judith. Rzekomo nie wie dlaczego. Przesłuchuje ją Thomas. Judith została zatrzymana w taksówce i doprowadzona na komisariat. Thomas oczywiście wie o niej wszystko. Twierdzi, że również wie o planowanym przez nią ataku terrorystycznym, który Judith ma zamiar przeprowadzić wspólnie ze swoim byłym mężem o północy. O byłym mężu, Peterze, Thomas również wie wszystko. O ich nieudanym małżeństwie i o jego wizycie u Judith w przeddzień w godzinach od 14-tej do 22-giej. Co robili? I co tacy ludzie mają wspólnego z ideologią Dzihadu? Katastrofie można by jeszcze zapobiec, jeszcze Judith mogłaby zmienić zdanie. Jednak ona uparcie twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego. Jedne poszlaki świadczą za, inne przeciw. W sąsiednim pokoju przesłuchiwany jest Peter. Jak to zwykle bywa podczas równoległych przesłuchań, Thomas usiłuje przekonać jedną stronę do słabości drugiej. Jednak niełatwo złamać kobietę, która jest szefową katedry filozofii i zajmuje się Frantzem Fanonem i strukturalną przemocą. Judith również zadaje pytania, czym niszczy strategię Thomasa. Czas upływa. Jest za piętnaście jedenasta. Thomas, którego codziennym zajęciem jest pilnowanie Dżihadistów, staje w obliczu intelektualistki, która stawia pod znakiem zapytania istniejący system polityczny. Czy potencjalnie jest winna, bo na swoich seminariach stawia wątpliwe tezy? Thomas posuwa się dalej. Zabezpieczono podejrzane treści zapisane w komputerze Judith, który nigdy nie był online. Dlaczego nie był? Gdzie jest bomba? Sytuacja się zaostrza. Czas nagli. Wkrótce będzie za późno na interwencję. Jest za minutę północ.

Krótki przegląd recenzji

  • Herbert Fottinger stawia na najważniejsze wartości, którymi dysponuje: na jasno opracowany tekst Kehlmanna i swoich dwóch aktorów, którzy przez 90 minut utrzymują widza w napięciu, nie korzystając z żadnych rekwizytów ( z wyjątkiem dwóch krzeseł). (APA)
  • Padające tu aluzje są bardzo aktualne.  (Wiener Zeitung)
  • Po napisanej dla Josefstadt pierwszej sztuce pt. „Der Mentor” Kehlmann pisze drugą, w której zręcznie unikając egzaltacji słownej, porusza temat rozległego prewencyjnego nadzoru państwa, bazującego na wszechogarniającej podejrzliwości. (Kleine Zeitung)
  • Kehlamann jeszcze nigdy nie był tak zdeterminowany politycznie jak tym razem. Napisana na zlecenie Josefstadt sztuka jest bezbłędnym thrillerem. Wyraźnie czuje się, jak coraz bardziej brakuje powietrza w szklanej klatce, jak wrogość narasta, jak przemoc werbalna zamienia się w fizyczną. (Mottingers Meinung).
  • Daniel Kehlmann odpowiada na zagadnienia związane z czasami terroru i totalnego nadzoru zwartym, wspaniale zbudowanym thrillerem. Prostota całego zdarzenia jest imponująca, tekst genialny, a grający te dwie role Maria Kostlinger i Bernhard Shir robią to w sposób mistrzowski. Spektakl ten wyróżnia równowagą pomiędzy umiejętnie dozowanym humorem a przytłaczającym coraz bardziej napięciem, charakterystycznym dla thrillera. (NEWS)

Mentor

Tytuł oryginalny
Der Mentor
Tłumacz
Lachowski, Jacek
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
Benjamin Rubin – mężczyzna w wieku około 70 lat; Martin Wegner – mężczyzna w wieku około 30 lat; Gina Wegner; jego żona – w tym samym wieku; Erwin Wangenroth – mężczyzna w wieku około 40 lat
Szczegóły
2017 - w przekładzie Christophera Hamptona i w reżyserii L. Boswella MENTOR grany jest z sukcesem na West Endzie
Prapremiera
8 listopada 2012, Wiedeń, Theater in der Josefstadt

"Pomysł napisania tej sztuki przyszedł mi na myśl w Kolumbii. Tam to zaprzyjaźniony pisarz opowiedział mi o nowym stypendium ufundowanym przez majętną Grupo Planeta: pewnego młodego powieściopisarza jury wybrało, aby przez tydzień w komfortowych warunkach pracował nad swoim nowym utworem z wielkim, sławnym i starszym kolegą po fachu. Mieli zamieszkać w eleganckiej willi, gdzie służący troszczyliby się o ich dobre samopoczucie – nic nie miało stać na przeszkodzie ich owocnych dysput. (...) Przeznaczono na ten cel tyle pieniędzy, że rolę mentora gotowy był przyjąć jeden z najznamienitszych pisarzy Ameryki Południowej (nie zdradzę jego imienia). I niedawno ta literacka legenda i młody kolega spędzili ze sobą tydzień.

– Piękna historia – powiedziałem. – Ale co by było, gdyby tych dwóch nie mogło się znieść?

Mój rozmówca uśmiechnął się szeroko.

– No, tak też właśnie było.

Mój przyjaciel niczego więcej nie mógł mi powiedzieć, lecz co pewien czas zastanawiałem się, co naprawdę zaszło w owej willi i co można by "domyśleć", gdyby na przykład pisać o tym sztukę. Ta historia to klasyczna teatralna sytuacja: konflikt między ludźmi, którzy spotkali się w wyraźnie określonych okolicznościach i bynajmniej nie chcieli mieć ze sobą do czynienia. Różnica wieku, całkiem odmienne stanowiska, zderzenie starości z młodością, uznania z ambicją, przypuszczalnie sprzeczne podejścia do pisania i, w idealnym przypadku, obecność kobiety – czego więcej, myślałem, trzeba, aby napisać wartką, zwięzłą komedię? Kilka lat później, pod wpływem nalegań Herberta Föttingera [dyrektora Theater in der Josefstadt], górę wzięła ciekawość. Koniecznie chciałem obejrzeć sztukę, którą tak często sobie wyobrażałem. Tak więc przysiadłem fałdów i napisałem ją."

Z recenzji:

"Mentor, nowa sztuka Daniela Kehlmanna, skrzy się i błyska w burzy puent. (...) Nienowa to historia: dawny teatr wobec nowego, stary dramaturg wobec młodego. Kto zdobędzie nagrody? Kto kobiety? Kehlmann w swoich powieściach (np. w Rachubie świata) oraz pierwszej sztuce (Duchy w Princeton), gdzie jako inteligentny i baczny rzemieślnik wnikliwiej bada rzeczywistość i naukę niż wszyscy jego młodzi koledzy, usuwa nam grunt pod nogami i uprawia urzekającą podwójną grę. Zasada w Mentorze brzmi: zdarzyć się może wszystko, czego pragniemy, a jeśli chcemy, aby było to nieprawdą, tak też będzie. W ten sposób można zaklinać również duchy zmarłych. I podług tej zasady postępuje Gina, młoda żona Martina, która jeśli zechce, wyląduje w łóżku Benjamina Rubina. Pozostaje to w jej nieodgadnionej woli, którą charakteryzują się wszystkie postaci udanej, bogatej w lekkie dialogi komedii Kehlmanna."

Fankfurter Allgemeine Zeitung

"Bogata w puenty sztuka o pisarstwie (...) Ukazuje konflikty typowe dla życia artystycznego i stereotypy dotyczące świata sztuki. Kabaretowy humor i zabawowy klimat dają o sobie znać już od pierwszego aktu. (...) Atrakcyjna, pracująca w muzeum narodowym żona młodego autora, od początku utrzymująca finansowo małżeństwo, jest zachwycona cieszącą się powodzeniem sztuką Rubina. Gdy sprowokowany przez Rubina Wegner pyta żonę, jakiego jest zdania o jego własnych utworach, literacki kryzys przeradza się w kryzys małżeński. Presja twórcza przeciw chęci posiadania dziecka, codzienność z niepozmywanymi naczyniami kontra egoizm autora, do tego sceptyczne zdanie żony na temat dzieła męża – wszystko to, wraz z gwałtownym sporem z Rubinem o realizm i fantazję, prowadzi do katastrofy."

Deutschlandfunk

"Pojedynek pełen słownego dowcipu. (...) Benjamin Rubin – dramatopisarz, który najlepsze czasy ma już za sobą i zazdrości talentu młodemu pisarzowi Wegnerowi – raz jest cynicznym i aroganckim padalcem, raz – szarmanckim uwodzicielem, innym razem – lakonicznym skurwielem. Wegner drwiąco i opryskliwie komentuje zarozumiałe wypowiedzi Rubina, stawia mu czoła z odwagą godną swego zwątpienia. Na jego twarzy widać jednak strach przed tym, że ów w swojej krytyce może mieć jednak rację. (...) Wspaniała wymiana ciosów."

Kurier

"Na marginesie Kehlmann ukazuje kruchość artystycznych pretensji i poczucia własnej wartości. Nie rozporządzamy żadnymi obiektywnymi mechanizmami oceny, każda epoka i każdy gust stwarzają własne kryteria. Wyjąwszy geniuszy uchylających się wszelkim normom, a właściwie ustanawiających je. (...) Złośliwa, żywiołowa, ale i głęboka komedia, ambitna oraz inteligentnie zabawna. (...) Nad tym mądrym i humorystycznym utworem w trzech aktach rozpościera się aura nieokreśloności i zagadkowości. Czy Rubin istotnie z zazdrości zniszczył konkurenta, zdobywając Ginę, jego żonę?"

Die Welt

"Nowy utwór Daniela Kehlmanna o świecie za kulisami teatralnej sceny, który nie szczędzi złośliwych razów wymierzonych w machinacje w świecie literatury i mediów. Subtelny dramat kameralny, krótki i żartobliwy, przyprawiony orzeźwiającą złośliwością."

Neue Zürcher Zeitung

"Mentor Kehlmanna ma wszelkie zadatki na sukces u publiczności. Natężenie żartu jest wysokie (...). Kehlmann doskonale odsłonił niektóre absurdy świata kultury. W branży, w której egocentryzm jest motorem i napędem, projekt z mentorem może jedynie ponieść spektakularną klęskę. Kultura bynajmniej nie jest »niedzielną, wesołą wycieczką zaprzyjaźnionych ludzi«, jak stwierdza Rubin."

Wiener Zeitung

"W dyrektorskiej inscenizacji owej prapremiery kluczowe kwestie zderzają się ze sobą – z wolna wywołując coraz większe wrażenie. W ciągu tych stu teatralnych minut widza nigdy nie ogarnia nuda – również dlatego, że dialogi, zdradzające inspirację Thomasem Bernhardem, prowokują. Uwagę zwracają zwłaszcza kwestie samego mentora, Benjamina Rubina – za maską szlachetności kryje się człowiek pozbawiony złudzeń, który sądzi, że sztuka jest najzwyczajniej subiektywna. Jedna z jego pięknych wypowiedzi, skierowana do kolegi po fachu, Martina Wegnera, brzmi: «To nie znaczy, że pan nie ma talentu, tylko że tego nie widać»."

Der Standard